Suzuki Grand Vitara Marine Concept – ni pies, ni wydra

suzuki_grand_vitara_marineA nie mówiliśmy, że SEMA Show w Las Vegas będzie pełne cudacznych pojazdów, wydających się ucieleśnieniem fantazji zbzikowanych (lub mocno znudzonych) inżynierów? Takich jak (swoją drogą całkiem ładnie przygotowana w teren) Grand Vitara, której tył „ozdobiony” został… silnikiem motorówki. Jeśli spodziewacie się amfibii, to się (niestety) mylicie…

ZOBACZ TAKŻE: Ford Bronco z sercem Mustanga GT, czyli wesołe jest życie staruszka | Ford F-350 Superlift Suspensions – Matchbox w realu

Twórcy auta chyba mieliby kłopot z wyjaśnieniem, skąd ten silnik motorówki. Podobno Grand Vitara miała być wizytówką dwóch specjalizacji firmy Suzuki – motoryzacyjnej i marynistycznej. Kto wie, czy etatowi inżynierowie firmy nie uznali tego zadania za niewykonalne, bo projekt scedowano ostatecznie na… studentów z Ohio Technical College, którzy nie mieli żadnych oporów w popuszczaniu wodzy fantazji.

Gdyby nie silnik motorówki i kolory kadłuba karoserii, Grand Vitara byłaby niczego sobie terenówką. Z profesjonalnym liftem, porządnymi oponami, solidnym grillem i wyciągarką. Oraz kilkoma „extrasami” jak kamera cofania, system DVD czy LED-owe oświetlenie podwozia. Studenci udowodnili zarazem, że nie tylko nie brak im fantazji, ale i wiedzy – za pomocą kupionego na rynku zestawu tuningowego zamienili Suzukę w pojazd z napędem hybrydowym, którego silnik może być zasilany zarówno tradycyjnym paliwem, jak i wodorem. Dzięki temu auto ma być tańsze w eksploatacji i bardziej przyjazne środowisku. Piątka w indeksie pewna, ale jednak z minusem – za doczepienie silnika motorówki, który do terenowej Grand Vitary pasuje trochę jak kwiatek do kożucha.
AK