Etap IV w skrócie:

Komentarze:
Adam Małysz:
- Auto spisywało się dobrze, choć z powodu rozrzedzonego powietrza w niektórych miejscach trochę słabło. Niestety, problemy miałem ja. Najpierw musieliśmy stanąć za potrzebą. Kazali nam dużo pić podczas przebywania na tych wysokościach. Ze względu na to, że nie było tak ciepło, jak zwykle na Dakarze, nie pociłem się tak bardzo i po przejechaniu może 20 kilometrów od startu strasznie, ale to strasznie chciało mi się załatwić. Parcie na pęcherz było tak mocne, że nie było wyjścia i po kolejnych kilkudziesięciu kilometrach musieliśmy się zatrzymać. Po tym postoju od razu jechało mi się lepiej. Później jednak, może 100 kilometrów przed metą, znowu odczułem wpływ uciążliwej dla organizmu wysokości i zaczęła mnie boleć głowa. Ale cóż, takie są uroki tego rajdu. Potem zaliczyliśmy jeszcze kolejny postój. Postawiliśmy na koła Martina Prokopa, który dachował 20 kilometrów przed finiszem. Pomagam więc nie tylko kierowcom z teamu Mini, ale każdemu, kto potrzebuje pomocy.

Rafał Sonik:
- Mam wyciek oleju spod dekla sprzęgłowego. Najprawdopodobniej jest uszkodzona uszczelka. Powodem są radykalne zmiany temperatur, albo równie nagłe zmiany ciśnień. To się już kiedyś zdarzyło i nie wiemy, jak unikać takich sytuacji. Mogło być gorzej. Jestem na mecie, a przez znaczą część trasy nie byłem pewny czy w ogóle dojadę. [W czwartek] będę musiał dolewać olej i obserwować. Jeśli nie będzie dramatu, to będę przyspieszać. Jestem w sytuacji, w której muszę cisnąć.  Dziś jechałem na stojąco, z oczami jak saper, wlepionymi w teren przed sobą. W każdej chwili mógł pojawić się głęboki na metr rów. Tymczasem Marcos Patronelli minął mnie, jadąc na siedząco pełnym wiórem…  Na początku byłem zmulony, ale potem się poprawiło. Jutro muszę mieć ze sobą liście koki, bo będzie znacznie wyżej i trudniej.

Giniel De Villiers:
- To nie był nasz perfekcyjny dzień. Dużo prostych na dużej wysokości. Straciliśmy trochę czasu, ale nadal jest ok. Do mety jeszcze 9 dni!

Benediktas Vanagas:
- To  pierwszy dzień maratonu. Maraton w maratonie – tak  to można nazwać. Po dzisiejszym finiszu nie możemy korzystać z pomocy  mechaników. Po powrocie na biwak zostawimy naszą Toyotę Hilux w zamkniętym parku  i odbierzemy ją jutro przed startem. W taki oto sposób organizatorzy starają się  dla zawodników o trudniejsze warunki w najtrudniejszym rajdzie  świata. 

Sebastian Rozwadowski:
- Samochód będzie musiał  przetrwać dwa dni bez żadnej interwencji mechaników, w sumie około 800 km –  opowiada. Będzie to duże wyzwanie dla nas, żeby  oszczędzać nasze auto. Rajd się rozkręca przygód coraz więcej, doświadczenia  również, i jestem z tego zadowolony. Po  naszych przygodach w drugim etapie rajdu nasi mechanicy pracowali przez całą  noc. Udało im się doprowadzić samochód do stanu prawie idealnego z wyjątkiem  wycieraczek. Mieliśmy nadzieję, że pogoda nas oszczędzi, a wycieraczki nie będą  potrzebne. Niestety, ale warunki klimatyczne pogorszyły się – zaczęła się ulewa. Skonstruowaliśmy urządzenie, które pozwoliło nam manualnie sterować  wycieraczkami. Przez odcinek ponad 200 kilometrów (około 3 godzin jazdy)  musieliśmy ręcznie wycierać szybę, jednocześnie kontrolując urządzenia  nawigacyjne.

Sebastien Loeb:
- Etap był długi, ale nie tak intensywny jak poprzednie. Wymagał wielokrotnych zmian tempa, więc musieliśmy jechać bardzo skoncentrowani. Czasem atakowałem mocniej, czasem w niektórych sekcjach odpuszczałem. Mieliśmy małe kłopoty z Sentinelem, ale poza tym świetnie się bawiliśmy. Jechałem tempem maratońskim, choć nie jestem prawdziwym maratończykiem. Po drodze nie napotkaliśmy większych trudności. Nawigacja czasem była nieco zawiła, ale generalnie nie mieliśmy większych problemów. Kilka razy konieczne było ostre hamowanie na krzyżówkach, mimo iż Daniel dyktował mi dobrze, ale ja byłem nieco zbyt podekscytowany.

Stephane Peterhansel:
- To moje pierwsze zwycięstwo oesowe za kierownicą Peugeota – bardzo miła wiadomość. Nasze silniki zostały znakomicie poprawione i teraz pracują o wiele lepiej na dużych wysokościach. To pomaga w szybkiej jeździe, na dodatek auto jest lepiej wyważone. Ciężko pracowaliśmy przez cały rok, ale nie możemy być zbyt dumni, ponieważ mamy świadomość, że nie udało nam się przeprowadzić wszystkich zaplanowanych testów. Na dodatek to dopiero trzeci trudny dzień rajdu. Zaliczyliśmy dobry oes, bez pomyłek nawigacyjnych, w dobrym tempie od startu aż do mety. Nasza praca opłaciła się.

Nasser Al-Attiyah:
- Nie jest łatwo. Robiłem wszystko co w mojej mocy, by atakować, ale Peugeoty są po prostu za szybkie. Na dodatek musiałem być ostrożny, bo to etap maratoński, na którym nie wolno niczego wymieniać poza oponami. Można umyć auto, ale lepiej było nie popełnić dziś błędu. Próbowałem, ale nie mogłem dogonić Seba. Jego auto jest zbyt szybkie.

Paulo Goncalves:
- To był nasz pierwszy etap maratoński, który charakteryzował się bardzo szybką trasą. Jechałem blisko Benavidesa aż do punktu tankowania, ale później popełniłem niewielki błąd w strefie kontroli prędkości, przez co straciłem trochę czasu. Zacząłem więc atakować, by odrobić stratę i to się opłaciło. Za mną dobry dzień tym bardziej że najistotniejsze było dostarczenie motocykla do obozu w jednym kawałku. Cieszę się sukcesem moim i Hondy.

Joan Barreda Bort:
- Poszło jak po maśle. To był szybki oes. Udało mi się wyprzedzić kilku rywali, co cieszy, nawet jeśli spędziłem nieco za dużo czasu, jadąc w ich kurzu. Poszło mi bardzo dobrze – bez upadków i kłopotów technicznych. To świetna okazja, by zaatakować w drugim dniu etapu maratońskiego.

Kevin Benavides:
- Po raz pierwszy w karierze ruszyłem dziś na trasę Dakaru jako pierwszy. Byłem tym trochę zdenerwowany i starałem się nie popełniać błędów. Bardzo uważnie śledziłem zapiski w roadbooku. Myślę, że wszystko zrobiłem, jak należało. Nie błądziłem i utrzymywałem wysokie tempo. Po drodze dogonił mnie Paulo [Gonçalves] i razem dojechaliśmy do mety. Etap był szybki, zróżnicowany i wymagający dobrej techniki. Moja taktyka była prosta: nie uszkodzić siebie ani pojazdu, ponieważ w obozie nie czeka dziś na nas assistance.

Źródło komentarzy: dakar.com, materiały prasowe zespołów, tłumaczenie: własne, fot: Red Bull, X-Raid, Peugeot Total, KTM, Honda, Husqvarna, Yamaha, ASO, DPPI, Orlen Team, Mateusz Szelc, malysz.pl, Imperial Toyota, Renault Argentina, Kamaz, Bonver, Eurol Veka MAN, Ginaf, Team De Rooy, Marian Chytka, Willy & Nick Weyens, Edgaras Buiko, Riwald Dakar Team