Africa Race - nowy rywal Dakaru

Start 28 grudnia w Marsylii, meta 11 stycznia w Dakarze. Trasa wiodąca przez Maroko, Mauretanię i Senegal. Coś wam to przypomina? Nie, to nie oznacza powrotu „Dakaru” do Afryki, ale zwiastuje zupełnie nową imprezę – Africa Race, która chce schedę po najsłynniejszym z  terenowych maratonów na świecie. Start w Wyścigu Afryki potwierdził niedawno słynny Jean-Louis Schlesser.

Africa Race na duże szanse powodzenie – dla europejskich rajdowców wyprawa do Ameryki Południowej, gdzie przeniesiono „Dakar”, to już znaczące (czytaj: drogie) przedsięwzięcie. Profesjonalizm zupełnie nowej imprezy gwarantuje osoba jej głównego organizatora – Huberta Auriola, pierwszego kierowcy, któremu udało się zwyciężyć „Dakar” w dwóch klasach: samochodowej i motocyklowej, a później wieloletniego dyrektora tych zawodów (1995-2004).

Jean-Louis Schlesser, który zrezygnował ze startu w południowoamerykańskim „Dakarze” na rzecz Africa Race, to nazwisko pierwszej ligi światowego off-roadu, które zapewne podziała jak magnes na innych. – Oczywiście lepiej byłoby dla mnie i mojego teamu, aby uczestniczyć w rajdzie, który ma zapewnione duże zainteresowanie mediów – mówi Schlesser. – W Afryce zabraknie zespołów fabrycznych, które skupiłyby uwagę prasy, ale nas przynajmniej nie czekają nieprzyjemności związaną ze zmianą strefy czasowej – dodaje z humorem. Słynny Francuz, dwukrotny zwycięzca „Dakaru” (w latach 1999 i 2000), wierzy, że Auriolowi uda się przygotować konkurencyjną imprezę. W swojej karierze wielokrotnie już uczestniczył w rajdach, które przeżywały problemy organizacyjne, a jednak dochodziły do skutku: z powodu kłopotów z libijskimi wizami, kiedyś miał być odwołany Rajd Tunezji – a jednak się odbył i – jak twierdzi Schlesser – był to jeden z najpiękniejszych rajdów w jego karierze.

Koniec zapisów na Africa Race wyznaczono na 15 listopada 2008. 28 grudnia odbędzie się prolog we Francji, a od 30 grudnia rajdowcy zaczną się ścigać w Afryce. Czeka ich tam 11 etapów o łącznej długości 6500 kilometrów. Zawody zakończą się 11 stycznia w stolicy Senegalu, Dakarze. Rząd Mauretanii zapewnia, że zawodnikom nic nie grozi – rok temu to właśnie wywodzący się stamtąd terroryści doprowadzili do odwołania „Dakaru”.

Zainteresowanie rajdem jest spore. Wielu widzi w nim powrót do korzeni, do początków jeszcze mało skomercjonalizowanego „Dakaru”. Wśród kierowców, którzy myślą o Africa Race, są również Polacy, ale mało kto może – tak jak Schlesser – już teraz się zdeklarować. O wszystkich nowościach będziemy na bieżąco informować na Terenowo.pl.

text i foto: Arek Kwiecień / Sigma Pro
(02/10/2008)