Odlotowa Biedronka by FAZI

Wybór właściwej nazwy dla terenówki stanowi nierzadko dylemat równie istotny co decyzja, jak auto ma wyglądać, czy jaki silnik ma go napędzać. Po polskich bezdrożach hasają już przeróżne Graty, Czołgi, Pokraki i Zordragi. Brzmi groźnie, prawda? Od pewnego czasu można jednak zauważyć nieco łagodniejszą tendencję proekologiczną, czego dowodem są m.in. Szerszeń Miastko Teamu czy Stokrotka Hani Soboty. Dziś przedstawimy Wam off-roadowego chrząszcza zaliczanego do stawonogów o wdzięcznej nazwie Biedronka, którego właścicielem jest – nomen omen – miś Fazi.

phoca_thumb_l_IMG_0040Biedronką zwie się od niedawna. Fazi, czyli Aleksander Szandrowski, przed wyjazdem na rajd Baja Challenge 2012, był pewien, że w czasie rywalizacji spotka go pech. Słysząc to, jego koleżanka podarowała mu śliczną biedronkę, która jako talizman została przymocowana na grillu auta. I... przyniosła mu szczęście! Fazi wraz z Rafałem Płuciennikiem – jako RMF 4Racing Team – zwyciężyli silnie obsadzone zawody.

Dla przeciętnego użytkownika dróg Biedronka wygląda jak Jeep. Tyle że z Jeepa (Liberty) ma tylko przednie lampy. Nadwozie zostało wykonane z włókna szklanego na wzór Wranglera, ale skrywa podzespoły aut przeróżnych marek tylko nie... Jeepa.

- Koncepcja była taka, że chciałem zbudować auto uniwersalne – mówi „Fazi”. - Takie, które potrafi nie tylko szybko jeździć, ale zarazem jest w stanie poradzić sobie na poważniejszych przeprawach.

Budowa rozpoczęła się od ramy z Land Rovera Discovery, którą tak jednak pocięto, że ostatecznie z „Disco” zostały jedynie podłużnice. Pod maskę trafił jeden z najpopularniejszych obecnie w polskim off-roadzie silników BMW 4,4 l zaadaptowany z modelu X5. - Ma nowoczesną konstrukcję ze zmiennymi fazami rozrządu i już przy niskich obrotach łapie pełną moc i moment obrotowy – uzasadnia swój wybór Fazi. Z jednostki, którejIMG_0036 nominalna moc wynosi 286 KM, jemu udało się wycisnąć 320 KM – wystarczyło zmodyfikować sterownik i mapę silnika, usunąć immobiliser i sondę lambda, oraz dołożyć sportowy, ręcznie wykonany z nierdzewki układ wydechowy MG Motorsport.

Biegi (wszystkie pięć) zmienia skrzynia manualna z BMW współpracująca ze sportowym sprzęgłem z aluminiowym kołem zamachowym JBRacing ściągniętym z USA. Kolejnym elementem układu napędowego jest oczywiście... reduktor marki Robur (podobno wszystkie, które były na rynku, zostały już wykupione przez Dominika Samosiuka:). Enerdowski mechanizm zdaniem naszych off-roaderów ma same zalety, w tym przede wszystkim: jest niezniszczalny i posiada wyjście na mechaniczną wyciągarkę. Ale ponieważ nic na świecie nie jest perfekcyjne, Robur ma również dość uciążliwą wadę – piekielnie hałasuje, zwłaszcza przy jeździe z dużą prędkością. I to nawet pomimo założenia w nim łożysk do wysokich obrotów. Jęk reduktora uniemożliwiał porozumiewanie się załogi Biedronki – pilot zdzierał gardło, a w sytuacjach podbramkowych wymachiwał rękami. Problem skończył się wreszcie z chwilą zakupienia stereofonicznego interkomu.

Na mosty napęd przekazywany jest za pośrednictwem wałów wykonanych na specjalne zamówienie przez firmę WELTE (- Rewelacyjne! - cmoka z uznaniem Fazi). Mosty to – jakże mogłoby być inaczej – ulubione przez polskich off-roaderów osie z Patrola Y61 o przełożeniu 4,63.IMG_0026 Ulubione, bo nie do zdarcia. Zwłaszcza przedni ma opinię mocniejszego niż w starszym modelu Y60. W tylnym znajduje się stuprocentowa blokada, która w opinii kierowcy jest tu akurat elementem zbędnym – z tyłu i z przodu wołałby mieć LSD lepiej pasujące do jego agresywnego stylu jazdy.

Mosty zawieszone są na wahaczach wykonanych przez Dominika Samosiuka z 4xDrive, który jest kolegą Faziego z RMF 4Racing Team. O amortyzację stawów Biedronki dbają 2,5-calowe coil-overy FOX-a o skoku 16 cali (ok. 45 cm). - Po dostrojeniu pozwalają mi na bardzo szybką jazdę po dziurawym terenie – mówi Fazi. - Nawet przy 100 km/h przelatuję po poprzecznych przeszkodach, w środku nic nie czując. Mam wrażenie, jakbym jechał po autostradzie (polskiej, czyli czasem nierównej:) - przyp. AK). Takie amortyzatory trudno dobić nawet przy baaardzo dużych skokach!

Hamulców... brak. A konkretnie nie posiada ich kierowca Biedronki, który szaleńczą prędkością pozbawia ochoty na off-road każdego ze swoich pasażerów. Przejażdżek ze swym szefem obawia się nawet mechanik czuwający na co dzień nad kondycją auta. Biedronka jest bowiem w stanie pędzić (niemal lecieć) z prędkością 159 km/h, co naturalnie pobudza kontrolkę paliwa do szybkiego opadania. 125-litrowy bak ATL (z 2 pompami zanurzonymi w jego otchłaniach) wystarcza jednak na większość oesów polskich maratonów.

IMG_0008W zależności od specyfiki rajdu wykorzystywane są dwa komplety ogumienia marki... Fedima. - Bo są najlepsze! - (krypto)reklamuje Fazi. Na rajdy „błotne” zakładane są opony Sirocco (przypominające Simexy) o rozmiarze 285/75 R16. Na „szybkie” zawody przeznaczone są Maxi Gripy (przypominające Maxi Crossy) o wielkości 235/85/R16.

Wyciągarka z reguły... leży w warsztacie. Auto przede wszystkim wykorzystywane jest bowiem do ścigania się na bajach i w klasach cross-country, gdzie jej obecność nie jest konieczna (a nawet – z powodu dodatkowej wagi – nie jest wskazana). Gdyby jednak komuś przyszło do głowy, by porywalizować np. na „Drezno-Wrocław” czy w MT Rally, może liczyć na pomoc sprawdzonego „mechanika” z BRDM-a, który jest „lekki, dobry i mocny”, a na bębnie ma nawinięte 60 metrów stalowej liny. Z takim wyposażeniem Biedronka waży 1670 kilogramów, co w off-roadzie kwalifikuje się do wagi… „muszej”.

Z poziomu deski rozdzielczej kierowca ma możliwość m.in. ręcznego załączenia wentylatorów i ksenonów, zamknięcia przedniego lub tylnego obwodu hamulcowego (na wypadek awarii jednego z nich) czy uruchomienia pompy paliwowej. Wskaźniki informujące o wysokości obrotów, ładowaniu, ciśnieniu oleju czy temperaturze płynu chłodzącego to oczywiście standard. Ciekawym patentem jest włącznik wycieraczek umieszczony nietypowo pod wajchą kierunkowskazu. IMG_0130W trakcie jazdy Fazi celuje pomiędzy czułkami swojej Biedronki, ale kątem oka widzi wyraźnie cyfry prędkościomierza przeskakujące na „ripiterze”. Elektroniczny mózg auta (wszystkie bezpieczniki, przekaźniki, sterowniki komputera) schowany jest w wodoodpornej skrzynce umieszczonej przed fotelem pilota. Rafał Płuciennik może skoncentrować się na obsłudze metromierza z GPS-em, trzymając wygodnie nogi w trakcie jazdy na żółtej Optimie, która z powodu gorąca panującego pod maską musiała zmienić miejsce pobytu i w ten sposób zyskała rolę... podnóżka.

Fazi nie kryje swego uczucia do Biedronki, ale jako twardy gość nie boi się trudnych rozstań. Auto, którym w tym sezonie zwyciężył Baja Challenge, Baja Gothikę i zajął 3. miejsce na MT Rally, chce oddać w dobre ręce za 120 tys. zł , a uzyskaną kwotę przeznaczyć na budowę nowego szerszenia vel trutnia, który tym razem będzie miał wygląd Nissana. - Od pewnego już czasu marzę o zamkniętym aucie – wznosi oczy ku niebu Fazi. - Z drzwiami, szybami, które będę mógł uchylić (by pomachać wiwatującym tłumom... - przyp. AK). Kocham Nissany, więc nowa rajdówka będzie idealnie pasować do naszego zastępu z Offactory, ale na pewno zaskoczymy konkurencję naszym serduchem i zawieszeniem (he, he – wiemy, ale nie powiemy – przyp. AK).

A w dalszej przyszłości... spodziewajcie się nowego T1 z niezależnym zawieszeniem:)

text i foto: Arek Kwiecień / Sigma Pro