5. etap Silk Way Rally – liderzy nie zawodzą. TYLKO U NAS – rozmowa z Piotrem Beaupre

IMG00265-20110714-2023Najdłuższy, piąty etap Silk Way Rally pozwolił Krzysztofowi Hołowczycowi oraz Firdausowi Kabirovowi podkreślić swą supremację w rajdzie. Liderzy klasyfikacji samochodowej oraz ciężarowej wywalczyli na 621-kilometrpowym oesie najlepsze czasy, umacniając się na prowadzeniu.

***

Zanim zreferujemy wydarzenia na czwartkowym etapie, chcielibyśmy oddać głos Piotrowi Beaupre, z którym w ostatnich dniach nie mieliśmy kontaktu. – Jestem bardzo zadowolony, bo auto jest niemal całkowicie bezawaryjne – mówi kierowca Bowlera Nemesis w rozmowie z portalem Terenowo.pl. – Tylko raz od startu w Moskwie mieliśmy kłopot z alternatorem, który zamontowany jest z dołu auta i w rezultacie utopiliśmy go w błocie. W trakcie tego rajdu testujemy trzy komplety opon, bo nasz samochód nie ma G1 czy AllTerrainów BF Goodricha, które wiele ułatwiają. I chyba wreszcie znaleźliśmy optymalne rozwiązanie – to opona Coopersa, bardzo solidna, na której dobrze nam się jeździ. Mamy również alternatywę w postaci nowego modelu Goodyeara, którego testujemy jako jedni z pierwszych w Europie.

Tuż przed rajdem zamontowaliśmy w naszym Bowlerze nowe zawieszenie – Reigera, przed którym muszę zdjąć czapkę. Amortyzatory te są potwornie drogie, ale są naprawdę wspaniałe. Nieustannie się o tym przekonuję.

EVA_4803Rajd jest świetny, naprawdę fantastyczny! Jednocześnie jest bardzo trudny, szalenie urozmaicony, może nawet bardziej niż Dakar. Teren jest zmienny, na szczęście nie jest tak gorąco jak w Ameryce, ale za to jest niesamowicie parno. 

W polskich zespołach panuje świetna atmosfera; nasz team obozuje po sąsiedzku z Terratrekiem. Z Olkiem i „Bigą” doskonale nam się współpracuje. Przy okazji muszę oddać pokłon ich naprawdę ogromnym umiejętnościom rajdowo-nawigacyjnym. Również Hołek – zawodowiec pierwszej klasy – odwiedza nas, amatorów. Generalnie panuje tu – rzadki na polskich rajdach – team spirit. Życzyłbym sobie, żeby zawsze na zawodach panowała taka atmosfera i chęć współpracy.

Pozostały nam już tylko dwa, krótsze odcinki, które łatwiejsze są tylko w teorii. Powoli zbliżamy się do końca, ale jak wiadomo zwycięzcy są na mecie. Generalnie rajd ten jest dla nas przede wszystkim treningiem – zwłaszcza pod kątem nawigacji. Ostatni raz z Jackiem startowaliśmy w rajdach „nawigacyjnych” trzy lata temu i od tego czasu sporo się zmieniło. Musimy nauczyć się wielu rzeczy, w czym również „Biga” nam bardzo pomaga. W tym względzie Silk Way Rally jest dla nas znakomitą szkołą – nawet Krzysiek Hołowczyc oraz francuscy kierowcy, z którymi rozmawiał, twierdzą, że w pewnym momentach nawigacja jest tu trudniejsza niż na Dakarze, gdzie nierzadko rolę pilotów pełnią licznie zgromadzeni EVA_8499kibice. Tu jest dużo bardziej odludnie, mamy do wyboru znacznie więcej alternatyw. Trzygodzinna kara, którą otrzymaliśmy kilka dni wcześniej, to właśnie efekt braku naszego doświadczenia w rajdach długodystansowych. Na trudnych wydmach, gdy robiło się już późno, postanowiliśmy sprawdzić kolejny waypoint, licząc się oczywiście z karą, ale nie aż tak dotkliwą. Skorzystanie z koła ratunkowego okazało się jednak dość drogim pomysłem – do naszego wyniku dopisano aż 3 godziny.

Generalnie jesteśmy bardzo zadowoleni z tej wyprawy. Dopisuje nam pogoda, zachwycamy się bajkowymi krajobrazami. Rosjanie są bardzo życzliwi, kibiców spotykamy czasem w najdziwniejszych miejscach na trasie. Uważam, że rajd ten ma ogromną przyszłość; Rosja jest bezkresna, ma na dodatek rezerwy za Kaukazem. 

Dzisiejszy etap, choć był najdłuższy, nie był wcale najtrudniejszy – palmę pierwszeństwa zdecydowanie trzeba oddać wczorajszemu etapowi. Przypuszczam, że taka jest zasada na rajdach maratońskich – długie etapy są łatwiejsze na przykład pod względem nawigacji. Wczoraj pokonywaliśmy 400 kilometrów, ale wszyscy, nie tylko ja, mieli wrażenie, jakby przejechali 1000 kilometrów. Dzisiaj na oesie można było jechać szybko, co bardzo lubię. Organizatorzy mieli za to kłopoty z przesłaniem zawodnikom koordynatów, co w pewnym momencie spowodowało chaos na trasie. Załogi gubiły się, dzwoniły do sędziów, czasem w środku lasu wyskakiwało nam ograniczenie prędkości… Nie mogliśmy więc w pełni czerpać przyjemności z dzisiejszego etapu, ale  gdzie wątpliwości nie było, mogłem mocniej wcisnąć pedał gazu.

***

EVA_8527Etap czwartkowy pierwotnie miał być dłuższy, ale po dwóch trudnych dniach organizatorzy postanowili ułatwić nieco życie zawodnikom i przesunęli start na CP1, ucinając z trasy 68 kilometrów. Na czele jak zawsze toczył się gorący pojedynek pomiędzy Krzysztofem Hołowczycem (BMW), Stéphanem Peterhanselem (MINI) oraz Alexandrem Zheludovem (Nissan Frontier). Żaden z nich nie mógł niestety skupić się wyłącznie na trasie i walce z rywalami, bowiem jak zawsze dała znać o sobie złośliwość rzeczy martwych. Polak przebił oponę, Francuz miał kłopoty z układem chłodzenia, a Rosjanin klął pod nosem, nie mogąc poradzić sobie z GPS-em, mając dokładnie ten sam problem co Piotr BeaupreZheludov był na prowadzeniu jeszcze na CP3, ale później wyraźnie zwolnił, bojąc się kar za ominięcie waypointów czy przekroczenie nakazanej prędkości. W efekcie stracił ponad pół godziny do „Hołka” i „Petera”, minimalizując zarazem swoje szanse na awans na drugie miejsce w „generalce”. Dziś wyprzedził go jeszcze Mironienko (na pudle stanęły więc wyłącznie auta X-Raid) oraz Henrard, jadący buggy Volkswagena.

– Ruszaliśmy do odcinka specjalnego, mając świadomość, że będzie to najdłuższy OS podczas rajdu – komentował na mecie 5. etapu Hołowczyc. -  Chcieliśmy kontrolować tempo Stephane’a, który startował 3 minuty przed nami. Wiedzieliśmy, że będzie cisnął. W zasadzie tylko błąd mógłby odebrać nam prowadzenie w rajdzie, więc postanowiliśmy nie ryzykować i skupialiśmy się na czystej jeździe. Testowaliśmy nowe ustawienie zawieszenia, niestety nie do końca trafnie skonfigurowane. Nasze BMW chodziło bokami, mieliśmy problemy z trakcją i złapaliśmy kapcia. Kiedy zmieniając koło, przeszedł nas bardzo szybko jadący Żełudow, obudziła się w nas prawdziwie sportowa żyłka. Doszliśmy do wniosku, że EVA_4840trzeba cisnąć - taka jest już sportowa natura. Prześcignęliśmy go i na dalszej bardzo trudnej nawigacyjnie partii zobaczyliśmy MINI Peterhansela. Okazało się, że on również miał problemy, musiał stanąć i dolać wody do chłodzenia intercoolera. Później już trzymaliśmy się razem, jadąc podobnym tempem do końca oesu. Wiedzieliśmy, że jeśli przyjedziemy równo na metę, wówczas wygramy. W pewnym momencie zawiał sprzyjający wiatr boczny, który rozgonił kurz i zupełnie go doszliśmy, triumfując na odcinku. Jeszcze dwa etapy i musimy je przejechać bezbłędnie.

16. miejsce na czwartkowym etapie zajęła załoga Olek Sachanbiński – Arek Rabiega, która tradycyjnie już musiała na trasie wymienić koło. 30. czas uzyskał duet Piotr Beaupre – Jacek Lisicki. W „generalce” załoga Terratrek awansowała na 18. miejsce, a reprezentanci zespołu NeoRaid przesunęli się na miejsce 28.

Wśród załóg ciężarowych triumfował Firdaus Kabirov, który skorzystał z nieszczęścia Alesa Lopraisa. Znakomicie jadący Czech pod koniec etapu musiał zwolnić, litując się nad swym pilotem, który po licznych wstrząsach zaczął odczuwać silny ból głowy.  Jego Tatrę wyprzedził jeszcze Niemiec Franz Bechter, jadący MAN-em. Mimo to Loprais na pewno jest dziś wieczorem zadowolony – zajmujący dotąd drugie miejsce Rosjanin Karginov stracił dziś do niego ponad 45 minut i musiał oddać mu drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Polak Józef Cabała dziś finiszował na 23. pozycji i awansował w „generalce” na miejsce 19.

Piątkowy etap Stavropol – Maykop liczy sobie 424 kilometry, w ramach których rozegrane zostaną dwa oesy: 113- i 54-kilometrowy. A meta w Soczii już tuż, tuż…

Text: Arek Kwiecień, fot. Eric Vargiolu (DPPI), Marian Chytka

Klasyfikacja V etapu: Astrachań - Stawropol 721 (OS 621 km)
1. Krzysztof Hołowczyc/Jean-Marc Fortin (PL/B) BMW X3 CC 6:44.15
2. Stephane Peterhansel/Jean-Paul Cottret (F) Mini All4 Racing +2.49
3. Aleksandr Mironienko/Siergiej Lebiediew (RUS) BMW X3 CC +20.15
4. Stephane Henrard/Francois Beguin (B) Volkswagen Touareg +30.50
5. Aleksandr Żełudow/Andriej Rudnickij (RUS) Nissan Frontier +36.38
6. Wadim Niesterczuk/Laurent Lichtleuchter (UA/F) Mitsubishi L200 +37.52
16. Aleksander Sachanbiński/Arek Rabiega (PL) Toyota +1:56:52
30. Piotr Beaupre/Jacek Lisicki (PL) Bowler +3:28:42

Silk Way Rally 2011 - klasyfikacja generalna po V etapie
1. HOŁOWCZYC (POL) 27:20.01, 2. PETERHANSEL (FR) +2:05.02, 3. ŻEUŁUDOW (ROS) +2:42.22, 4. NIESTERCZUK (UKR) +3:56.01, 5. MIRONIENKO (ROS) +4:02.46, 18. SACHANBIŃSKI (POL) +12:46:38; 28. BEAUPRE (POL) +18:25:08



Okołorajdowe obrazki:

EVA_8467

EVA_8444

0510

tt-IMG_7645-1200