Zakończyła się 44. edycja Rajdu Dakar. Ostatni etap był krótki. Odcinek specjalny liczył 164 kilometry. Zawodnicy dojechali do Dżuddy, gdzie przed dwoma tygodniami zaczynali zmagania. Historyczny sukces odniósł Kamil Wiśniewski. Quadowiec dojechał do mety dzisiejszego etapu na drugim miejscu i ukończył rajd na 3. pozycji. To pierwsze podium osiągnięte przez reprezentanta ORLEN Teamu. Swój dwunasty Dakar Kuba Przygoński ukończył na 6. miejscu, a Maciej Giemza ostatecznie uplasował się na 18. pozycji.

Carlos Sainz cieszył się z drugiego zwycięstwa w tej edycji Dakaru, wypowiadając się z uznaniem o czwartkowym odcinku specjalnym: „camel grass, wydmy, nawigacja, koryta rzek i kamienie… to był naprawdę kompletny odcinek, na którym ciężko było się rozpędzić”. Pętla wokół Bishy prowadziła na północ w kierunku Mekki, by następnie powrócić do prowincji Asir położonej w południowozachodniej części kraju. Na liczącej łącznie 501 km trasie zawodnicy ścigali się na 346-kilometrowym odcinku specjalnym, którego 42% stanowiły piaski, a 1/3 wydmy. Niektóre z wydm były bardzo miękkie, co dawało kandydatom do zwycięstwa możliwość spowodowania zmian przed finałowym starciem. „Najtrudniejszy etap rajdu” – tak mówił o nim na mecie Pablo Quintanilla, który właśnie na nim awansował na 2 miejsce w rajdzie, za Sama Sunderlanda.

Przedostatni etap tegorocznego Rajdu Dakar miał być decydujący dla klasyfikacji generalnej i jak zapowiadali organizatorzy mógł wywrócić ją do góry nogami. Tak stało się w klasie SSV, gdzie zmienił się lider, a bracia Goczałowie zamienili się miejscami. Aron Domżała i Maciej Marton chcieli sięgnąć po etapowy triumf i początkowo przewodzili stawce, ale stracili sporo czasu, kiedy wyprzedzając w kurzu złapali kapcia.

Za nami przedostatni etap tegorocznego Dakaru. Zawodnicy pokonali dziś pętlę wokół Biszy. Odcinek specjalny liczył 346 kilometrów. Blisko historycznego sukcesu jest Kamil Wiśniewski, który zajął 2. miejsce, a w klasyfikacji generalnej jest trzeci. Powody do zadowolenia może mieć także Maciej Giemza. W czwartek zaliczył bardzo dobrą 12. pozycję.

To był słodko-gorzki dzień dla Cobant Energylandia Rally Team na Rajdzie Dakar 2022. Polskich kibiców na pewno ucieszy kolejne etapowe zwycięstwo Marka Goczała i Łukasza Łaskawca. Załoga rodzinnego teamu z polski prowadziła przez większą część trudnej, technicznej próby i ostatecznie okazała się najlepsza, zdecydowanie pokonując rywali.

13 stycznia miał miejsce przedostatni, jedenasty, etap Rajdu Dakar. Zawodnicy pokonali 501 kilometrów pętli wokół miasta Bisza. Konrad Dąbrowski z zespołu DUUST Rally Team zaprezentował się jeszcze lepiej niż dnia poprzedniego, ponownie poprawiając swój życiowy rezultat.

Zawodnicy mają już za sobą ponad 6 500 km, a to wystarczyło, by niektóre maszyny odmówiły dalszej jazdy, jak na przykład KTM z numerem 1. Wśród motocyklistów najszybszy był Toby Price. Na dwa etapy przed końcem rajdu swoją szansę na zdobycie 49. w karierze, ale pierwszego w tym roku etapowego zwycięstwa w kategorii samochodów skutecznie wykorzystał natomiast Stéphane Peterhansel.

Na trasie z Wadi Ad Dawasir do Bisha zlokalizowano odcinek specjalny o długości 375 kilometrów. Warto podkreślić, że był to ostatni tak długi etap w tegorocznym Rajdzie Dakar. Wiele załóg skupiło się dzisiaj przede wszystkim na tym, aby bezpiecznie dojechać do mety i nie zaprzepaścić szans na dobry wynik dwa dni przed końcem rajdu.

Dziesiąty etap Dakaru należał do Kamila Wiśniewskiego. Quadowiec ORLEN Teamu dojechał do mety w mieście Bisza na 2. miejscu i awansował na drugą lokatę w klasyfikacji generalnej rajdu. Maciej Giemza był siódmy i zanotował najlepszy wynik w swojej dotychczasowej karierze.

Trasa dziesiątego etapu Dakaru wiodła z Wadi ad-Dawasir do Biszy i miała łącznie 759 kilometrów. 12 stycznia świetną formę pokazał Konrad Dąbrowski z DUUST Rally Team, który osiągnął swój życiowy wynik w tym rajdzie, będąc szybszym od, chociażby, Matthiasa Walknera. Młody Polak awansował także w klasyfikacji generalnej.