Robert Jachacy: Hmmmm... Co ja teraz będę robił późną nocą?

Jachacy_metaTo już ostatni raport z Dakaru, jaki do Was piszę - przynajmniej w tym roku:-)! Aż się wierzyć nie chce, że żeby dostać taki krążek, to trzeba wylać hektolitry potu i funkcjonować przez ponad dwa tygodnie na granicy wytrzymałości fizycznej.

Startowaliśmy z mocno ograniczonym budżetem. Nie mieliśmy serwisu, masażysty, itp., a jednak udało się osiągnąć metę. Wczoraj w euforii nie chciało mi się już pisać, że mimo wymiany hamulców na nowe dzień wcześniej znowu coś się pop....suło i większą część odcinka jechaliśmy ze "zwalniaczami" a nie z hamulcami. Ale kogo to teraz obchodzi? Jest META i to jest najważniejsze.

Dzisiaj musieliśmy (mimo tysiąca stopni w cieniu) wskoczyć jeszcze na chwilę w kombinezony i pojechać na uroczyste zakończenie rajdu. Najpierw przejazd przez miasto a potem rampa. Po drodze do rampy co chwilę kogoś z Polaków zabieraliśmy tak więc po kilkunastu minutach na kabinie i dachu siedziało naście osób. Rafał Sonik załatwił tak, że wszyscy Polacy (zawodnicy, mechanicy) dojechali z nami do rampy wspólnie. Dużo biało-czerwonych flag i wszyscy uśmiechnięci!

Do mnie nie dociera jeszcze, że to już się skończyło. Teraz marzę o kotlecie schabowym i powrocie do normalności. Przywiozę do kraju 5kg "obywatela mniej", ogoliłem się dzisiaj pierwszy raz od początku rajdu i jeszcze wiele innych głupich rekordów udało się ustanowić:-). Jutro musimy zaprowadzić wszystkie auta na prom. 120km - co to za dystans ?! We wtorek spadamy stąd tak, żeby w środę być w swoich domach.

Nie zawsze miałem dostęp do internetu i nie wiedziałem, czy Ktoś oprócz bliskich znajomych czyta ten mój "dakarowy pamiętnik". Brat doniósł mi, że jest zainteresowanie, więc miałem motywację, żeby bez względu na zmęczenie napisać parę słów. Bardzo serdecznie chcę Wam Wszystkim podziękować za wsparcie i doping. Nawet nie wiecie, jak taki krótki sms czy komentarz pomaga w trudnych chwilach. Lista osób dzięki, którym udało mi się to wszystko zrealizować jest bardzo długa i pewno bardzo długo będę Im za to dziękował.

O Dakarze dowiedziałem się praktycznie na dwa miesiące przed, więc gdyby nie pomoc życzliwych Ludzi nie udałoby się tego zrealizować. Muszę jednak wymienić dwie osoby dzięki, którym mogliście to wszystko czytać. Jacek Krzepkowski był pomysłodawcą Dakar info i w wieczór sylwestrowy "zmontował" to wszystko, a mój Brat umieszczał każdego dnia informacje na FB, które w większości wysyłałem smsem, bo nie miałem internetu. Krzepa i Gruby - wielkie dzięki !!! Wiozę coś dla Was z Dakaru:-) !

Wszystkich czytających moje wypociny pozdrawiam serdecznie!

Odmeldowuję się !
Jachu

fot. Dakar info


 

Oceń ten artykuł
(0 głosów)