II etap Baja Poland 2010 - bez niespodzianek

BP2010_ndObyło się bez niespodzianek w trakcie drugiego dnia rajdu Baja Poland 2010. Główni faworyci zawodów – Krzysztof Hołowczyc i Jean-Marc Fortin dowieźli zwycięstwo do mety, niemal dwukrotnie powiększając przewagę, którą wypracowali sobie po sobotnim etapie.

Tylko na moment serca kibiców „Hołka” zamarły: na 10. oesie w jego Nissanie awarii uległ przegub. Mechanicy Overdrive na dojazdówce doprowadzili jego auto do porządku i kierowca Orlen Teamu mógł kontynuować jazdę. Sędziowie zawodów nie dopatrzyli się przekroczenia przepisów…


UPDATE: wyjaśnienia organizatorów z facebookowej strony Baja Polska: "Sędziowie przeglądali właśnie zdjęcia i filmy. Chodziło o przepisy szczegółowe, Serwisowi nie wolno rozpocząć odkręcania koła, wolno dokończyć niektóre rozpoczęte prace itd. Koniec końców sędziowie uznali, że ...nie było uchybień i żaden z zawodników nie złożył też protestu."

- Był to dla mnie bardzo emocjonujący i wcale nie najłatwiejszy z rajdów cross-country - mówi po rajdzie "Hołek". - Cieszę się bardzo, że udało nam się go wygrać. To spełnienie jednego z moich największych marzeń, aby po kilku latach startów w rajdach terenowych na świecie, wreszcie wygrać tu, w Polsce. Jestem wdzięczny kibicom za tak liczne przybycie i niezwykle gorący doping. Mam nadzieję, że nasza szybka i chyba miejscami dość widowiskowa jazda dostarczyła im niezłych emocji. Dzięki tłumom polskich kibiców na trasie jechało się nam wspaniale i mam nadzieję, że właśnie takiego  zwycięstwa wszyscy od naszego zespołu oczekiwali. Dzięki zwycięstwu w Baja Poland czujemy się wraz z Jean-Markiem podbudowani psychicznie przed zbliżającym się szybkim krokiem rajdem Dakar 2011. Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy włożyli tak wiele pracy w organizację rajdu, który według mnie był na najwyższym światowym poziomie.

10. oes był ostatecznie jedynym w trakcie całego rajdu, którego Hołowczyc nie wygrał (zajął 7. miejsce). Ten jeden raz szybszy od niego był nasz Mistrz Polski z 2006 roku, Włodzimierz Grajek pilotowany przez Rafała Ciepłego. Na pozostałych oesach „Hołek” nie pozwalał rywalom zbliżyć się do siebie. Nie opuściło go również szczęście, którego przed tygodniem zabrakło mu, by mógł zwyciężyć w rajdzie Hungarian Baja.


Grajek i Ciepły ukończyli rajd na drugiej pozycji, co było nagrodą za ich znakomitą postawę w trakcie wszystkich trzech dni zawodów. - Zawody były dla nas szczęśliwe i bardzo cieszymy się z wyniku – mówi W. Grajek. - Dziś pod koniec dnia trasa zrobiła się fatalna. Była dziurawa, spod ziemi wystawały korzenie, na każdym zakręcie czyhały na nas straszne koleiny. Ponieważ już wczoraj rajd „ułożył się”, dziś staraliśmy się jechać zachowawczo, ostrożnie, żeby nie popsuć auta i dowieźć wynik do mety.

Znakomitą trzecia lokatę wywalczyli Dariusz i Małgorzata Żyłowie. Progres widać również w jeździe Konrada Sobeckiego, który w terenie ściga się dopiero od roku. 4. miejsce wywalczone na Baja Poland 2010 to świetna prognoza na przyszłość. - Podróżowaliśmy bez przygód, na każdym przejeździe poprawialiśmy czasy - mówi Konrad Sobecki. - Przede wszystkim jestem zadowolony, że nie popełnialiśmy błędów, nie przebiliśmy opony i udało się ukończyć rajd. Organizacja też nie zawiodła: odcinki były bardzo fajne i urozmaicone. - Rozpoczęliśmy wolno i asekuracyjnie - komentuje pilot Sobeckiego, Rafał Marton - ale z czasem jechaliśmy coraz lepiej. Trasy były techniczne, było bardzo mokro i dużo błota. Na ostatnich odcinkach złapaliśmy świetne tempo, co pozwoliło na osiągnięcie przyzwoitych czasów.

W klasyfikacji quadów rajd wygrał Klaudiusz Rostowski, który – podobnie jak „Hołek” – powetował sobie niepowodzenia na ubiegłotygodniowym Hungarian Baja (awaria skrzyni biegów).

Mety Baja Polska nie ujrzeli Sławomir Wasiak i Marcin Grydziuszko oraz Aleksander Sachanbiński i Arkadiusz Rabiega, którzy z powodu awarii musieli wycofać się z walki już w sobotę. W niedzielę definitywnie jazdy odmówił Bowler Marcina Kruszewicza, w którym już po 150 m wysypały się łożyska w przednich kołach. Pecha mieli również (jadący z nr. 13) Mirosław Woźniak i Sławomir Żak, którzy na półmetku plasowali się jeszcze na podium zawodów. Awaria wahaczy na OS8 nie pozwoliła im ukończyć rajdu.

Dla kibiców rajdów cross-country to jeszcze nie koniec atrakcji w tym roku. 1718 września odbędzie się rajd Baja Slovakia, 1-2 października czeski rajd we Vsetinie, a sezon zakończą Kaszuby Baja Sopot 2010 (15-17 października).

text: Arek Kwiecień, fot. Maciej Soja

BP2010_end


{artsexylightbox autoGenerateThumbs="true" path="images/stories/Galerie/RMPST10_Szczecin/ND" previewHeight="67"}{/artsexylightbox}