TERENOWO.PL to założony w 2007 roku portal motoryzacyjny poświęcony pojazdom i sportom off-roadowym. Popieramy wyłącznie legalną jazdę w terenie, sprzeciwiając się bezmyślnemu niszczeniu przyrody, rozjeżdżaniu szlaków turystycznych i płoszeniu zwierząt. Chcesz pokazać, jakim jesteś off-roaderem? Zapisz się na rajd i stań do rywalizacji z innymi zawodnikami.
Jeszcze przed rozpoczęciem rajdu wiadomym było, że o jego końcowym wyniku zadecyduje trzeci maratoński oes o długości 234 km, który rozegrany zostanie w sobotę. Niespotykanie długa i trudna technicznie trasa pozwoliła Hołkowi oddalić się od rywali na bezpieczną odległość. W niedzielę (dwa oesy o długości 79 km) pozostanie mu już tylko dowieźć zwycięstwo do mety.
Od samego rana w sobotę, która okazała się dniem słonecznym i wietrznym, w kierunku poligonu w Drawsku Pomorskim zmierzały rajdówki biorące udział w VI rundzie Pucharu Świata FIA. Kierowcy na drogach przecierali oczy ze zdumienia, gdy mijały ich kosmiczne pojazdy takie jak buggy Schlessera czy rozpęczniałe MINI Hołka i Al-Mutaiwei.
O 9 rano śmietanka światowego off-roadu ruszyła na trasę krótszego z sobotnich oesów o długości 94,5 km. Polscy kibice mieli powody do zadowolenia. Zwycięzcą odcinka został Mirek Zapletal pilotowany przez Maćka Martona, ale Hołek plasował się z niewielką stratą na miejscu trzecim, a ponadto wspaniałą walkę toczyli w swych pick-upach Adam Małysz i Szymon Ruta. Nowy kierowca Orlen Teamu udowadnia krytykom, że również potrafi jeździć w terenie, a Hilux Overdrive stanowi w jego rękach naprawdę groźną broń. Małysz nie musi już niczego udowadniać – wiadomo, że jeździ znakomicie i wiele więcej z jego L200 wycisnąć już nie można. Na półmetku sobotnich zmagań Ruta zajmował 5. pozycję, a Małysz 6. Za Polakami plasowały się zaś takie sławy jak Jean-Louis Schlesser czy Khalifa Al-Mutaiwei! A tuż za nimi: Martin Kaczmarski i Marcin Kruszewicz w Bowlerach oraz... Paweł Oleszczak w swym Patrolu! Do walki powrócił Darek Żyła, który wywalczył 15. czas oesu. Kłopoty techniczne niestety nie ominęły za to na trasie m.in. Marcina Łukaszewskiego, Piotra Cierzniewskiego i Roberta Kufla. Wolniej niż zazwyczaj jechali również Włodek Grajek i Patryk Łoszewski.
Po serwisie w Drawsku nadeszła pora na decydujące starcie. W towarzystwie pięknej aury zawodnicy ruszyli na 234-kilometrową trasę oesu numer trzy. Na niej Hołowczyc zdeklasował rywali, wyprzedzając drugiego na mecie Vasilieva aż o 7,5 minuty! Ze stratą 9. min. finiszował Zapletal, a kwadrans do zwycięzcy stracili Gadasin i Korda.
Znów świetnie na trasie poczynali sobie Ruta i Małysz, ale obu naszych zawodników nie ominęły przygody i ostatecznie Ruta wywalczył 6. czas, a Małysz 8.
- Auto sprawuje się rewelacyjne, zarówno na krętych, jak i wyboistych fragmentach trasy - komentuje Szymon Ruta. - Oesy były wymagające i długie. Tutaj jeden odcinek specjalny jest długości prawie całej trasy eliminacji Rajdowych Mistrzostw Polski. Jedziemy bardzo płynnie przez te fragmenty drogi, które przypominają rajdy płaskie. Zwalniamy w miejscach wymagających doświadczenie z rajdów terenowych. Niemniej jednak wynik jest bardzo zadowalający. Przed nami czołówka Pucharu Świata, ale i za nami jest kilka sław światowego Cross-Country. Udało nam się wyprzedzić Schlessera czy Al-Mutaiwei - to cieszy. Jednak zdajemy sobie sprawę, że musimy się jeszcze sporo nauczyć, a przed nami wiele oesowych kilometrów.
- Poszło nam dziś bardzo dobrze - relacjonuje Adam Małysz. - Trasa była trudna, ale nawet jej długość nie była dla nas problemem, ponieważ jeździliśmy w przeszłości dłuższe odcinki. Mieliśmy od samego początku bardzo dobre tempo, a wręcz w pewnym momencie wydawało się, że możemy być jeszcze wyżej. Udało się nam przez pewien czas być nawet na piątym miejscu, jednak mieliśmy małą awarię, która sprawiła, że ostatecznie ukończyliśmy odcinki na siódmej pozycji (w generalce – przyp. AK). Jednak i tak jesteśmy zadowoleni z naszego występu.
Nie nauki, ale szybszego auta potrzebuje natomiast... Paweł Oleszczak, który na trzecim oesie był 10, a w „generalce” zajmuje miejsce 11! I to Patrolem, który nie boi się „drezdeńskich” przepraw! Paweł i Maciek pokonali teoretycznie dużo szybsze rajdówki grupy T1, co jest rzeczą absolutnie nieprawdopodobną! Polacy mają powody do dumy.
Długa trasa trzeciego oesu była dużym obciążeniem dla załóg i samochodów. Na jej finiszu wiele maszyn (m.in. Stensky, Szandrowski, Kufel) jechało wyraźnie wolniej, cierpiąc na różne dolegliwości. Niektóre w ogóle nie zostały sklasyfikowane (Łukaszewski).
Niedziele oesy powinny być dla Hołowczyca formalnością. Nasz kierowca ma dużą szansę na trzecie zwycięstwo z rzędu i z rąk już jej raczej nie wypuści. Baja Poland znów dla Polaków!
text i foto: Arek Kwiecień / Sigma Pro