III etap Silk Way Rally 2012: pustynne ulewy

Lucio Alvarez, najpoważniejszy kandydat do zwycięstwa w Silk Way Rally 2012, na wtorkowym etapie stracił fotel lidera i szansę na końcowy sukces, po tym jak w jego Toyocie uległ awarii układ kierowniczy. Na prowadzenie wyszedł Christian Lavieille, który wygrał swój drugi etap w rajdzie. Jak się okazuje, Mitsubishi Racing Lancer – bo tym de facto jest jego Proto Dessoude (tyle że z silnikiem Nissana) – to auto, które może już walczyć o zwycięstwo w największych zawodach.

Wtorkowy etap z Wołgogradu do Elisy został skrócony do 275 kilometrów z powodu ulew, które zniszczyły drogi, po których miały jechać rajdówki. Natura okazała się sprzymierzeńcem zawodników, bowiem nawet bez uciętych 212 kilometrów etap był bardzo trudny – prowadził po bezdrożach i wymagał uważnej nawigacji.

- Nie było łatwo przecierać dziś trasę – mówi Lavieille. - Nie widzieliśmy nawet śladów zerówki, która jechała przed nami. Pascal (pilot Christana – przyp. AK) wykonał jednak znakomitą pracę. Uważnie, nie spiesząc się, sprawdzaliśmy każdą  zmianę kierunku jazdy, by wybrać właściwą drogę i to się opłaciło! Na ostatnich 40 kilometrach towarzyszyła nam ulewa i mieliśmy wrażenie, jakbyśmy jechali po lodzie. Na mecie kibice zgotowali nam miłe powitanie – podarowali nam kapelusze i białe szaliki.

Na drugim miejscu za Lavieillem etap ukończył Rosjanin Vladimir Vasiliev, poczynający sobie znacznie lepiej od typowanego przed rajdem na zwycięzcę Borisa Gadasina (6. czas). Znakomicie wypadła załoga buggy SMG:  Benat Errandonea - Jean-Pierre Garcin, która w poniedziałek miała poważne kłopoty z podwoziem, ale dzień później wywalczyła 3. rezultat. Coraz lepiej sprawuje się również SAM-Mercedes Matthiasa Kahlego, który we wtorek był czwarty.

W klasyfikacji generalnej prowadzi Lavieille z 10-minutową przewagą nad Jérôme Pelichetem w Toyocie i 14-minutami nad Gadasinem, Zapletalem i Kahlem. Z rywalizacji odpadł niestety Toni Gardemeister, który rozbił auto i trafił do szpitala.

W kategorii ciężarówek etap po raz drugi na tym rajdzie wygrał Nikolaev, który wyprzedził Lopraisa i Mardeeva

Po raz kolejny najlepiej z Polaków zaprezentował się Rafał Marton, który towarzyszy jednemu z najlepszych kierowców cross-country w naszym regionie – Mirkowi Zapletalowi. Ich Hummer na mecie miał 7. czas, a w „generalce” jest 4.

Wszystkie trzy w pełni polskie załogi samochodowe osiągnęły na mecie zbliżone czasy: Paweł Molgo i Ernest Górecki finiszowali tuż za Lucio Alvarezem na 48. pozycji. Tuż za nimi na 50. miejscu sklasyfikowano Piotra Beaupre i Jacka Lisickiego, a na 54. Hannę Sobotę i Maćka Martona. W „generalce” Beaupre jest 18, Molgo 41., a Sobota 42. - Dzisiaj przemieszczaliśmy się z Volgogradu do Elisty, gdzie spędzimy dwie noce – relacjonuje Hanna Sobota. - Krajobraz od Moskwy zmienił się drastycznie. Od zielonych lasów i pól dotarliśmy do stepów ciągnących się po horyzont. Są miejsca, gdzie nie widać nic poza żółtawo-zieloną trawą i kilkoma krzakami na krzyż. Często można spotkać stada dzikich krów pasących się wzdłuż drogi. Dziś trasa prowadziła przez wydmy i drogi piaszczysto-trawiaste. Na wydmach około 8-centymetrowa warstwa piasku była mokra z powodu ulew, jednak pod spodem był sypki piasek. Jeśli się już zakopało, trudno było się odkopać. My zakopaliśmy się 2 razy, ale nie mieliśmy problemów z wyciągnięciem samochodu. Po piaskach i wydmach odcinek prowadził przez bardzo śliskie trawy i błoto.

Z powodzeniem w rajdzie radził sobie jak dotąd  Unimog Piotra Domownika, Beaty Sadowskiej i Jarka Kazberuka – na etapie był 20., a w klasyfikacji rajdu zajmuje 14. miejsce. Niestety na dojazdówce spotkały go problemy techniczne. - Mamy kłopot z pneumatyką skrzyni biegów – mówi Janusz Jandrowicz z NAC Rally Team. - Nie można było zmienić biegów, przez jakiś czas działała tylko „trójka”. Serwis pracował przez całą noc (w czasie której nad obozem było oberwanie chmury), wymienił m.in. komputer sterujący, ale nie przyniosło to efektów. Dlatego choć rano Unimog wyruszył na start IV etapu, ostatecznie załoga zdecydowała się wrócić o obozu. Sytuacja jest trudna, cały czas próbujemy zdiagnozować przyczynę awarii.

Ulewy w Rosji utrudniają życie nie tylko zawodnikom, ale i organizatorom. Z ich powodu podjęto decyzję o skróceniu rajdu: meta zamiast 13 lipca w Gelendżiku została przesunięta na 12 lipca do Maikopa. Odwołane są również uroczystości zakończenia zawodów. Pieniądze zgromadzone wśród uczestników SWR zostaną przekazane poszkodowanym.

Również dzisiejszy, środowy etap został zmodyfikowany z powodu deszczu – nieprzejezdna jest rzeka w końcowej partii odcinka. Metę wyznaczono więc na CP 2, po 391 kilometrach.

Text: Arek Kwiecień, fot. Silk Way Rally

Pożar Mitsubishi Racing Lancera Riwald Team: