Wydrukuj tę stronę

PPP ATV PZM Dragon Winch 2013 – wysoki standard

kwiecień 24, 2013
W inauguracyjnej rundzie Przeprawowego Pucharu Polski ATV PZM Dragon Winch 2013, która odbyła się 12 kwietnia, wzięła udział rekordowa liczba 126 pojazdów, która uczyniła te zawody największymi w historii przepraw quadowych. Zawodnicy mieli 19 godzin na pokonanie kilkudziesięciokilometrowej trasy, wytyczonej na powierzchni kilkuset hektarów należących do bieszczadzkiego pensjonatu Natura Park, wśród drzew, wąwozów, trawersów, stromych podjazdów oraz zjazdów. Rozmieszczono na niej kilkadziesiąt pieczątek, o różnym stopniu trudności. O zwycięstwie decydowała suma zdobytych punktów (na które przeliczane były pieczątki) oraz czas pokonania trasy.

Charakter rywalizacji był dobrze znany uczestnikom z wielu poprzednich imprez organizowanych przez  Polskie Stowarzyszenie Czterokołowców ATV Polska, które już od dwunastu lat zrzesza miłośników quadów w Polsce i walczy o ich pozytywny wizerunek. Wszyscy kierowcy oraz ich piloci w przypadku pojazdów UTV deklarowali start w jednej z czterech klas: Sport Extreme, Sport Adventure, ATV Open Travel oraz UTV. Do pierwszej z nich zapisać się mogły jedynie osoby z dużym doświadczeniem jazdy w ciężkim terenie, które na swoim koncie miały już start w rajdach o podobnej skali trudności. Klasa Sport Adventure oferowała trasę nieco łatwiejszą, jednak zbyt wymagającą dla debiutantów i początkujących quadowców. Ci ostatni z kolei mogli nie tylko sprawdzić swoje umiejętności, ale również podszkolić się pod okiem przewodnika w klasie ATV Open Travel. Ostatnią z grup tworzyły załogi tzw. pojazdów side-by-side, które klasyfikowane były w klasie UTV.

Aby stworzyć rajd przeprawowy, który przez wiele lat będzie wspominany z sentymentem i uśmiechem na ustach, nie wystarczy wysoka frekwencja uczestników i bezgraniczny teren do jazdy, choć w dzisiejszych czasach ciężko zarówno o jedno jak i drugie. To jednak udało się osiągnąć, co już wzbudziło podziw wśród wszystkich przybyłych do Stężnicy.

Kolejną rzeczą, która jest warta uwagi, to organizacja infrastruktury bazy rajdu. Przed wjazdem pojazdów do parku maszyn, każdy z nich musiał przejść odpowiednią kontrolę, którą przeprowadzano w specjalnie do tego wyznaczonym miejscu, na matach ekologicznych, zapobiegających przedostawaniu się płynów do gleby. Podczas odbioru technicznego sprawdzano m.in. oświetlenie, hamulce, szczelność elementów hydraulicznych i zawierających płyny, a nawet głośność wydechów, czego nie stosowano jeszcze nigdy podczas rajdów przeprawowych. Dopiero po spełnieniu wszystkich technicznych wymagań, pojazdy mogły trafić do parku zamkniętego, gdzie pozostały do chwili rozpoczęcia rajdu.

Osoby, których quady nie spełniały wymogów technicznych, nie musiały na parkingu, w deszczu i zimnie doprowadzać swojego wszędołaza do porządku. Awarie to codzienność w offroadzie, dlatego organizator wydzielił strefę serwisową, w której firmy Quad-Klinika oraz Multimoto przywracały czterokołowce do zdrowia nie tylko przed odbiorem technicznym, ale także podczas całego czasu trwania rajdu.

Opiekę medyczną zapewniono nie tylko quadom, ale też, a raczej przede wszystkim uczestnikom. To niezwykle ważne zadanie powierzono załogom dwóch karetek terenowych Off-Road Rescue Team, z których jedna znajdowała się w bazie rajdu, natomiast druga czuwała w terenie. Ratownicy w porównaniu do kolegów ze strefy serwisowej na szczęście nie mieli praktycznie w ogóle pracy.

Gości pensjonatu Natura Park nie pozostawiono samych sobie również w czasie między odbiorem technicznym, a odprawą zawodników. W godzinach tych odbyła się prezentacja firmy Garmin Polska na temat zasady działania systemu GPS oraz jej nowych produktów i rozwiązań. Na jej zakończenie dziesięć osób otrzymało do testów wybrany model nawigacji Garmin do sprawdzenia na trasie rajdu.

Później przedstawicie partnera tytularnego zawodów, firmy Dragon Winch zademonstrowali w popisowym stylu budowę i sposób działania wyciągarek wykorzystywanych w offroadzie. Jej rozbiórka na części pierwsze nie trwała dłużej niż kilkanaście minut, po czym omówiono do czego służy każdy z elementów oraz na co zwrócić uwagę przy jej użytkowaniu oraz konserwowaniu.

Masę frajdy, zwłaszcza osobom nieposiadającym własnego quada sprawił park maszyn testowych, przygotowany przez sponsora głównego Przeprawowego Pucharu Polski ATV PZM Dragon Winch, firmę Yamaha Motor Polska. Na potrzeby imprezy przedstawiciele polskiego importera pojazdów Yamaha przywieźli ze sobą modele Grizzly 450, Grizzly 700 oraz Rhino.

Niemałą niespodziankę zawodnikom uczestniczącym w  I Rundzie Przeprawowego Pucharu Polski ATV PZM Dragon Winch sprawił Rafał Sonik – pierwszy Polak, który stanął na podium rajdu Dakar, kapitan reprezentacji Poland National Team. Zaraz po tym, jak Rafał Sonik minął linię mety, w zakończonym właśnie Pucharze Świata Abu Dhabi Desert Challenge przyleciał do Stężnicy. Podziękował kibicom za doping i wsparcie dla Poland National Team, tak podczas Dakaru, jak i podczas zmagań o Puchar Świata oraz zaprezentował projekt „Akademii Dakar”. Jak zawsze, quadowiec poświęcił też czas kibicom, którzy mogą liczyć na kalendarze i plakaty z autografami kapitana kadry.

Rafał Sonik - pierwszy Polak, który stanął na podium rajdu Dakar, kapitan reprezentacji Poland National Team: - Oswoiłem się z kamerą i mikrofonem. Nie mam żadnego problemu z przekazywaniem dźwięku, czy wideo z dowolnego miejsca na świecie drogą satelitarną. Mimo to wciąż najbardziej cenię sobie bezpośredni kontakt z zawodnikami, przyjaciółmi oraz kibicami. To jest środowisko, z którego się wywodzę, które uczyło mnie jeździć, dlatego możliwość porozmawiania z bliskimi mi ludźmi twarzą w twarz ma dla mnie ogromne znaczenie. To jest dla mnie prawdziwe święto, a jego dodatkowym atutem jest możliwość wspólnego uczczenia sukcesu na ostatnim Dakarze, z którego udało mi się wrócić z tarczą w dłoni.

Z pamiętnika zwycięzcy – Mateusz Pietruczuk, współzdobywca I miejsca w klasie Sport Adventure:
Wyjechaliśmy w czwartek z Siedlec. Zanim zebrał się skład kampera, którym jeździmy w sześciu razem z lawetą zabierającą sześć quadów była godzina 14. Przed nami 405 km, których przejechanie zajęło nam 11 godzin. Na miejscu szybkie rozładowanie quadów i szybki sen. Po pobudce śniadanko i od 10. pora ustawiać się w kolejce do biura rajdu, sprawdzenie danych, losowanie godziny startu i przydzielenie numeru. Szybki los godziny wskazał godzinę 21:11 jako nasz start.

Po rejestracji czas na przygotowanie ekwipunku do zabrania ze sobą na trasę i odprawa techniczna. Szybkie badanie techniczne quada i plombowanie kart - quady zostają w parku maszyn. W zasadzie wszystko mamy ogarnięte, pozostaje zjeść obiadek i czekać na odprawę. Mamy 2 godziny drzemki. Po odprawie szybkie ubieranie się. Wybór padł na wodery neoprenowe, buzer, cienką koszulkę i jesteśmy gotowi. Ostatnie poprawki z wklejeniem zestawów słuchawkowych od krótkofalówek w kask oraz mocowanie samego radia na taśmę do kasku. To lepszy patent, niż chowanie radia w bluzie. Jest prosty, wygodny i sprawdzony.

O 21:05 stoimy w kolejce do swojego startu. Team partner - Jacek Karpik jest ode mnie starszy o 12 lat, ale nie obawiam się o jego formę fizyczną, razem trenujemy na co dzień, kiedyś squash i siłownia, aktualnie crossfit. Sport, dzięki któremu jak się okazało przejechaliśmy 17 godzin rajdu bez chwili zwątpienia, bez kryzysu, który zawsze nam się zdarzał nad ranem i przede wszystkim bez kontuzji. Jednak podciąganie się na drążku po 50 razy i rzucanie piłką lekarską to jest coś co na quadach się sprawdza. Wytrzymałość fizyczna dużo lepsza niż w tamtym sezonie.

Przed startem ustaliliśmy, że jedziemy na prawą stronę, jak powiedział Markus na odprawie - łatwiejszą. Po przejechaniu pierwszego kilometra widzę, że lekko nie będzie. Pierwszy raz byłem w Bieszczadach i uwierzyłem w to, o czym słyszałem. Wszyscy mówili o jednym – glina, młaka... Pierwsze pieczątki poszły nam książkowo, jedna za drugą, trzecia i kolejne. Nie pamiętam już numeru, ale liczyłem, że było w okolicach 15.

Było kilka minut po 23. Jacek wjechał pierwszy w wąwóz. Wjechałem za nim...przed nami był jeden zawodnik. Obrócił się i go przepuściliśmy. Jacek odbił pieczątkę i pojechał dalej, żeby zawrócić. Po chwili na radiu słyszę wiązankę... Niestety od razu wiedziałem, że coś jest nie tak, a po chwili słyszę „2 kapcie”. Prawy przód, lewy tył. Mijamy się, ja odbijam pieczątkę i wyjeżdżamy. Mamy problem minąć się, bo następni wjechali za nami. Po chwili kombinowania udało nam się wyjechać. Szybka decyzja, sami nic nie zrobimy, wracamy do serwisu. Obydwie opony były ściągnięte z felg przez kamienie. Jacek upuścił za dużo powietrza z kół przed startem i taki był tego efekt. No i tutaj wielkie podziękowanie i pochwała dla Quad-Kliniki za ekspresową reakcję. W 10 minut mieliśmy naprawione obydwa kola, szybki łyk energetyka, głęboki wdech i wracamy na trasę.

I znów wpadamy w rytm. Po godzinie 2:30 kończymy prawą stronę i lecimy na trudniejsza część. Szybka wizyta w domku, małe co nieco i biegiem do quadów. Drogi, którymi mamy dojazd do bazy rajdu z godziny na godzinę są coraz gorsze. Po kilku pieczątkach na lewej stronie trasy widzimy, że będzie gorzej, trudniej... Ale aby bez wypadku, równym tempem i do przodu.

No i niestety, znów nam za dobrze idzie. Odbiliśmy pieczątkę, Jacek chciał cofnąć. Nie spojrzał, że ma skarpę za sobą... Najechał na nią bokiem, po chwili leci na bok razem z quadem. On ucieka, quad obraca się dwa razy wokół osi i staje na koła. Jacek cały, quad też więc szybkie trzy oddechy, ochłonięcie i w drogę.

Po 6 w końcu przestało padać. Poczuliśmy, że żyjemy! Na szczęście temperatura była sprzyjająca i nie odczuliśmy zimna w związku z tym, że byliśmy cali przemoczeni. Ostatnie pieczątki robimy po chwilowym odpoczynku, bez pospiechu, aby w całości, koniec jest blisko. Z wąwozu wracamy na tracka, powrót na prawą stronę trasy na odcinek specjalny. Asekuracyjny przejazd bez walki o czas.  W obu quadach zapalają nam się kontrolki od temperatury, więc nie ma co szaleć. 14:22 meldujemy się na mecie.

Według mnie rajd był najlepszy, na którym byłem. Bardzo fajna baza rajdu, wysoki standard i piękna okolica. Trasa bardzo dobrze dopracowana, zróżnicowana i jak się okazało bardzo wymagająca. Duży wpływ miała pogoda, po starcie kopaliśmy się w śniegu po kolana. Gdy przez te miejsce przejeżdżaliśmy 10 godzin później, po śniegu nie było śladu, a ukazała się glina. Deszcz był dużym utrudnieniem i wymagał dobrze przygotowanej odzieży, jak i opon do quada.

Ogólnie oceniam pierwszą rundę Przeprawowego Pucharu Polski na 11/10 zarówno organizacyjnie jak i klimatycznie. Bardzo fajne relacje na trasie z zawodnikami, pomimo awansu rangi tego rajdu. Po powrocie z takiej imprezy człowiek patrzy w kalendarz i liczy dni do następnej rundy, kiedy znów będzie mógł pojeździć w tak fajnych warunkach i z takimi ludźmi.

Kurek Eugeniusz, jadący wraz z Marią Golczyk w klasie ATV Open Travel:
Bardzo mile wspominam te zawody. Po odprawie wydawało nam się, że uczestnicy będą bardzo surowo traktowani przez organizatorów, ale podeszli do nas po ludzku. Spodziewałem się też ostrzejszej rywalizacji, jednak wszyscy wszystkim pomagali i to było bardzo miłe. Chętnie wystartuję w kolejnych tego typu imprezach, jeśli tylko odbędą się w tym miejscu lub okolicach Krakowa.

Marcin Szynkiewicz ATV Sport Extreme II miejsce:
Jeżdżę już quadem prawie od 10 lat. Wiele widziałem, wiele przejechałem, także w tych terenach byłem wiele razy i jestem mega zadowolony z udziału w tym rajdzie, podobnie jak moi koledzy, z którymi przyjechałem. Świetna organizacja. Mimo tak dużej liczby quadów nigdzie nie stałem w korku do zdobycia pieczątki. Pogoda, jak zawsze wtrąciła swoje trzy grosze, przez co było jeszcze ciekawiej. Miałem kilkuletnią przerwę w startach w zawodach, dlatego mój „banan” na twarzy jest jeszcze większy. Żałuję, że przyjechałem dość późno i nie widziałem całego tła rajdu oraz szkoleń i prezentacji, które odbywały się przed startem. Krótko mówiąc było bardzo przyjemnie pod każdym względem dlatego już zapisałem się na kolejną edycję. Na nią przyjadę dzień wcześniej, aby niczego nie przegapić.

Stanisław Reterski – Wiceprezes Polskiego Związku Motorowego, Przewodniczący Głównej Komisji Sportów Popularnych i Turystyki:
Quady stały się postrzegane w Polsce przez ogół społeczeństwa jako środek do niszczenia przyrody. Doprowadziły do tego grupy nieodpowiedzialnych ludzi, które z prawdziwymi quadowcami nie mają nic wspólnego. Ludzie z tych grup tworzyli dzikie imprezy, bez stosownych uprawnień i pozwoleń, czego Polski Związek Motorowy nie popiera. Otóż taka nielegalna impreza niesie za sobą ogromne zagrożenie dla środowiska naturalnego, ale także dla samych uczestników.

My mamy opracowane regulaminy, głównie na sporty wyczynowe, gdzie również są quady i samochody offroadowe. Są one wymagające w kwestii ubioru i sprzętu uczestnika, które muszą być homologowane. Od kilku lat spotykamy się z różnymi organizacjami od lasów państwowych, ochrony środowiska, samorządami, policją, aby ten sport, brzydko mówiąc, ucywilizować. Naszym celem jest przygotowanie miejsc, udostępnionych przez ich gospodarzy, które będą nadawały się do stworzenia podobnych imprez, opartych o nasze regulaminy, sposoby oznaczenia, pomoce, informacje o sprzęcie, ubiorach, bezpieczeństwie. W ten sposób powstaną imprezy dobre i bezpieczne, do których nikt nie będzie miał pretensji.

Dlatego wraz z ATV Polska stworzyliśmy Puchar Polski. Organizacja zawodów rangi Pucharu Polski i Mistrzostw Polski na mocy ustawy z jesieni ubiegłego roku może odbywać się jedynie przy aprobacie Polskiego Związku Motorowego. Stąd też garną się do nas różnego rodzaju organizacje, chcące uzyskać prawa do organizacji imprez tej rangi, ale my chcemy współpracować jedynie z takimi, które są dobrym partnerem, jakim jest Polskie Stowarzyszenie Czterokołowców - ATV Polska. Mamy satysfakcję pracując z kolegą Jackiem Bujańskim, który jest Wiceprezesem ATV Polska i zarazem wieloletnim członkiem federacji PZM. Wspólnie mamy jeden cel – organizację tego typu imprez tak, jak należy. Aby pokazać, że również w Polsce da się przygotować takie zawody w należyty sposób.

Chcemy także stworzyć partnerskie środowisko quadowe, którego przedstawicieli PZM będzie mógł mieć, jako swoich wewnętrznych partnerów. Wówczas będziemy mogli przeznaczyć pewną część budżetu na finansowanie działań tego środowiska, czego nie możemy robić, jeśli coś nie jest formalne. Będą to członkowie komisji głównych, które u nas kierują działalnością, bądź podkomisji tych komisji. Do tego dążymy. Mam nadzieję, że w krótkim czasie uda nam się to osiągnąć.  

Jacek Bujański – sędzia główny PPP ATV/PZM Dragon Winch:
„Sporo lat minęło od czasu kiedy zorganizowałem swój pierwszy rajd „Mr Quad Trophy” właśnie w Bieszczadach i już wtedy zapowiadałem, że będę dążył do tego, żebym mógł wręczać Puchary Polski w tak trudnej przeprawowej dyscyplinie. Najpierw udało mi się wprowadzić quady do sportu motocyklowego i teraz po zdobyciu doświadczeń w organizowaniu Pucharu ATV Polska wystąpiliśmy do PZM z propozycją utworzenia nowej dyscypliny – rajdów przeprawowych.

Dorota Lechowicz- Gustab – Dyrektor PPP ATV/PZM Dragon Winch, Prezes Polskiego Stowarzyszenia Czterokołowców-ATV Polska:
Konsekwentnie od lat dążymy do budowania dla quadowców warunków do uprawiania sportu. Wraz z Polskim Związkiem Motorowym tworzymy regulaminy, przepisy i wdrażamy zasady rozgrywania zawodów czterokołowców oraz zabezpieczamy ich stosowanie przez organizatorów zawodów. Dzięki temu, takie dyscypliny, jak motocross, cross - country czy  rajdy enduro już od kliku lat są dostosowane do startu czterokołowców. Cieszymy się, że również miłośnicy rajdów przeprawowych od tego roku mają swoją dyscyplinę, w której mogą rywalizować. W ślad za tworzeniem przepisów dotyczących rywalizacji w zawodach rangi Pucharu Polski idą oczywiście uregulowania mające na celu ochronę i zabezpieczenie środowiska naturalnego, stąd kontrola głośności pojazdów czy maty środowiskowe, zapobiegające dostaniu do gruntu płynów. Uważamy, że eliminacja nielegalnego off-roadu i związanych z tym konsekwencji jest możliwa tylko dzięki organizacji takich zawodów, jak Przeprawowy Puchar Polski ATV PZM Dragon Winch, gdzie zachowane są standardy dotyczące ochrony środowiska naturalnego. Dziękujemy Sponsorom – firmie Dragon Winch oraz Yamaha Motor Polska za pomoc w realizacji tego celu.
 

Runda I Przeprawowego Pucharu Polski ATV PZM Dragon Winch 2013 - wyniki: