Prezentem na 60. urodziny Land Rovera, które brytyjska marka obchodzi w tym roku, jest kompaktowy model crossovera – Land Rover LRX. Po raz pierwszy został zaprezentowany na styczniowych targach w Detroit, zaś obecnie walczy o uznanie wśród klientów z Europy, którzy mogą go – w nieco zmodernizowanej wersji – oglądać na targach w Genewie.

„Europejski” Land Rover LRX – w odróżnieniu od śnieżnobiałego prototypu z USA – nosi czarną karoserię przyozdobioną tu i ówdzie srebrzystymi dodatkami. Na jego dachu umieszczono nowoczesny, ultralekki bagażnik przystosowany do przewozu sprzętu sportowego. To takie modne dzisiaj – nowoczesny SUV czy crossover powinien być fabrycznie skrojony do deski snowboardowej... Ale, ale... LRX faktycznie myśli o wyprawach w „teren” – jego podwozie chronione jest osłonami z kompozytu węglowego, boki przyozdabiają całkiem spore progi, a przedni zderzak ma podobno nadzwyczajne zdolności sprężynowania.

Land Rover LRX, który jest o 15 cm krótszy i 20 cm niższy od Freelandera 2, napędzany jest wydajnym 2-litrowym turbodieslem, stanowiącym centralną część układu hybrydowego. Silnik zasilany jest bioetanolem, którego 4,7 litrów wystarcza na pokonanie aż 100 kilometrów w cyklu mieszanym. Land Rover jedzie więc z duchem czasów, prezentując auto prawdziwie „ekologiczne”. Charakterystyczną cechą pojazdu jest system ERAD (Electric Rear Axle Drive), pozwalający korzystać wyłącznie z napędu elektrycznego na tył podczas jazdy z niewielkimi prędkościami (max 32 km/h).
AK

{gallery}Newsy/LRX{/gallery}