TERENOWO.PL to założony w 2007 roku portal motoryzacyjny poświęcony pojazdom i sportom off-roadowym. Popieramy wyłącznie legalną jazdę w terenie, sprzeciwiając się bezmyślnemu niszczeniu przyrody, rozjeżdżaniu szlaków turystycznych i płoszeniu zwierząt. Chcesz pokazać, jakim jesteś off-roaderem? Zapisz się na rajd i stań do rywalizacji z innymi zawodnikami.
Nasser al-Attiyah po dachowaniu w drugim dniu zawodów jedzie jak natchniony, wygrywając kolejne oesy i wspinając się w górę klasyfikacji generalnej. Po dzisiejszym dniu zajmuje już drugie miejsce, tracąc do nowego lidera rajdu – Luca Alphanda – nieco ponad pół godziny. Dziś Krzysztof Hołowczyc znów miał kłopoty z samochodem i nie ukończył ostatniego oesu. Jeśli naprawi auto, jutro znów jednak zobaczymy go na trasie.
Dziś pogoda znów nie oszczędzała zawodników – niemal przez cały dzień padało, a trasa niemal dosłownie tonęła w wodzie i błocie. Utrudnieniem były przejazdy przez potoki, które zatrzymywały samochody (w tym również naszego „Hołka”).
Pierwszy przejazd 204-kilometrowego oesu był popisem Nassera al-Attiyaha, który ukończył go z przewagą ponad 3 minut nad Nanim Romą. Hołowczyc dojechał na 11. miejscu, tracąc nieco czasu na wyciąganie auta z potoku oraz z powodu awarii wycieraczek.
Dużo mniej szczęścia nasz kierowca miał na drugim z dzisiejszych oesów. W jego Navarze urwała się półoś, uszkadzając przy tym dyferencjał. W efekcie „Hołek” zaliczył taryfę, ale być może wystartuje jeszcze do jutrzejszego, finałowego już etapu.
Jeszcze większego pecha miał dotychczasowy lider rajdu – Nani Roma, w którego Pajero awarii uległ alternator. Niepowodzenie kolegi powetowała sobie pozostała dwójka kierowców Mitsubishi – Alphand uzyskał najlepszy czas przejazdu, a Peterhansel był trzeci. Rozdzielił ich niestrudzony al-Attiyah.
Przed jutrzejszym finałem pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu zajmuje Luc Alphand, za którym plasuje się al-Attiyah (+35.12) oraz Campos (+37.31).
AK
Dziś pogoda znów nie oszczędzała zawodników – niemal przez cały dzień padało, a trasa niemal dosłownie tonęła w wodzie i błocie. Utrudnieniem były przejazdy przez potoki, które zatrzymywały samochody (w tym również naszego „Hołka”).
Pierwszy przejazd 204-kilometrowego oesu był popisem Nassera al-Attiyaha, który ukończył go z przewagą ponad 3 minut nad Nanim Romą. Hołowczyc dojechał na 11. miejscu, tracąc nieco czasu na wyciąganie auta z potoku oraz z powodu awarii wycieraczek.
Dużo mniej szczęścia nasz kierowca miał na drugim z dzisiejszych oesów. W jego Navarze urwała się półoś, uszkadzając przy tym dyferencjał. W efekcie „Hołek” zaliczył taryfę, ale być może wystartuje jeszcze do jutrzejszego, finałowego już etapu.
Jeszcze większego pecha miał dotychczasowy lider rajdu – Nani Roma, w którego Pajero awarii uległ alternator. Niepowodzenie kolegi powetowała sobie pozostała dwójka kierowców Mitsubishi – Alphand uzyskał najlepszy czas przejazdu, a Peterhansel był trzeci. Rozdzielił ich niestrudzony al-Attiyah.
Przed jutrzejszym finałem pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu zajmuje Luc Alphand, za którym plasuje się al-Attiyah (+35.12) oraz Campos (+37.31).
AK
{artsexylightbox autoGenerateThumbs="true" path="images/stories/Sport/Transiberico2008/4" previewHeight="67"}{/artsexylightbox}