Iveco Daily 4x4 - hotel na eMTekach

Oto przed Wami samochód wyprawowy zbudowany na bazie nowego modelu Iveco Daily 4x4. Piszemy o nim, ponieważ po części budowaliśmy i tuningowaliśmy ten samochód – oczywiście nad wszystkim czuwał właściciel Iveco i pomysłodawca całej tej operacji - Jurek Bodzioch z Rally Camp.

ZOBACZ TAKŻE: Fiat 500 (2010) wg EXTREM 4X4 i Rally Camp

Wszak Iveco, wyjeżdżając z fabryki, nie jest terenowym camperem, ale zwykłą użytkową półciężarówką 4x4 przeznaczoną do prac polowych. My – czyli Extrem 4x4 – podjęliśmy się tuningu podwozia i montażu całego wyposażenia off-road, natomiast zabudową camperową zajęła się niemiecka firma – Custom-Campers.

Wcześniej samochód ten przechodził różne ewolucje zanim stał się wersją ostateczną, która teraz dopiero zaczęła spełniać oczekiwania właściciela. Kolejne modyfikacje wynikały z rosnącego doświadczenia podróżniczego Jurka, które pogłębiał podczas podróży do Afryki.

Pierwsza ewolucja to jedynie zabudowa klatki bezpieczeństwa i mocowania namiotu dachowego, koła zapasowego i skrzyń na szpeje. Wyjazd na rajd Budapeszt – Bamako 2009 uzmysłowił właścicielowi, że prawie seryjne Iveco to za mało na takie długie i dalekie wyprawy.

Druga ewolucja to już pełny tuning terenowy podwozia. Zamontowaliśmy koła 36”x15.5 x 16” z beadlockami i specjalnie wykonanymi felgami, zawieszenie (8 amortyzatorów regulowanych z kabiny), wyciągarkę, płyty ślizgowe i snorkel. Doszła również zabudowa tyłu pojazdu, która uczyniła z niego prostego campera – ale z łóżkami, prysznicem, dużym agregatem diesla 3kW – 220/12v, kuchnią, ogrzewaniem postojowym, dużą lodówką i pełnym zestawem urządzeń nawigacyjnych. Ogólnie zamontowaliśmy wszystko, co mogłoby się przydać w podróży. Iveco z tym zestawem zaliczyło dwa wyjazdy do Afryki, kolejny Budapeszt – Bamako 2010 i Transsaharę 2010.

Podróże te spowodowały potrzebę zmian i uzmysłowiły wszystkim, że wrogiem zaczyna stawać się duża masa pojazdu. Okazało się, że jednak za dużo jest tych dodatków, z których większość była… zbędna.

I wtedy w głowie właściciela zaświtał nowy pomysł - tym razem już ostateczny – budowy nowej, wspomnianej na początku, nowoczesnej i lekkiej zabudowy aluminiowej z ergonomicznym i estetycznym wnętrzem mieszkalnym, podnoszonym dachem i solarami zamiast agregatu. Nowa zabudowa miała przede wszystkim zrzucić zbędne kilogramy i poprawić wygląd. To już trzecia ewolucja i prawdopodobnie - ostatnia.

W podwoziu się niewiele zmieniło – pojawiły się drobne modyfikacje, doszedł tuning silnika, większe zbiorniki – na 260 litrów paliwa, dodatkowo podnoszone zawieszenie na poduszkach pneumatycznych z przodu i z tyłu oraz wiele innych dodatków – ale tym razem bez nadmiernej przesady. Iveco dąży do doskonałości.


Samochód pojechał sprawdzić swoją nową konstrukcje na kolejny afrykański rajd RMF Marocco Challenge 2010. Iveco wystartowało jako jedyna ciężarówka, kierowcą był wspomniany właściciel – Jurek, a pilotem Arek, czyli załoga Rally Camp.

Występ w Maroku wykazał jeszcze kilka niedoskonałości – szczególnie w temacie awaryjnej elektroniki sterowania silnika – która dała pod koniec „popalić” załodze. Nowoczesny silnik Iveco z systemem cammon-rail nie podołał jakości paliwa afrykańskiego zatankowanego na przygodnej stacji. Na całe szczęście serwis Iveco w Almerii uznał i wykonał naprawę uszkodzeń na kończącej się już gwarancji pojazdu. Przy okazji załoga poszerzyła swoją wiedzę na temat różnic w sterowaniu samochodów Iveco na Europe i na Afrykę - różne programy sterowania silnika w związku z różnymi normami emisji spalin i tym samym różną odpornością na gorsze paliwa.

Mimo kłopotów z silnikiem Iveco w Afryce spisało się bardzo dobrze, biorąc pod uwagę to, jaki został zaserwowany mu teren i tempo jazdy. Trzeba zwrócić uwagę, że jechało trasą przeznaczoną dla zdecydowanie sprawniejszych terenowo i mniejszych pojazdów 4x4, dla których ten rajd zastał przeznaczony i radziło sobie bardzo dobrze. Podejmowało próby przejazdu w miejscach, gdzie inne załogi wycofywały się ze względu na wysoki stopień trudności i ryzyko wywrotki. Był to też jedyny startujący samochód, który był „rajdówką” podczas OS-ów oraz luksusową sypialną i restauracją w jednym – podczas postojów na campach. Teoretycznie można było z niego nie wysiadać.

Rajd się zakończył, Iveco pojawiło się u nas na przeglądzie, a w styczniu 2011 r. znów wraca do Afryki.

Adrian Baron Extrem 4x4
Zdjęcia użyczone z galerii: Terenowo.pl, Rally-Camp, Custom-Campers i Extrem 4x4


Iveco Daily 4x4 - EVO 2:

Iveco Daily 4x4 - EVO 3: