Zadecydowały niuanse. Załoga NAC Rally Team na podium Baja Szczecinek 2020

– Baja Szczecinek udowodniła, że potrafimy nawiązać rywalizację z tak znakomitymi zawodnikami jak Kuba Przygoński czy Mirek Zapletal, a to prawdziwy powód do dumy i satysfakcji! – mówi Paweł Molgo, który w duecie z Maciej Martonem zajął 3. miejsce na inauguracyjnej rundzie Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych.

Do sobotnich oesów załoga NAC Rally Team przystąpiła jako wicelider klasyfikacji załóg samochodowych dzięki swojej znakomitej postawie w dniu wcześniejszym.

– W piątek wygraliśmy pierwszy z „długich” oesów, co bardzo mnie uradowało, ale później przyszło jednak otrzeźwienie – opowiada Paweł Molgo. – Zdałem sobie sprawę, że wygrana m.in. z Kubą Przygońskim, zawodowym kierowcą ze światowej czołówki, który jeździ fabryczną Toyotą, okupiona została ryzykiem. Na trasie dwukrotnie musieliśmy wybronić bardzo trudne momenty. Udało nam się, ale dalsza jazda „na limicie” mogłaby się skończyć niewesoło. Fakty są takie, że jestem kierowcą, który dopiero co wstał zza biurka i nie ma nabitych na liczniku tysięcy treningowych kilometrów. Owszem, mogliśmy cisnąć dalej, licząc przy okazji na farta, ale zdrowy rozsądek podpowiadał, że lepiej zachować zimną krew i nie narażać samochodu na zniszczenie. Dlatego w drugim dniu rajdu w niektórych momentach wolałem ściągnąć nogę z gazu...

Mimo to Paweł Molgo i Maciej Marton na dwukrotnie pokonywam w sobotę ponad 60-kilometrowym oesie Czarne słynącym z „kaloryferów” (długie proste zakończone nawrotkami o 180 stopni) oraz efektownej „hopy Kufla” wciąż plasowali się w ścisłej czołówce zawodów. Podczas pierwszego przejazdu zajęli 3. lokatę, tracąc do Przygońskiego 48 sek, a do Zapletala tylko 8 sek., po czym dalej utrzymywali pozycję wiceliderów rajdu, jednak z niedużą 11-sekundową przewagą nad czeskim zawodnikiem. Rozstrzygnięcie przyniósł finałowy oes, który wygrał Przygoński, przypieczętowując tym samym swoje zwycięstwo w rajdzie. Drugi czas osiągnął Zapletal, wyprzedzając Molgo o 22 sek., dzięki czemu awansował na drugie miejsce w klasyfikacji końcowej.

– 11 sekund straty do Mirka Zapletala po przejechaniu w sumie ponad 200 kilometrów oesowych to żadna ujma – ocenia Paweł Molgo, który ostatecznie uplasował się na 3. miejscu w „generalce” rajdu. – Mirek jest genialnym kierowcą i konstruktorem, nota bene to spod jego ręki wyszedł nasz Ford. Jak widać „cięliśmy się” z nim na sekundy, a o końcowym rezultacie zadecydowały niuanse. Może jeden przestrzelony zakręt, może niepotrzebnie włączona klimatyzacja na OS4, która odebrała nam nieco mocy, może ogromna liczba zakrętów z koleinami, za którymi nie przepadam? Nieważne! Jestem bardzo szczęśliwy, że dojechaliśmy do mety w jednym kawałku i razem z Maćkiem Martonem, który okazał się świetnym partnerem, rywalizowaliśmy jak równy z równym z najlepszymi załogami cross-country w Polsce!

025