Morderczy maraton – załoga NAC Rally Team awansuje w klasyfikacji East African Safari Classic Rally

Po zasłużonym dniu odpoczynku zawodnicy biorący udział w klasycznym Rajdzie Safari – East African Safari Classic Rally – rozpoczęli we wtorek drugą, czterodniową fazę rywalizacji. Na V etapie organizatorzy zafundowali im bardzo trudne trzy oesy, w tym jeden 155–kilometrowy na terenie Tanzanii o charakterze maratonu. W rezultacie zmienił się lider rajdu, którym został Brytyjczyk Richard Jackson w Porsche 911. Znakomita jazda, a w efekcie 14. lokata załogi NAC Rally Team w klasyfikacji dnia pozwoliła im awansować na 13. miejsce w generalce zawodów.

Kenia2017 NAC 5 02– To był bardzo trudny dzień, jeden z najtrudniejszych w całym rajdzie – komentuje Paweł Molgo, szef zespołu NAC Rally Team. – Cieszymy się, że udało nam się przed nim rozprawić z problemem gotującego się paliwa. Serwis, a głównie Piotrek Domownik wymyślił patent z chłodnicą, który zastosowaliśmy podczas dnia odpoczynku, dzięki czemu do rywalizacji przystąpiliśmy w pełni sprawnym autem.

We wtorek Polacy pokonali trzy oesy, z których szczególnie środkowy, najdłuższy okazał się piekielnie trudny – był dość szybki, ale bardzo dziurawy i skrywał wiele pułapek, które nie były opisane w roadbooku. – W jego trakcie nasz biało-czerwony Mercedes 350 SLC dostał mocno w kość i zaczął sygnalizować kłopoty z zawieszeniem – relacjonuje Paweł Molgo. – Na koniec dnia nasz serwis wymienił jeden z amortyzatorów, który wydawał się najsłabszy. Jaki to przyniesie efekt, przekonamy się dopiero na kolejnym etapie.

 

Kenia2017 NAC 5Z awariami borykały się również inne ekipy, w tym załogi ze ścisłej czołówki rajdu. – Na oesie w Tanzanii niczego nie zabrakło – opowiada Ryan Champion, pilot nowego lidera Richarda Jacksona. – Były momenty bardzo szybkie i bardzo kręte, a także wiele sekcji trudnego off-roadu. Na jednej z nich uszkodziliśmy tylny amortyzator, przez co kolejne 40 kilometrów byliśmy zmuszeni pokonać wolniejszym tempem.

Kluczowym momentem dla najlepszych ekip było jednak jedno ze skrzyżowań na ostatnim odcinku, które wielu zawodników przestrzeliło. Niektórzy, jak Jackson i Champion zawrócili już po kilkuset metrach, ale inni nadrobili nawet po kilka kilometrów. A ponieważ walka toczy się o każdą sekundę, w klasyfikacji generalnej rajdu doszło do ważnych przetasowań, takich jak wspomniana zmiana na fotelu lidera.

– Problemy nawigacyjne i techniczne innych załóg spowodowały, że my przesunęliśmy się na 13. miejsce, co nas bardzo cieszy, ale przed nami są jeszcze trzy dni i to wcale niełatwe – mówi Paweł Molgo. – Szczególnie jeden z etapów rozgrywany w bardziej błotnistych okolicach może okazać się kluczowy. Nie ukrywam, że i my – zawodnicy, i samochód – a zwłaszcza jego zawieszenie – odczuwamy już trudy rajdu. Mamy nadzieję, że wytrzymamy jednak do samego końca i nic niespodziewanego się nie wydarzy.

pobrane