Komentarze na mecie rajdu Dakar 2011

vw-110116-0553Nasser Al-Attiyah:

Dokonaliśmy tego! Jestem taki szczęśliwy. Dziś zaliczyliśmy dobry, „czysty” etap. W trakcie jazdy myślałem wyłącznie o mecie. Zwycięstwo Dakaru bardzo dużo znaczy – dla mnie, dla moich ludzi, dla mojego kraju i dla temu. To wspaniały triumf. Cieżko opowiedzieć o wszystkim, o czym teraz myślę. Ale to bardzo miłe uczucie. Udowodniliśmy, że mamy najmocniejszy zespół na świecie. Wygraliśmy Dakar po raz trzeci. To także najważniejszy moment w mojej karierze. Myślę, że od tej chwili ludzie będą wreszcie wiedzieć, gdzie leży Katar.

Carlos Sainz:

Przed startem w Dakarze, wiesz, że będzie ciężko. Dakar zawsze jest ciężki. Tak po prostu jest. Nie, nie jestem rozczarowany. Tak bywa na rajdach. Po dwóch ciężkich tygodniach, nie ma nic więcej do dodania. Zrobiłem wszystko, na co było mnie stać.

Stephane Peterhansel:

Poszło nam nie tak, jak planowaliśmy. Mieliśmy wszystko co konieczne, by móc walczyć o najwyższe lokaty. W pierwszym tygodniu byliśmy na dobrej drodze. Traciliśmy zaledwie kilka minut do liderów, ale potem wszystko zaprzepaściliśmy… z powodu moich błędów. Popełniliśmy błędy w nawigacji, pojawiły się również problemy techniczne. Ostatecznie więc nie poprawiliśmy naszej pozycji sprzed roku: znów zajmujemy 4. lokatę. Takie są właśnie sport motorowe. Dakar jest bardzo zwodniczy, wiemy o tym. Musisz uporać się z własnymi błędami i pułapkami, które na ciebie czyhają, by odnieść sukces. Będziemy tu w przyszłym roku. Musimy przemyśleć naszą strategię i znaleźć sposób na ulepszenie auta. Kilka pomysłów już mamy.

Krzysztof Hołowczyc - komentarz I:

Szkoda, że Peterhansel jechał dziś wolno, bo byliśmy w jego kurzu i trochę straciliśmy. Ale i tak było bardzo szybko. Od początku rajdu byliśmy na piątej pozycji. Przez cały rajd nikt się nie zepsuł, nie miał większych kłopotów. Przed nami są sami zwycięzcy rajdu Dakar, co jest dla nas nobilitujące, ale traktuję to też jako prognostyk. Wierzę, że nam się też to uda. To wspaniałe, że ORLEN umożliwił mi jazdę lepszym samochodem. Poza jedną drobną awarią mieliśmy czyste przejazdy. Do tego fantastyczna nawigacja Jean-Marca, który był jednym z najlepszych pilotów całego rajdu.

Krzysztof Hołowczyc - komentarz II:

Odcinek przypominał rajdy WRC: było dużo hamowania i przyspieszania. Szybko wyprzedziliśmy Peterhansela, który do ostatniego odcinka podszedł dość spokojnie. Oczywiście, wspaniale jest finiszować tuż za najlepszymi kierowcami. Swoją drogą przede mną uplasowali się wyłącznie kierowcy, którzy mają już na swym koncie zwycięstwo w Dakarze. Moja ambicja sięga jednak wyżej niż piąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Chcę walczyć o wyższe lokaty – na pewno tu wrócę, lepiej przygotowany i z lepszym autem.

Rafał Marton:

Ostatnie 180 kilometrów przejechaliśmy bardzo spokojnie, bez przygód - na całe szczęście, bo w tegorocznej edycji ich nie brakowało. Jesteśmy na mecie i bardzo się cieszymy, bo długo czekaliśmy na ten moment. Niestety nie udało nam się poprawić zeszłorocznego wyniku, ale w obliczu przygód, jakie nas spotkały, to sama meta jest już sukcesem. Wreszcie możemy się wyluzować.

Jacek Czachor:

Bardzo się cieszę z tego wyniku. To był morderczy rajd. Jechałem świetnie, na szóstkę, nie miałem żadnej wywrotki. Popełniłem dwa błędy nawigacyjne, ale nie okazały się one bardzo kosztowne. Dziś dogoniłem zawodników i jechałem z nimi w kurzu, musiałem się w nim trzymać. Nie roztrwoniłem przewagi nad Knuimanem, zresztą jestem jego zmorą, bo pokonałem go już drugi raz. Cieszę się tym bardziej, że w stawce motocyklowej poziom jest bardzo wysoki. Nikt mi nie może zarzucić, że jechałem tylko po to, aby dojechać – dałem z siebie wszystko. Dzięki sponsorowi, firmie PKN ORLEN, mogłem się perfekcyjnie przygotować do Dakaru, choćby podczas treningów w Maroku. Żałuję tylko, że Kuba Przygoński złamał rękę i nie mógł wystartować. Widziałem, co robił na treningach i wiem, że mógł tu być nawet w pierwszej piątce. Gratuluję też Markowi – walczył o najlepszą piętnastkę, miał znakomity wynik, choć niektórzy już w niego zwątpili po kontuzji. A to z pewnością jeszcze nie jest jego ostatnie słowo.

Marek Dąbrowski:

Dawno nie byłem tak szczęśliwy. Ten rajd się ciągnął bardzo długo, ciężko było go w ogóle ukończyć. Każdy kolejny kilometr był coraz trudniejszy. Walka trwała do ostatnich chwil.

Rafał Sonik (wycofał się na I etapie):

Taki jest sport.

 

 

Oceń ten artykuł
(0 głosów)