Wilk 4x4 Wojtka Tolaka, czyli... ciągnie wilka do lasu

Rajdówka cross-country zbudowana na bazie Mercedesa G to pomysł niezbyt popularny, ale oni od lat są mu wierni i czerpią z tego liczne profity. Biały Wilk Wojtka Tolaka i Macieja Szurkowskiego jest stałym gościem rajdów maratońskich, a jego zawodnicy... niemal stale goszczą na podium klasy cc. Czas najwyższy przybliżyć sylwetkę krwiożerczego Wilka, który już niebawem będzie musiał ustąpić miejsca swemu następcy.

ZOBACZ TAKŻE: Mercedes W 463 - Wojciech Tolak (2007)
| O Wilku mowa. Nowy projekt Wojtka Tolaka

22 grudnia 2007 roku Wojtek Tolak i Maciej Szurkowski wyruszyli w kierunku miejscowości Münster w poszukiwaniu nowej Geli. Późnym wieczorem dotarli na spotkanie z miłym starszym panem, który sprzedawał swojego pięknego i zadbanego G-500 w krótkiej wersji z 1999 roku. Udokumentowany przebieg 113.000 km (książka serwisowa), skórzane wnętrze, elektryczne fotele, nawigacja, podświetlane progi, klimatyzacja, ABS, ASR itp... W trakcie jazdy próbnej właściciel poinformował, że nie jest mu znany stan techniczny reduktora i blokad, bo... nigdy ich nie używał! (a nawet nie wiedział, czym jest reduktor).

Szybka decyzja i tak oto Wojtek stał się właścicielem pięknego auta, które nigdy nie widziało terenu i wręcz prosiło się o użytkowanie zgodnie z jego przeznaczeniem. Miesiąc bawił się tym wspaniałym pojazdem, testując jego możliwości szosowe i delektując się brutalną mocą 300 KM. Pod koniec stycznia dojrzał do tego, by wraz z Maciejem zabrać się (z dużym bólem serca i mieszanymi uczuciami) do rozbierania samochodu. Goła karoseria wraz z silnikiem i układem napędowym zostały przetransportowane do ORC.

Właściciel firmy Hans-Erwin Baur z uśmiechem na ustach i gratulacjami podjęcia odważnej decyzji zakupu właśnie tego modelu samochodu (pierwotnie planowaliśmy G-320) powitał Polaków w siedzibie firmy w Ostfilidern. Szczegóły modyfikacji były w zasadzie już od miesięcy ustalone, zmienił się tylko model samochodu. Po długich negocjacjach zapadła decyzja, by budować pojazd wg homologacji FIA, która pozwoli mu uczestniczyć praktycznie we wszystkich rajdach samochodów terenowych. Wilk miał być wyposażony w urządzenia i systemy, których brakowało u jego poprzednika, a także miał być wolny od wszelkich bolączek technicznych.

W celu usunięcia zbędnych podzespołów oraz nadmiaru instalacji elektrycznej, w okresie od lutego do czerwca nowy Wilk został całkowicie rozebrany i złożony od podstaw. Przy okazji zmienił też kolor z pięknego ciemnogranatowego metalika na biały.

Podstawą nowej rajdówki została oryginalna rama z układem napędowym mercedesa G-500; modyfikacjom nie podlegała również ogromna jednostka napędowa z 8 cylindrami w układzie widlastym, o pojemności 5 litrów, rozwijająca moc 296 KM i dysponująca momentem ponad 450 Nm. Układ wydechowy pozbawiony został tłumika końcowego, ale podobnie jak silnik nie wymagał żadnych dodatkowych przeróbek.

Dużo uwagi poświęcono natomiast nadwoziu, które zostało odciążone i zmodyfikowane z myślą o rajdowej przyszłości. Kevlarowo-carbonowe elementy nadwozia, czyli cały przód, a także boczne i tylne drzwi, znacząco obniżyły wagę całego pojazdu. Wnętrze zostało ogołocone ze wszystkich zbędnych elementów; ściany oraz podłoga pokryte zostały specjalną, trudnopalną pianką wygłuszającą. Przedział pasażerski i „bagażowy” oddzielony został ścianką grodziową. Elektrycznie otwierany szyberdach został zamieniony na rajdowe lufciki dachowe.

Wyposażeniem wnętrza stała się homologowana klatka bezpieczeństwa oraz inne elementy znane już z poprzedniego wilka, czyli fotele Königa i 6-punktowe pasy bezpieczeństwa firmy Schroth. Panel nawigacyjny składa się z dwóch Terra 303, GPSa, sterownika centralnego układu regulacji ciśnienia w ogumieniu, monitora stanu akumulatorów i ładowania, oraz interkomu Terraphone.

Układ chłodzenia został przeniesiony na tył pojazdu. Szczegółów zdradzić nie możemy, gdyż jest to tajemnica technologiczna ORC. Z tyłu znalazły miejsce również dodatkowy zbiornik paliwa, 2 koła zapasowe, kompresor ze zbiornikiem do układu centralnego sterowania ciśnieniem w ogumieniu, automatyczny układ gaśniczy, lewarek, trapy, liny, klucze oraz inny sprzęt, który może się przydać podczas rajdowych zmagań.

Zmiany nie mogły ominąć zawieszenia, które zostało zmodyfikowane, podobnie jak w poprzedniej edycji Wilka. Z uwagi na większe prędkości, jakie pojazd rozwija na rajdach, musiały zostać zastosowane amortyzatory FOX z zewnętrznymi zbiorniczkami, pasy ograniczające na mosty oraz wzmocnione felgi pochodzące z pancernej wersji Mercedesa G. Opony pozostały w „standardowym” rozmiarze 255/85R16.

Walcząc o niższą wagę Polacy zrezygnowali ze wzmacniania pochew mostów. Podwozie, przód oraz tył pojazdu chronią aluminiowo-krzemowe płyty osłonowe. Ponadto przód i tył pojazdu zabezpieczają lekkie i wytrzymałe zderzaki (podobne jak w poprzednim Wilku), z tą jednak różnicą, że z przodu znajduje się nowszy model wyciągarki WARN 9500Ti, zabudowanej w miejscu, w którym wcześniej znajdowała się chłodnica.

Ze względu na bardzo daleko idące modyfikacje oraz przeróbki, które pochłonęły mnóstwo czasu, samochód trafił w ręce swoich właścicieli 7 dni przed startem rajdu Drezno-Wrocław 2008. Tak przygotowany Wilk na „Dreźnie” przeszedł swój chrzest bojowy, spisując się bezawaryjnie,  zaliczając egzamin z wynikiem celującym. Kilka drobnych poprawek dokonano podczas zimowego przeglądu w ORC.

W trakcie kolejnych czterech sezonów Wojtek Tolak i Maciek Szurkowski wielokrotnie zwyciężali (m.in. MT Series 2010, Baja Gothica 2010, Transgothica 2011), lub zajmowali w swojej klasie czołowe lokaty w najważniejszych polskich rajdach maratońskich. Ale chyba największym sukcesem, z którego mogą być dumni, był triumf w ubiegłorocznej Baja 300 Mitteldeutschland.

Z biegiem czasu w głowach zawodników zespołu Wilk 4x4 zaczęła jednak dojrzewać idea zupełnie nowego auta... Stary Wilk obecnie wystawiony jest na sprzedaż, a nowy... (ZOBACZ TEŻ: O Wilku mowa. Nowy projekt Wojtka Tolaka).

Wilk4x4: - Na chwilę obecną prace nad nowym samochodem lekko się opóźniają, gdyż montaż zawieszenia takiego, jakie zostało do tego auta wybrane (duże podziękowania dla Dominika Samosiuka!), okazał się bardziej skomplikowanym przedsięwzięciem niż przewidywaliśmy. Oprócz tego wszystkie inne elementy są już gotowe i czekają tylko na to, żeby je poskładać. Trochę to trwa, bowiem tym razem na bazie naszych doświadczeń i wizji zdecydowaliśmy się sami, od podstaw, zbudować nowego Wilka. Oczywiście tradycyjnie już przy budowie mamy wsparcie ze strony zaprzyjaźnionej firmy ORC z Ostfieldern specjalizującej się w budowie aut rajdowych, przeprawowych i wyprawowych bazujących na Mercedesie G. Tym razem jednak nasza współpraca ma inny wymiar, bowiem ze względu na optymalizowanie czasu pracy oraz kosztów realizacji projektu, część prac nad nowym autem odbywa się w Polsce. Warto tu wspomnieć, że wiele elementów, które stosuje ORC, staramy się udoskonalać i dostosować do naszej wizji, co wymaga dodatkowej pracy i burzy mózgów. W realizacji naszego projektu możemy liczyć na fachową pomoc, wiedzę i doświadczenie nie tylko firmy ORC, ale również znanej polskiej firmy 4xDRIVE. Wszystkie prace blacharsko-lakiernicze wykonywane są w zaprzyjaźnionej firmie Autonaprawa Trzaskawka.

Terenowo.pl: - Jak z perspektywy czasu oceniacie Waszego dotychczasowego Wilka?

Wilk4x4: - Podstawową zaletą poprzedniego Wilka była jego niezawodność. Auto ma już swoje lata i odbiega trochę od teraźniejszego off-roadowego wyścigu zbrojeń. „Stary” Wilk, który powstał 6-7 lat temu, był dostosowany do ówczesnego poziomu technicznego, naszych możliwości i potrzeb, był dla nas perfekcyjny. Zbudowany został głównie do udziału w rajdach szybkościowo-przeprawowych, a za wzór brany był pojazd, którym Pan Hans - Erwin Baur z ORC wiele razy wygrywał rajd Berlin-Wrocław. Stary Wilk jest autem nadal w 100% sprawnym technicznie, którym można jeszcze przez wiele sezonów startować w rajdach, a nawet wygrywać; budowa nowego auta jest swego rodzaju wyzwaniem i dopasowaniem się do konkurencji. Wpływ na podjęcie decyzji o budowie nowego auta miała przede wszystkim zmiana charakteru rajdów, w których bierzemy udział (głównie rajdy typu maratony oraz cross-country). Biały Wilk, można powiedzieć, to najmniej awaryjny samochód rajdowy w Polsce.

Terenowo.pl: - Pod jakiem względem nowe auto będzie lepsze od starego?
Wilk 4x4: - Przede wszystkim nowy samochód będzie posiadał lepsze zawieszenie w aktualnej technologii (czyli amortyzatory nowej generacji) oraz będzie dłuższy i ma być lżejszy od jego poprzednika. Ze względu na fakt, że rajdy typu maraton czy cross-country to rajdy szybkie z małą ilością przepraw terenowych, nowy Wilk będzie tak skonstruowany, by osiągał większe prędkości w terenie i miał większy skok zawieszenia, a w razie przeglądu czy serwisu będzie można szybko i bezproblemowo sprawdzić, naprawić lub wymienić uszkodzone w trakcie jazdy elementy. Mimo ingerencji w zewnętrzny wygląd Mercedesa G nie pozbawiamy go jego wrodzonej żywotności. Liczymy na to, że jego mniejsza waga oraz większy rozstaw kół - ponieważ tym razem budujemy nowego Wilka na bazie długiego Mercedesa G - pozwoli nam osiągać większe prędkości w terenie. Nie jesteśmy zwolennikami wywarzania otwartych drzwi, stąd wyrażając po raz kolejny swoje uwielbienie do Mercedesa G i "czystości" gatunku, staramy się udoskonalić oryginał i pozostać wierni tej marce, nie tworząc kolejnej zmoty. Z doświadczeń nabytych w poprzednich sezonach możemy śmiało stwierdzić, że nie tylko wyścig zbrojeń i stosowanie w samochodzie wszystkich nowinek technicznych jest kluczem do sukcesu. Najczęściej drogą do zwycięstwa jest rozwaga, jazda "z głową" oraz niezawodność samego samochodu. Możemy zdradzić, że w nowym samochodzie planujemy złamać jedną "tradycję", z której jesteśmy znani przez ostatnie 10 lat - mianowicie nowy Wilk zmieni swój kolor!

Text: Wojciech Tolak, AK, foto Arek Kwiecień / Sigma Pro, Kamil Jabłoński