- Udało mi się zbudować auto pozbawione słabych punktów. Jestem niemal stuprocentowy pewny, że w terenie mnie nie zawiedzie – o ukończonym projekcie nowego Jeepa EVO II opowiada Darek Luberda.

Prace przedłużyły się i Darkowi niestety nie udało się wystartować nowym autem w Magam Trophy 2008. Ale co się odwlecze... Jeep EVO II stoi już gotowy do jazdy. Darek deklaruje, że samochód może w każdej chwili wystartować w nawet najtrudniejszym rajdzie przeprawowym. I że jest stuprocentowo pewny nowego auta.

- Jestem niesamowicie zadowolony, że wreszcie mam samochód, którym mogę wyjechać w teren i wiem, że nic już nie muszę w nim poprawiać – mówi z wyraźną ulgą. - Nareszcie na moim sercu nie spoczywa żaden kamień. Wiem, że od strony mechanicznej czy elektrycznej nic mnie nie zawiedzie. Nic już nie muszę przerabiać, poprawiać, ustawiać. Wszystko działa tak, jak powinno. Starałem się go tak zbudować, aby nie miał słabych punktów. Jedyne co ewentualnie może zawieść, to chyba tylko lina wyciągarki – ale na to nie ma dobrego rozwiązania.

Darek podkreśla, że jest bardzo dumny z ukończonego dzieła. Jednym z rozwiązań, które najbardziej go cieszy, jest całkowita wodoodporność prototypowej instalacji elektrycznej. Nad kolanami pilota umieszczona jest skrzynka Peli, w której znajdują się wszystkie bezpieczniki i przekaźniki – od komputera, rozruszników, lamp, halogenów itd. Wszystkie ulokowane w jednym miejscu, w idealnym porządku. Bezpieczniki są automatyczne – gdy na którymś z obwodów wystąpi zwarcie, bezpiecznik jest natychmiast wyłączany, a po zlikwidowaniu zwarcia sam się załącza. Obok każdego bezpiecznika znajduje się dioda, która świeci się, gdy ten jest rozłączony. To pozwala szybko zlokalizować miejsce awarii. Co ciekawe, również zaraz po przekręceniu kluczyka bezpieczniki przechodzą automatyczny test sprawności. - Bezpieczniki, które zamontowałem, są bardzo odporne, ponieważ stosowane są w urządzeniach przemysłowych i praktycznie nie ma szans, aby się przepaliły – mówi Darek.

W drugiej skrzynce, też Peli, umieszczonej między fotelami, znajduje się komputer silnika. Gdyby do którejś ze skrzynek dostała się mimo wszystko woda, natychmiast wyłapuje to czujnik, który zaczyna bardzo głośno piszczeć. Wodoodporne są również wszystkie wyłączniki na desce rozdzielczej – na zewnątrz chronią je gumowe kapturki, a od wewnątrz umieszczone są w szczelnych skrzynkach, do których dochodzą militarne (rosyjskie – ponoć najlepsze) złącza. - Tego rodzaju złącza są zresztą w całym samochodzie - przy lampach, migaczach i tak dalej... - opowiada właściciel Jeepa. – Wykonanie instalacji powierzyłem elektrykowi, który specjalizuje się w takich nietypowych zleceniach, i który wiedział, co to znaczy szczelność elektryki... W rezultacie Jeepem mogę bez strachu wjeżdżać do wody, całkowicie zanurzając deskę rozdzielczą i wiem, że nic nie powinno się stać.

Czy wszystkie założenia, które zostały przyjęte przed rozpoczęciem prac, zostały spełnione? W to nie mogłem uwierzyć. Po długich nagabywaniach wydobyłem wreszcie z Darka dwa „niepowodzenia”. Samochód zamiast 1700 kg waży o 100 kg więcej. - Ciężko jednak zejść niżej... - przyznaje Darek. Drugą zmianą w stosunku do zakładanego projektu jest wyciągarka starowska, która zajęła miejsce planowanej wyciągarki z BRDM-a. – Tamta okazała się zbyt wolna, więc postawiliśmy jednak na sprawdzone rozwiązanie – kwituje Darek.

Auto z powodzeniem sprawdza się już na testach (patrz zdjęcia poniżej), ale o tym, czy naprawdę nie ma słabych punktów, przekonamy się na rajdach. Pierwszy sprawdzian – już za półtora tygodnia: II runda Poland Trophy w Drawsku Pomorskim.

Text i foto: Arek Kwiecień / Sigma Pro
(24/06/2008)

{gallery}Newsy/Luberda_new{/gallery}