III etap Africa Eco Race 2015 – kto hamuje, ten nie wygrywa!

Po bardzo pomyślnym pożegnaniu starego roku zespół NAC Rally Team udanie przywitał nadejście nowego sezonu. W pierwszym dniu 2015 roku, na III etapie rajdu Africa Eco Race 2015, Paweł Molgo i Ernest Górecki zajęli 2. miejsce w grupie T2 i utrzymali prowadzenie wśród aut produkcyjnych.

Czwartkowy etap z Tagounite do Assa był najdłuższy w tegorocznej edycji rajdu – liczył 525 kilometrów, z czego blisko 450 km stanowił odcinek specjalny. Krajobrazy zmieniały się jak w kalejdoskopie, a najpiękniejszym i zarazem najbardziej wymagającym fragmentem trasy był przejazd przez wydmy Chegaga Erg.

- To był strasznie długi etap – opowiada Paweł Molgo. – 420 kilometrów oesu plus jeszcze blisko 100 kilometrów dojazdówki. Początek rewelacyjny, bo udało nam się całe pasmo wydm pokonać bez najmniejszego błędu. Mieliśmy poczucie dobrze wykonanego zadania, bo partia wydm była długa i niełatwa. Potem droga stała się bardziej kamienista, ale nadal stanowiła duże wyzwanie dla umiejętności zawodników. Sprzyjało jednak szybkiej jeździe - w pewnym momencie, jadąc dnem słonego jeziora, mieliśmy na liczniku 180 km/h! Niestety 150 kilometrów przed metą straciliśmy możliwość hamowania. Tu wykazał się mój pilot, Ernest, który szybko zlokalizował wyciek. Pękł przewód hamulcowy, który postanowiliśmy zatkać i jechać dalej. Odtąd auto słabo hamowało (musiałem po dwa-trzy razy naciskać pedał), ale – jak to już wcześniej ustaliliśmy – kto hamuje, ten nie wygrywa! Dotarliśmy do mety z dobrym rezultatem, szkoda tylko tych 25 minut na naprawę... Powinniśmy jednak zachować pozycję lidera grupy T2, bo gdy staliśmy na poboczu, wyprzedził nas tylko jeden rywal, którego później zresztą dogoniliśmy. Startował jednak za nami, więc zapewne osiągnął dziś minimalnie lepszy czas.

Paweł Molgo miał na myśli Francuza Jeana-Louisa Juchaulta, który na mecie III etapu faktycznie wyprzedził polską załogę o 5 min. i 14 sek. W klasyfikacji generalnej rajdu to jednak Polacy wciąż są górą, utrzymując blisko pół godziny przewagi nad rywalami. Dobrze radzi sobie również ekipa ciężarówki Unimog: Piotr Domownik, Janusz Jandrowicz i Michał Ungurian, którzy – przypomnijmy – pełnią rolę „szybkiego serwisu” dla załogi polskiej Toyoty. Na czwartkowym etapie nasi „ciężarowcy” zajęli 7. miejsce w grupie T4.

Najszybszym autem na trasie III etapu rajdu była Toyota Jacquesa Loomansa, która o kilka minut wyprzedziła... ciężarowe Kamazy Antona Shibalova i Sergeya Kuprianova. Nowym liderem łączonej klasyfikacji samochodowo-ciężarowej został Kazach Yuriy Sazonov, który zepchnął Mirka Zapletala i Bartka Bobę na 2. miejsce. W klasie motocykli dominuje Pal Anders Ullevalseter, który po trzech dniach ma już blisko 2 godziny przewagi nad konkurentami.

- To był długi odcinek – komentował na mecie Bartek Boba. – Nawigacyjnie niekiedy było trudno. Parę razy opuściliśmy drogę i szukaliśmy trasy. Ale inni też mieli problemy. Generalnie cały czas „mieszaliśmy się” z innymi załogami z czołówki. Największe kłopoty mieliśmy na wydmach. Gdy dojechaliśmy do największej, na jej czubku tkwiły trzy zakopane motocykle. By ją objechać, musieliśmy nadłożyć spory kawał drogi. Tam wpadliśmy na pomysł, by jechać nadal w tym kierunku, omijając trudną partię trasy. To okazało się jednak błędem i musieliśmy wrócić. Wtedy straciliśmy trochę cennego czasu. Z samochodem wszystko w porządku. Gdzieś skrzywiliśmy lewy wahacz, nawet nie wiemy, kiedy to się stało. Ale generalnie Hummer jest pancerny – dziś parę razy dostał w kość. Mirek doskonale zna jego możliwości. My obaj również się dobrze rozumiemy (rozmawiamy w języku polsko-czeskim), ale mimo to specjalnie dziś poszedłem odwiedzić obóz NAC Rally Team, tęskniąc za czystą polszczyzną. Najtrudniej jest, gdy na trasie robi się gorąco, Mirek chce szybko uzyskać ode mnie informację, a wtedy mówi po czesku, w dodatku w przyspieszonym tempie. Wtedy zupełnie go nie rozumiem... Generalnie plasujemy się wysoko, jest nieźle. Coraz lepiej mi się nawiguje, zaczynam już rozumieć sposób myślenia osoby, która rysowała roadbook, stres startowy już mija. Wydaje mi się, że z każdym dniem będzie coraz lepiej. Duch Dakaru wszędzie jest wyczuwalny. Trasy i krajobrazy są niesamowite. Pasowałby do nich komentarz Krystyny Czubówny. Mijamy sawanny, góry, doliny, przekraczamy rzeki, jest naprawdę malowniczo.

W piątek zawodnicy rywalizujący w Africa Eco Race 2015 będę kontynuowali podróż na południe. Ich celem będzie miejscowość As Sakn, do której doprowadzi ich etap liczący 394 km, z czego oes będzie miał 379 km.
 
MM, fot. Alain Rossignol, Jorge Cunia, Kamil Jabłoński

AFRICA ECO RACE 2015 - WYNIKI ETAPU III
MiejsceZałogaPojazdGr. / miejsce w gr.CzasStrata
1 LOOMANS Jacques
DRIESMANS Frits
TOYOTA T1 / 1 05:17:33  
2 SHIBALOV Anton
AMATYCH Robert
KHISAMIEV Almaz
KAMAZ T4 / 1 05:19:05 00:01:32
3 KUPRIANOV Sergey
KUPRIANOV Alexander
TANIN Anatoly
KAMAZ T4 / 2 05:25:45 00:08:12
4 SHAGIROV Kanat
MOROZ Alexandr
TOYOTA T1 / 2 05:26:07 00:08:34
5 SERRADORI Mathieu
HAQUETTE Didier
PREDATOR OP / 1 05:26:10 00:08:37
6 SAZONOV Yuriy
SAKHIMOV Arslan
H3 T1 / 3 05:29:16 00:11:43
7 ZAPLETAL Miroslav
BOBA Bartlomiej
H3 T1 / 4 05:32:58 00:15:25
8 MARTIN Patrick
METZ Jean
VOLKSWAGEN T1 / 5 05:33:30 00:15:57
9 SABATIER Jean antoine
ROJAT Jean-luc
BUGGA ONE T1 / 6 05:35:46 00:18:13
10 TOMECEK Tomas
LALA Ladislav
TATRA T4 / 3 05:37:57 00:20:24
12 IMSCHOOT Erwin
FORTHOMME Jean paul
TOYOTA T1 / 8 06:00:10 00:42:37
...19 JUCHAULT Jean louis
THIOLAT Philippe
TOYOTA T2 / 1 07:19:32 02:01:59
...20 MOLGO Pawel
GÓRECKI Ernest
TOYOTA T2 / 2 07:24:46 02:07:13
...24 DOMOWNIK Piotr
JANDROWICZ Janusz
UNGURIAN Michal
UNIMOG T4 / 7 08:03:33 02:46:00


AFRICA ECO RACE 2015 - KLASYFIKACJA GENERALNA PO 3 ETAPACH
MiejsceZałogaPojazdGrupa / miejsce w gr.CzasStrata
1 SAZONOV Yuriy
SAKHIMOV Arslan
H3 T1 / 1 11:39:25  
2 ZAPLETAL Miroslav
BOBA Bartlomiej
H3 T1 / 2 11:41:35 00:02:10
3 LOOMANS Jacques
DRIESMANS Frits
TOYOTA T1 / 3 11:48:07 00:08:42
4 SABATIER Jean antoine
ROJAT Jean-luc
BUGGA ONE T1 / 4 11:48:47 00:09:22
5 SHAGIROV Kanat
MOROZ Alexandr
TOYOTA T1 / 5 11:56:36 00:17:11
6 CHEREDNIKOV Andrey
TSYRO Dmytro
H3 T1 / 6 12:02:06 00:22:41
7 SHIBALOV Anton
AMATYCH Robert
KHISAMIEV Almaz
KAMAZ T4 / 1 12:04:44 00:25:19
8 KUPRIANOV Sergey
KUPRIANOV Alexander
TANIN Anatoly
KAMAZ T4 / 2 12:14:07 00:34:42
9 TOMECEK Tomas
LALA Ladislav
TATRA T4 / 3 12:15:57 00:36:32
...16 MOLGO Pawel
GÓRECKI Ernest
TOYOTA T2 / 1 15:14:06 03:34:41
...19 JUCHAULT Jean louis
THIOLAT Philippe
TOYOTA T2 / 2 15:43:45 04:04:20
...23 DOMOWNIK Piotr
JANDROWICZ Janusz
UNGURIAN Michal
UNIMOG T4 / 8 16:40:46 05:01:21

III etap Africa Eco Race 2015 – kto hamuje, ten nie wygrywa!

 

Po bardzo pomyślnym pożegnaniu starego roku zespół NAC Rally Team udanie przywitał nadejście nowego sezonu. W pierwszym dniu 2015 roku, na III etapie rajdu Africa Eco Race 2015, Paweł Molgo i Ernest Górecki zajęli 2. miejsce w grupie T2 i utrzymali prowadzenie wśród aut produkcyjnych.

 

Czwartkowy etap z Tagounite do Assa był najdłuższy w tegorocznej edycji rajdu – liczył 525 kilometrów, z czego blisko 450 km stanowił odcinek specjalny. Krajobrazy zmieniały się jak w kalejdoskopie, a najpiękniejszym i zarazem najbardziej wymagającym fragmentem trasy był przejazd przez wydmy Chegaga Erg.

- To był strasznie długi etap – opowiada Paweł Molgo. – 420 kilometrów oesu plus jeszcze blisko 100 kilometrów dojazdówki. Początek rewelacyjny, bo udało nam się całe pasmo wydm pokonać bez najmniejszego błędu. Mieliśmy poczucie dobrze wykonanego zadania, bo partia wydm była długa i niełatwa. Potem droga stała się bardziej kamienista, ale nadal stanowiła duże wyzwanie dla umiejętności zawodników. Sprzyjało jednak szybkiej jeździe - w pewnym momencie, jadąc dnem słonego jeziora, mieliśmy na liczniku 180 km/h! Niestety 150 kilometrów przed metą straciliśmy możliwość hamowania. Tu wykazał się mój pilot, Ernest, który szybko zlokalizował wyciek. Pękł przewód hamulcowy, który postanowiliśmy zatkać i jechać dalej. Odtąd auto słabo hamowało (musiałem po dwa-trzy razy naciskać pedał), ale – jak to już wcześniej ustaliliśmy – kto hamuje, ten nie wygrywa! Dotarliśmy do mety z dobrym rezultatem, szkoda tylko tych 25 minut na naprawę... Powinniśmy jednak zachować pozycję lidera grupy T2, bo gdy staliśmy na poboczu, wyprzedził nas tylko jeden rywal, którego później zresztą dogoniliśmy. Startował jednak za nami, więc zapewne osiągnął dziś minimalnie lepszy czas.

Paweł Molgo miał na myśli Francuza Jeana-Louisa Juchaulta, który na mecie III etapu faktycznie wyprzedził polską załogę o 5 min. i 14 sek. W klasyfikacji generalnej rajdu to jednak Polacy wciąż są górą, utrzymując blisko pół godziny przewagi nad rywalami. Dobrze radzi sobie również ekipa ciężarówki Unimog: Piotr Domownik, Janusz Jandrowicz i Michał Ungurian, którzy – przypomnijmy – pełnią rolę „szybkiego serwisu” dla załogi polskiej Toyoty. Na czwartkowym etapie nasi „ciężarowcy” zajęli 7. miejsce w grupie T4.

Najszybszym autem na trasie III etapu rajdu była Toyota Jacquesa Loomansa, która o kilka minut wyprzedziła... ciężarowe Kamazy Antona Shibalova i Sergeya Kuprianova. Nowym liderem łączonej klasyfikacji samochodowo-ciężarowej został Kazach Yuriy Sazonov, który zepchnął Mirka Zapletala i Bartka Bobę na 2. miejsce. W klasie motocykli dominuje Pal Anders Ullevalseter, który po trzech dniach ma już blisko 2 godziny przewagi nad konkurentami.

- To był długi odcinek – komentował na mecie Bartek Boba. – Nawigacyjnie niekiedy było trudno. Parę razy opuściliśmy drogę i szukaliśmy trasy. Ale inni też mieli problemy. Generalnie cały czas „mieszaliśmy się” z innymi załogami z czołówki. Największe kłopoty mieliśmy na wydmach. Gdy dojechaliśmy do największej, na jej czubku tkwiły trzy zakopane motocykle. By ją objechać, musieliśmy nadłożyć spory kawał drogi. Tam wpadliśmy na pomysł, by jechać nadal w tym kierunku, omijając trudną partię trasy. To okazało się jednak błędem i musieliśmy wrócić. Wtedy straciliśmy trochę cennego czasu. Z samochodem wszystko w porządku. Gdzieś skrzywiliśmy lewy wahacz, nawet nie wiemy, kiedy to się stało. Ale generalnie Hummer jest pancerny – dziś parę razy dostał w kość. Mirek doskonale zna jego możliwości. My obaj również się dobrze rozumiemy (rozmawiamy w języku polsko-czeskim), ale mimo to specjalnie dziś poszedłem odwiedzić obóz NAC Rally Team, tęskniąc za czystą polszczyzną. Najtrudniej jest, gdy na trasie robi się gorąco, Mirek chce szybko uzyskać ode mnie informację, a wtedy mówi po czesku, w dodatku w przyspieszonym tempie. Wtedy zupełnie go nie rozumiem... Generalnie plasujemy się wysoko, jest nieźle. Coraz lepiej mi się nawiguje, zaczynam już rozumieć sposób myślenia osoby, która rysowała roadbook, stres startowy już mija. Wydaje mi się, że z każdym dniem będzie coraz lepiej. Duch Dakaru wszędzie jest wyczuwalny. Trasy i krajobrazy są niesamowite. Pasowałby do nich komentarz Krystyny Czubówny. Mijamy sawanny, góry, doliny, przekraczamy rzeki, jest naprawdę malowniczo.