Wydrukuj tę stronę

– Rajdowego fachu się nie zapomina! – mówi Paweł Molgo na półmetku rajdu Baja Szczecinek 2020

lipiec 25, 2020

Drugie miejsce w klasie samochodów i trzecie w klasyfikacji generalnej RMPST zajmuje po pierwszym dniu zmagań w rajdzie Baja Szczecinek 2020 załoga NAC Rally Team – Paweł Molgo i Maciej Marton. Ich strata do prowadzących w rajdzie dakarowców – Kuby Przygońskiego i Timo Gottschalka wynosi zaledwie 35,5 sek., co zapowiada zacięty bój o zwycięstwo na sobotnich odcinkach specjalnych.

Już na prologu Baja Szczecinek Paweł Molgo i Maciej Marton zasygnalizowali wysoką formę pomimo długiej przerwy w startach wymuszonej najpierw przez zimę, a później przez pandemię koronawirusa. Rajdowego fachu jednak nie zapomnieli, zajmując po przejechaniu krótkiego, 5,2-kilometrowego oesu trzecie miejsce w „generalce” RMPST z minimalną, kilkuseundową stratą do Kuby Przygońskiego i obrońcy tytułu mistrza Polski, Czecha Mirka Zapletala.

Podczas losowania miejsc startowych po odcinku zapoznawczym Paweł Molgo wskazał drugą pozycję, dzięki czemu nie musiał przecierać trasy, za to miał możliwość uciekania przed najgroźniejszymi rywalami. Czując ich oddech na plecach, pokonał blisko 42-kilometrowy OS2 Okonek śpiewająco, osiągając na mecie najlepszy czas i obejmując pozycję lidera w rajdzie z przewagą 31 sek. nad Przygońskim i 52 sek. nad Zapletalem!

– Sam nie spodziewałem się tak dobrej dyspozycji, tym bardziej że trasa była bardzo kręta i trudna technicznie – mówił po oesie zadowolony Molgo. – Jechaliśmy pełnym gazem, unikając błędów, choć dwukrotnie byliśmy blisko „afer”, z których udało nam się jednak wybronić. Raz jechaliśmy na dwóch bocznych kołach, a raz lądowaliśmy „na dziobie”. Ford ostatecznie spadał na cztery koła i mogliśmy bez przeszkód dalej kontynuować jazdę.

Powtórny przejazd odcinka Okonek w ramach OS3 był w wykonaniu załogi Forda F-150 w nowych barwach NAX Power tylko nieznacznie wolniejszy, jednak tym razem to rywale okazali się odrobinę szybsi. W rezultacie na prowadzenie w rajdzie wysunęli się Przygoński z Gottschalkiem, do których Molgo i Marton tracą na półmetku 35,5 sek. – Trzeci oes przejechaliśmy poprawnie, a nasz wynik być może byłby lepszy, gdyby nie szybko zapadające ciemności – opowiada kierowca NAC Rally Team. – Nasze auta nie mają mocnych świateł, a gdy wpadaliśmy z prędkością 150 km/h do ciemnego lasu, robiło się naprawdę niebezpiecznie. Współczuję zawodnikom z niższych klas, które startowały jeszcze później. W drugiej połowie odcinka w coś uderzyliśmy, nawet nie bardzo wiem w co, po czym geometria jazdy nie była już optymalna i noga automatycznie zeszła z gazu. Na mecie okazało się, że skrzywiliśmy felgę, co kosztowało nas sporo cennych sekund.

W sobotę rajdowcy przeniosą się na poligon w Czarnem, gdzie przygotowano dla nich trasę o długości blisko 61 km, którą pokonają dwukrotnie w ramach OS5 i OS6. – Gdyby końcowy wynik w rajdzie był taki sam jak po pierwszym dniu, uznałbym, że wykonaliśmy nasz plan w 100 procentach – mówi Paweł Molgo. – Jestem mile zaskoczony, że udało nam się dziś wygrać jeden oes z fabryczną Toyotą, i szczęśliwy, że ominęły nas kłopoty. Jutro zamierzamy dalej „robić swoje”, utrzymując wysokie tempo jazdy. Póki co jest rewelacyjnie!