Komentarze i galeria z XII etapu rajdu Dakar 2016

Benediktas Vanagas:
- To był bardzo długi dzień, bardzo techniczny odcinek. W związku z tym, że wczoraj mieliśmy kłopoty, dziś startowaliśmy z nie najlepszej pozycji. Na szczęście nie musieliśmy jechać razem z ciężarówkami. Na początku tkwiliśmy w kurzu, mieliśmy go pełne oczy. Długi dystans do pokonania. Ponad 900 km. Nietrudno o to, by stracić koncentrację.

Kuba Piątek:
– Etap był bardzo długi. Poprzednie tak długie odcinki były bardzo szybkie, z długimi prostymi. Ten dzisiejszy był techniczny, z bardzo śliską nawierzchnią i zakrętami, na których jechało się w uślizgu jak na torze żużlowym. Musiałem uważać. To była lekcja cierpliwości. Było bardzo ciasno, trudno się wyprzedzało i trzeba było podejmować duże ryzyko. Raz się to na mnie zemściło, gdy przewróciłem się przy prędkości 130 km/h. Na szczęście wyszedłem z tego bez szwanku, choć motocykl trochę ucierpiał. Fajnie, że jestem w pierwszej dwudziestce, ale nie zapeszajmy. Dakar się jeszcze nie skończył, przede mną jutrzejszy odcinek i muszę dobrze pojechać

Kuba Przygoński:
– Za nami odcinek w stylu WRC, jazda po szutrze i na pewno z tysiąc zakrętów. Trasa bardzo wąska, kamienista, pokrywała się częściowo z trasą WRC Argentyny. I tak prawie 500 km, co było bardzo ciężkie dla organizmu. Goniliśmy dziś Robby’ego Gordona, który jechał przed nami. Cały czas byliśmy w jego kurzu, więc chcieliśmy go wyprzedzić, ale się nie udało. Jedziemy w grupie samych mistrzów kierownicy i jesteśmy w stanie z nimi na równi rywalizować, trzymamy dobre tempo. Bardzo się z tego cieszę, zwłaszcza, że to mój debiut na Dakarze za kierownicą samochodu. Na ostatnim etapie startujemy w kolejności zgodnej z klasyfikacją generalną, więc Zapletal startuje przed nami. Musimy go dogonić, wyprzedzić i uciec. Zobaczymy, czy się uda. Meta wydaje się być blisko, ale tak naprawdę jest bardzo daleko. 180 km OS-u to dwie godziny jazdy na pełnej koncentracji. Drogi są zniszczone po ulewnych deszczach, będzie wiele niebezpiecznych miejsc, na których można uszkodzić samochód, więc będę musiał zachować czujność.

Marek Dąbrowski:
– Sześć godzin po wąskich dróżkach. Odcinek monotonny, dosyć trudny technicznie. Przed nami jazda po górach, na pewno nie będzie łatwo. Najważniejsze, żeby dojechać do mety

Jacek Czachor:
– Trasa jednostajna, męcząca psychicznie. Trochę za długa.  mecie na razie nie myślę, jeszcze trzeba przejechać jutrzejszy etap.

Adam Małysz:
- Pech nas nie opuszcza. Po 35 kilometrach mieliśmy kapcia, a na 80. kilometrze straciliśmy hamulce. Tarcza w jednym z tylnych kół rozsypała się w drobny mak. Przyczyną było łożysko tylnego koła, które się poluzowało, a następnie rozleciało. To spowodowało, że tarcza zaczęła wibrować, po czym też się poluzowała i połamała. Z powodu awarii stanęliśmy. Trwało to długo, bo wymienialiśmy wszystko po kolei. Niestety, Xavier bardzo źle się poczuł. Jakiś wirus męczył go od trzech dni, a dopiero teraz mi o tym powiedział, twardziel. Było z nim tak źle, że miałem już zamiar wzywać helikopter medyczny. Ale Xavier odmówił. Stwierdził, że da radę. Kiedy mieliśmy już wszystko prawie naprawione, dojechała ciężarówka serwisowa. Okazało się, że mają zapasową tarczę hamulcową. A my wszystko już tak zrobiliśmy, by auto hamowało tylko na trzy koła: założyliśmy nowe łożysko, pozaślepialiśmy przewody i planowaliśmy tak ruszyć w trasę. Jednak dobrze się stało, że dołożyliśmy tą brakującą część, bo nie wiem, czy przejechalibyśmy ten odcinek, mając tylko trzy koła hamowane. Trasa była bardzo kręta i wąska, często wiodła po zboczach. Powiedzieć o tym dniu „masakra” to za mało. Po raz kolejny mieliśmy wielkiego pecha. Ale na mecie czuliśmy też satysfakcję, że mimo problemów nie poddaliśmy się i dotarliśmy na nią. W prawdzie po zmroku, na światłach rozjaśniających teren przed nami jak świeczki, ale daliśmy radę.

Mikko Hirvonen:
- To był bardzo trudny oes wymagający od nas nieustannych zmian rytmu jazdy. Zaraz po szybkiej prostej następował ciasny zakręt, na którym można było wypaść z trasy. Nie zawsze byłem zadowolony z prędkości, z jaką jechałem. Ale ostatecznie okazaliśmy się nieco szybsi od Nassera. Jak już mówiłem, nie zawsze czułem się pewnie na trasie, która była bardzo zdradliwa. Starałem się uniknąć przebicia opony – udało się, ale na pewno kosztowało nas to trochę czasu. Jak na razie wszystko idzie bardzo dobrze. Na tym mi zależało. Tak zakładałem, że jeśli uniknę błędów, to być może uda mi się skończyć rajd w TOP5. Został nam jeden dzień jazdy, więc jest to już całkiem prawdopodobne. Byłoby fantastycznie. Pierwszy tydzień zaskoczył mnie dużą ilością dróg, na których walczyliśmy, ale drugi był naprawdę fantastyczny, choć zarazem bardzo ciężki. Ale tego właśnie oczekiwałem. Jeśli byłoby to możliwe, chętnie tu wrócę. Tu opłaca się ciężko pracować, ale każdemu może przydarzyć się błąd. Zdarzyło się to innym zawodnikom, którzy stracili w ten sposób sporo czasu. Na szczęście mnie ominęły takie przygody. Na pewno muszę się jeszcze wielu rzeczy nauczyć. Wzorem może być Nasser, który niektóre fragmenty trasy pokonywał z niewiarygodną wręcz prędkością. Czeka mnie nauka, ale generalnie jestem zadowolony z mojego pierwszego Dakaru.

Nasser Al-Attiyah:
- To był naprawdę, naprawdę miły etap. Oes był długi i bardzo zdradliwy. Od samego początku atakowaliśmy. Na ostatnich 120 kilometrach czułem, że auto nie zachowuje się już precyzyjnie, ponieważ mieliśmy mocno zniszczone opony, ale na szczęście żadna nie uległa przebiciu. Staraliśmy się wykręcić dobry czas, robiliśmy wszystko co w naszej mocy i przy okazji czerpaliśmy z tego mnóstwo przyjemności. Jeśli rajd ukończymy na drugim miejscu, uznam, że wykonaliśmy dobrą pracę. Oczywiście chciałbym wygrać. Po to tu przyjechaliśmy. Ale zaliczyliśmy bardzo dobre zawody. Przed nami jeszcze jeden etap. Zobaczymy, co na nim się wydarzy. Staraliśmy się dobrze jechać od samego początku, ale Peugeoty dosłownie frunęły. Nasze MINI również sprawowało się doskonale. Moglibyśmy wygrać, gdyby nie moja rolka, która kosztowała nas mnóstwo czasu.

Sebastien Loeb:
- Dla nas etap nie był niczym specjalnym. Jechaliśmy za Stephane’m przez cały oes na wypadek, gdyby czegoś potrzebował, ale obyło się bez problemów. Dla nas też było OK.

Stephane Peterhansel:

- Trasa była znacznie węższa i wolniejsza niż się tego spodziewaliśmy. Łatwo było popełnić błąd i uszkodzić auto. Postanowiłem więc zachować jak największą ostrożność, ponieważ posiadamy dużą przewagę nad rywalami, ale mimo to jechaliśmy bardzo zestresowani. Kilka dni temu na pustyni otrzymałem pomoc od Cyrila Despresa. Dziś ubezpieczał mnie Sebastien Loeb, co jest oczywiście częścią strategii Peugeota. Naszym głównym celem jest zajęcie pierwszego miejsca na mecie rajdu.

Pablo Quintanilla:
- To nie był łatwy etap. Jechaliśmy po błocie i w deszczu. Zaliczyłem upadek. Końcówka oesy była bardzo śliska i niebezpieczna, więc zwolniłem i finiszowałem spokojnie. W okolicach 430. kilometra widziałem wypadek Meo. Zatrzymałem się, by spytać, czy wszystko z nim OK. Jeszcze nie wiem, jaki to będzie miało wpływ na generalkę.

Helder Rodrigues:
- To był wspaniały dzień. Starałem się nieco mocniej zaatakować. Moim celem był awans na 5. miejsce w generalce.  W pierwszym tygodniu rajdu trochę chorowałem, ale drugi był już o wiele lepszy. Dziś mocno cisnąłem, bawiłem się jazdą, która sprawiała mi ogromną przyjemność. Po drodze udało mi się wyprzedzić Toby i Meo. To był mój naprawdę dobry dzień. Jechałem szybko i bezpiecznie. Dzisiejsze zwycięstwo jest dobre zarówno dla mnie, jak i dla Yamahy.

Antoine Meo:
- Został jeszcze jeden etap, tak? Ech, już nawet o tym nie marzę... Nie pamiętam momentu wypadku. Odzyskałem świadomość, gdy zaczął do mnie dzwonić Iritrack. Zdarzyło się to, gdy szukałem punktu kontrolnego. Wcześniej jechałem z Toby’m i straciłem trochę czasu, zgadza się? Szlag by to trafił. Piekielny wypadek... Boli mnie wszystko: ręka, szyja, głowa... Wszystko z wyjątkiem tyłka! 

Dakar 2016 - klasyfikacja po etapie XII:

SAMOCHODY
Miejsce
Kierowca
Pojazd
Czas Strata
Kary
1
Peterhansel
Peugeot
43:27:42--
2
Al-Attiyah MINI 44:08:41 00:40:59 00:01:00
3
De Villiers
Toyota
44:34:5801:07:16-
4
Hirvonen
MINI
44:39:2401:11:42-
5
Poulter
Toyota
45:03:5801:36:16-
6
Roma
MINI
45:14:2001:46:3800:01:00
7
Despres Peugeot 45:22:47 01:55:05 00:01:00
8
Vasilyev
Toyota
45:32:3102:04:4900:01:00
9
Loeb
Peugeot
45:57:2802:29:46-
10
Hunt
MINI
46:36:4003:08:5800:08:00
...15
Zapletal
Hummer
49:05:31 05:37:49 -
...17
Przygoński
MINI
49:09:1405:41:3200:01:00
...27
Vanagas
Toyota
54:20:24 10:52:42 00:08:30
...29
Dąbrowski
Toyota
58:49:3015:21:4802:00:00
...49
Małysz
MINI
72:04:3828:36:5602:00:00
MOTOCYKLE
1 Price
KTM
46:13:26 - -
2
Svitko
KTM 46:51:05 00:37:39 00:01:00
3
Quintanilla
Husqvarna
47:06:3600:53:10-
4
Benavides
Honda
47:10:5400:57:28-
5
Rodrigues
Yamaha
47:10:5500:57:2900:05:00
6
Meo
KTM
47:26:1601:12:50-
...20
Piątek KTM 51:46:39 05:33:13 00:16:00
...64
Berdysz
KTM
66:23:59 20:10:33 00:05:00
QUADY
1
Patronelli M. Yamaha 56:24:46 -
00:09:00
2 Patronelli A.
Yamaha 56:29:09 00:04:23 00:01:00
3
Karyakin
Yamaha
58:16:5301:52:07-
4
Baragwanath
Yamaha
58:22:1601:57:3001:04:00
OUT
Sonik
Yamaha
- - -
CIĘŻARÓWKI
1
De Rooy
Iveco
42:29:59 - 00:02:00
2
Mardeev
Kamaz
43:43:0901:13:10-
3
Villagra
Iveco
44:13:3401:43:35-

Źródło komentarzy: dakar.com, materiały prasowe zespołów, tłumaczenie: własne, fot: Red Bull, X-Raid, Peugeot Total, KTM, Honda, Husqvarna, Yamaha, ASO, DPPI, Orlen Team, Mateusz Szelc, Imperial Toyota, Renault Argentina, Kamaz, Petr Lusk / Bonver Dakar Project, Eurol Veka MAN, Ginaf, Team De Rooy, malysz.pl, South Racing, Marian Chytka, Mammoet, Willy & Nick Weyens, Edgaras Buiko, Riwald Dakar Team

Oceń ten artykuł
(0 głosów)