Prolog MT Series 2011 - przystawka przed ucztą

październik 07, 2011
Zmierzając już po raz 8. w tym roku (!) w kierunku Drawska Pomorskiego (z Krakowa to – bagatela! – 650 km w jedną stronę), pocieszałem się, że nudna i długa jazda przez dziurawą i rozkopaną Polskę nie pójdzie na marne. Bo u celu podróży czeka rajd MT Series 2011, w którym zdecydowało się wystartować ponad 150 załóg z Polski i zagranicy. To w połączeniu z poligonem w Drawsku (off-roadowym rajem na ziemi) jest gwarancją świetnego widowiska.

Póki co odbył się prolog – szybki (parę minut), krótki (ok. 4 km) i raczej nietrudny (czołgówka z zakrętami). Start pierwszego zawodnika miał miejsce dokładnie o 15.30 – punktualność i dopięta na ostatni guzik organizacja to znak firmowy organizatorów MT Series. Nieprzypadkowo przyjeżdżają tu stadnie zawodnicy z całej Polski i wielu krajów Europy.

- Moje założenia przed prologiem to pojechać szybko, ale niczego nie urwać – mówi startująca Jeepem Wranglerem Magda Gadaj, którą pilotuje jej własny ojciec. – Krótka pętla po poligonie nie była trudna, ale były na niej hopki i ciasne zakręty. Na szczęście miejsce, w którym w ubiegłym roku była woda, tym razem było suche. Udało nam się dogonić najpierw jedną załogą, a potem drugą, które startowały przed nami. Tym razem startujemy w klasie Cross-Country, by uniknąć przepraw wodnych. Mój tata stwierdził, że jest już za zimno na kąpiele (śmiech).

Na starcie rajdu rozpoznać można wiele off-roadowych znakomitości. Obok zawodników z czołówki (listę gwiazd można by wymieniać w nieskończoność), dostrzec można dawno już niewidzianych kierowców o ogromnych zasługach: między innymi Mirka Kozła w jego legendarnym UAZ-ie czy Piotra Gadomskiego, który objeżdża właśnie swój nowy nabytek.

- To McRae Buggy – wyjaśnia „Gibbon” – kupiłem go w Belgii, jest prawie nowy. Choć był zarejestrowany i posiada homologację, w Polsce długo musiałem borykać się z urzędami, aby dostać rejestrację. Wreszcie się udało. Buggy daje ogromną frajdę z jazdy, porównywalną chyba tylko z WRC. Ma znakomity stosunek mocy do masy. Silnik ma moc 146 KM, a cały pojazd waży tylko 370 kilogramów. Jednostka pochodzi ze skutera śnieżnego i połączona jest z bezstopniową przekładnią CVT. Napęd przenoszony jest na tylną oś. McRae Buggy został stworzony do jazdy w terenie; przed rokiem startował w Dakarze (teraz powstaje jego wersja z napędem elektrycznym). Jeśli na MT Series nie będzie strasznego błota, nie będzie lało, powinno być OK. Przyjechałem tu, by się bawić i nauczyć się tym jeździć.

Off-roadowym wiarusem jest również Witek „Żaba” Fedorowicz, który ponownie stawił się na starcie MT Series w Range Roverze. - Prolog był taki sam jak w ubiegłym roku - mówi. – Trasa była więc znana, choć trochę bardziej dziurawa po ostatnich manewrach wojskowych. W jednej trzeciej prologu straciliśmy jeden z przewodów hamulcowych i w efekcie nie mogliśmy odhamować przed żadną dziurą. Dlatego zdecydowanie odpuściliśmy tempo, choć i tak dogoniliśmy załogę startującą przed nami. Ale… nie prologiem się wygrywa rajd. Więc generalnie jesteśmy zadowoleni. Zamierzamy dalej jechać „swoje” i dotrzeć do mety. Jeśli tam już będziemy, czyli nic nam się nie popsuje, ostatniego miejsca pewnie nie zajmiemy…

Większość zawodników, w tym również trzy ciężarówki, metę prologu osiągnęły bez żadnych problemów. Ale czasem w przejeżdżających pojazdach słychać było kichający silnik czy stuki w zawieszeniu. A jedna z załóg tak się rozpędziła, że wydachowała (na szczęście niegroźnie) na prostej. 

Terenówki i zawodnicy są już więc po rozgrzewce. Teraz czeka ich wieczorna uczta – o godzinie 20, już po zmroku, wyruszą na 100-kilometrową trasę, gdzie zapewne nietrudno będzie zgubić drogę. Etap nocny może mieć już spory wpływ na wygląd końcowej klasyfikacji MT Series, którą poznamy (zapewne punktualnie) o godzinie 14. w niedzielę.

Text i foto: Arek Kwiecień / Sigma Pro

MT SERIES 2011 - wyniki prologu: