Towarzyska Liga Terenowa 2014 – Francja elegancja

Za nami pierwszy sezon nowej inicjatywy off-road, jaką jest Towarzyska Liga Terenowa. Po kilku perturbacjach związanych z terminami imprez udało się jednak zrealizować cały cykl TLT 2014 i wyłonić najdzielniej usposobione na towarzyską rywalizację polskie załogi przeprawowe.

Ogółem na imprezach TLT w 2014 wystartowało 86 załóg i wynik ten, jak na debiutujący cykl należy uznać za udany. Mamy nadzieję, że w przyszłym sezonie terenowym zrealizujemy nasze założenia i przeprowadzimy imprezy w różnych porach roku tak, aby bawiące na naszych imprezach załogi miały pełne spektrum doznań terenowych i klimatycznych. Najważniejszym wydaje się fakt, że powoli udaje nam się uciekać od rywalizacji za wszelką cenę, a sprawami pierwszorzędnymi stają się trudności terenu i klimat, jaki panuje na naszych imprezach.

Na cykl tegorocznej Ligi składały się trzy imprezy przeprawowe. Zaczęliśmy naszą zabawę od wiosennej Zmotki w okolicach Długosiodła, aby poprzez upalne, letnie Squszewskie Komarki, rozgrywane na gościnnej wyszkowskiej ziemi, dotrzeć do jesiennej Zmoty Challenge na Suwalszczyźnie.

Wszyscy, którzy zdecydowali się wziąć udział w całym cyklu TLT 2014 mieli do pokonania bardzo zróżnicowany teren. Począwszy od rozległych piaskarni i sekcji trialowych, poprzez trickowe trawersy i bardzo wymagające wyszkowskie błota dotarliśmy do przestrzennych kamiennych wąwozów i ewidentnie najtrudniejszych w Polsce torfów i zalanych połaci bagien. Aby pokonać całą pętlę na każdej z wchodzących w skład Ligi imprez, trzeba było dysponować niebagatelnie przygotowaną maszyną oraz sporym doświadczeniem w pokonywaniu terenowych przeszkód. Próby jakie fundujemy załogom, które decydują się na udział w naszych imprezach, są często długimi i bardzo wymagającymi torfami i błotami, trudnymi, technicznie trawersami oraz wymagającymi używania łopat, trapów i najazdów, czyli sprzętu nieco już zapomnianego w polskiej przeprawie, piaskarniami oraz sekcjami kamiennymi. O zajmowaniu miejsc punktowanych decyduje również roztropnie dobierana strategia rajdowa. Na naszych imprezach trzeba ważyć jakość prób i kalkulować czas i ewentualne straty w sprzęcie względem ilości zdobytych punktów.

Wszystkie imprezy były rozgrywane zgodnie ze starą szkołą przeprawową. Uczestnicy zatem dysponowali limitem czasu na pokonanie trasy, roadbookiem, który zawsze stanowił pętlę, oraz schematami prób terenowych wraz z ilością punktów do zaliczenia. Punkty zaliczane były na podstawie fotografii pojazdu wraz z pilotem umiejscowionym przy odpowiednim znaku rajdowym umieszczonym w terenie. Fotopunkt bowiem już od kilku lat zastępuje na naszych imprezach tradycyjną pieczątkę i kartę drogową. Taka ocena zaliczenia prób eliminuje bezcelowe naginanie samochodów celem podbicia pieczęci, co moim zdaniem zamienia przeprawę w terenową jazdę figurową, a pozwala natomiast na koncentrację na właściwym doborze trasy i strategii. Mamy też więcej czasu na kontemplację przyrody i podziwianie wspaniałych mazowieckich i suwalskich pejzaży oraz na kontakty towarzyskie w czasie imprezy, na których tak bardzo nam zależy. Bardzo duży nacisk kładziemy bowiem na integrację i wspólną zabawę, a bankiety na każdej z imprez pozostają na długo w pamięci.

W czasie całego sezonu załogi rywalizowały w dwóch klasach: Ekstremalnej i Turystycznej. Przy czym klasa Ekstremalna w TLT to tzw. „zmoty” samochodopodobne wyposażone w dowolnej maści wyciągarki bez podziału na elektryki i mechaniki, a Turystyk to wszelkie inne auta posiadające fabryczną karoserię i koła o maksymalnym rozmiarze 35 cali. W przyszłym sezonie planujemy wprowadzenie klasy Przygoda dla aut fabrycznych z kołami maks. 33 cale i jedną wyciągarką elektryczną.

Podsumowując starty załóg w sezonie 2014, warto przyjrzeć się bliżej załogom, które osiągnęły pudła w każdej z klas. W Turystyku na trzecim miejscu zmagania ukończyły ex aequo dwie załogi dysponujące kompletnie różnymi samochodami. Konsekwentnie zdobywający punkty, pomimo nękających ich awarii Piotr i Monika Koteccy prowadzą bowiem ciężkiego Land Rovera Discovery uzbrojonego w mechaniczną wyciągarkę, a uzyskujący ten sam wynik punktowy Tomasz Kotarski wraz Marcinem Michalskim i Maciejem Górskim dysponują o wiele lżejszą Suzuką Samurai uzbrojoną tylko w jedną elektryczną windę. Warto również zauważyć, iż Land Rovera pilotuje dzielna kobieta, co w przeprawie nie zdarza się bardzo często. Artur i Jadwiga Kaczorowscy dysponujący Toyotą Land Cruiser 120 z dwoma elektrycznymi wyciągarkami zdobywali miejsca w okolicach pierwszej szóstki na każdej z trzech imprez i zaowocowało to w konsekwencji drugim miejscem w klasyfikacji generalnej. Również i w tej załodze pilotem jest kobieta, a Artur z podziwu godnym zapałem coraz bardziej modyfikuje swoją 120-kę, która zadziwić może niejednego Patrola. Wreszcie zwycięzcy klasyfikacji Turystycznej, czyli Robert Krupa pilotowany przez Tomasza Kubałę, zastąpionego na Zmocie Challenge przez Mariusza Potockiego dysponują przepięknym, lekkim i zwinnym pomimo zawieszenia na resorze, Jeepem CJ-em z jedną elektryczną windą. Załoga ta wygrała dwie z trzech rund TLT i spokojnie wystarczyło to do triumfu w generalce.

W klasie Ekstremalnej na trzecim miejscu uplasował się stary lis polskiego off roadu przeprawowego, czyli Zbigniew „Zibi” Popielarczyk pilotowany przez Daniela Potockiego i Wojciecha Mejera. „Zibcar”, bo tak nazywa się pojazd Zbyszka, to konstrukcja oparta na mostach Nissana Patrola Y61 zawieszonych na coiloverach Foxa, wyposażona w czterolitrowy silnik z Jeepa Cherokee i PTO z Toyoty Land Cruiser połączonej z szybkim Starem. Na drugim miejscu ligowe zmagania ukończyli bracia Grzegorz i Sławomir Święccy. Tu z kolei mamy do czynienia z wagą lekką, bo popularni „Święci” dysponują Suzuką Samurai na mostach od Toyoty Land Cruisera z silnikiem 2,5 V6 od Grand Vitary, do tego PTO własnej konstrukcji i mechaniczna wyciągarka z BRDM-a. I wreszcie triumfatorzy TLT 2014 w klasie Ekstremalnej, czyli Grzegorz Bogusz i Marcin Jurczak oraz pilotujący na pierwszej imprezie Krzysztof Urbaniak. To załoga, która pokazała bezapelacyjną klasę, wygrywając wszystkie trzy eliminacje i potrafiąca udzielić pomocy na trasach mniej doświadczonym kolegom. Grzesiek dysponuje własnoręcznie zbudowanym Land Roverem Tomcatem wyposażonym w szereg patentów pochodzących z 25-letniego doświadczenia w jeździe terenowej. Tomcat obuty jest w Simexy, zawieszenie portalowe z Volvo, a w wybrnięciu z błotnych opresji pomaga mu mechaniczna, starowska wyciągarka. Kunszt załogi Tomcata mogliśmy podziwiać wszyscy na wieńczącej cykl TLT imprezie Zmota Challenge, kiedy to po 28 godzinach morderczej walki załoga zameldowała się na mecie ze słowami „to jedno z najtrudniejszych, ale i zarazem najpiękniejszych terenowych wyzwań, jakie przyszło nam pokonać”.

Wszystkie załogi, które osiągnęły podium, zostały nagrodzone akcesoriami terenowymi przez sponsorów Towarzyskiej Ligi Terenowej, czyli firmy Mudmaster Polska, SKF S.A., Szekla 4x4.pl, Prograf SG oraz uhonorowane darmowym udziałem w przyszłorocznych zmaganiach. Nagrodę tę ufundowała firma adrenalinka.pl, czyli główny pomysłodawca i organizator TLT 2014. Naszym zmaganiom patronowały portale o tematyce off-road, czyli expedycja.pl. terenowo.pl, rajdy4x4.pl, w terenie.pl, adrenalinka.pl oraz magazyn Offroad.pl.

Nasze plany na przyszłoroczny sezon to organizacja trzech rajdów przeprawowych i czterech jednodniowych rund szybkościowej przeprawy na specjalnie do tego celu przystosowanej trasie. Nasza Liga stanie się więc wszechstronniejsza, ponieważ oprócz typowo przeprawowych wyzwań dojdzie również konieczność sprawnego pokonywania przeszkód charakterystycznych dla imprez typu trial czy trophy. Stworzy to również więcej okazji do odrabiania strat w klasyfikacji generalnej, bowiem zarówno rajdy przeprawowe jak i cykl TLT2x2 będą punktowane bliźniaczo. Mamy nadzieję, iż zaproponowana przez nas formuła towarzyskiej rywalizacji w trzech klasach i aż na siedmiu imprezach w przyszłym sezonie znajdzie wielu amatorów terenowej przygody, a załogi uczestniczące w naszych imprezach wyjadą z nich usatysfakcjonowane i z poczuciem ciekawie spędzonego czasu.

Do zobaczenia w przyszłym sezonie Towarzyskiej Ligi Terenowej 2015!

text: Marcin Francuz - pomysłodawca i komandor TLT
fot. Joanna Mieloch