Stephane Peterhansel - synonim pustynnego zwycięstwa (2008)

Gdy po raz drugi repetował klasę, a zamiast nad książkami czas spędzał, ćwicząc popisy na deskorolce, chyba żaden z jego nauczycieli nie przypuszczał, że ten młodzian w przyszłości dziewięciokrotnie wygra "Dakar" - najtrudniejszy rajd terenowy świata, a jego nazwisko - Stephane Peterhansel - stanie się synonimem sukcesu.

Nastoletniemu Peterhanselowi deskorolka przesłaniała cały świat. W skateboardzie odniósł swe pierwsze sportowe sukcesy - zdobył Mistrzostwo Francji, startował podczas Mistrzostw Europy. W wieku 14 lat poświęcił się nowej pasji - jeździe terenowej na motocyklach.

Pod imieniem ojca
Już pierwsze zawody, w których startował jako... własny ojciec (z powodu młodego wieku musiał fałszować zgłoszenia), dowiodły, iż ma ogromny talent. Trzy lata później rzucił szkołę, postanawiając zostać profesjonalistą. Ojciec dał mu ultimatum - jeśli się nie usamodzielni, czeka go "kariera" w rodzinnym przedsiębiorstwie hydraulicznym. Już w pierwszym sezonie startów zdeterminowany "Peter" wywalczył tytuł mistrza Francji w rajdach enduro, po czym podpisał zawodowy kontrakt z Husqvarną. Odtąd jego życie zamieniło się w karuzelę coweekendowych startów. Francuski motocyklista sięgał po kolejne sukcesy, ale wciąż pragnął czegoś więcej.

- Podziwiałem Huberta Auriola i Cyrila Neveu, ścigających się wśród bajecznych krajobrazów Afryki. Wiedziałem, iż nawet zdobywając Mistrzostwo Świata w enduro, będę mniej znany od zwycięzcy "Dakaru" - wspomina Peterhansel.

Jego marzenie spełniło się we wrześniu 1987 r., gdy Yamaha zaproponowała mu start w Rajdzie Paryż - Dakar. Jednak dopiero w 1991 r. "Peter" po raz pierwszy poczuł smak zwycięstwa w najsłynniejszym rajdzie świata, które rozpoczęło wspaniałą passę jego kolejnych pięciu wygranych w latach 1992-1998. Ostatnie, rekordowe szóste zwycięstwo przyszło mu z ogromnym trudem, ponieważ jechał ze zwichniętym przegubem ręki. Odtąd szukał nowego wyzwania.

Nowe wyzwanie
- Szybko je znalazłem. Postanowiłem wygrać "Dakar" za kierownicą auta - opowiada rajdowiec.

Wielokrotnemu zwycięzcy rajdu nie trudno było znaleźć nowego sponsora - został nim Nissan, którego Patrolem wystartował w 1999 roku. W swym kolejnym debiucie zajął siódme miejsce, bijąc tym razem rajdowy rekord... złapanych "kapci" - koło zmieniał aż 22 razy! W roku 2000 przesiadł się za kierownicę hybrydowego pojazdu Mega "Desert", którym wywalczył drugą pozycję. Spełnienie wyzwania wydawało się bliskie, ale musiał poczekać na nie aż cztery lata...

Pech i szczęście "Petera"
Peterhansela zaczął bowiem prześladował pech. W roku 2002 dręczony licznymi awariami swego Nissana zmuszony był wycofać się na trzynastym (!) etapie "Dakaru". Szczęścia nie miał też w roku następnym, gdy - czując się niemal pewnym zwycięzcą - na przedostatnim odcinku specjalnym "Dakaru" urwał koło w swym Mitsubishi, przez co zajął ostatecznie trzecie miejsce.

I dopiero w 2004 roku - startując Mitsubishi Pajero Evolution już jako kierowca fabryczny koncernu - Peterhansel spełnił swe marzenie, stając się drugim, obok legendarnego Huberta Auriola, zawodnikiem, który wygrał "Dakar", startując zarówno motocyklem, jak i samochodem. Ale pech go wcale nie chciał opuścić...

Na rozegranym kilka miesięcy później rajdzie Italian Baja Peterhansel na osiem kilometrów przed metą rozbił swój samochód na drzewie, oddając pewne zwycięstwo. Podczas kolejnego startu - na Rajdzie Tunezji - jego auto na ostatnim etapie rajdu nagle ogarnęły płomienie, zamieniając samochód w zgliszcza...

Ale w roku 2005 Peterhansel znów został najlepszym kierowcą Dakaru. Wydawało się, że szczęście znów zaczęło mu sprzyjać... Do czasu. W edycji 2006 wszystko wskazywało już na to, że zdoła po raz trzeci z rzędu powtórzyć swój sukces w "Dakarze" - po najtrudniejszych etapach prowadził w klasyfikacji. Niedługo przed końcem jego Pajero uderzyło jednak w drzewo i Francuz musiał ostatecznie zadowolić się miejscem czwartym. Ale rok później powetował sobie to niepowodzenie, wygrywając po raz dziewiąty.

W sezonie 2008 w zastępstwie odwołanego „Dakaru” Peterhansel wystartował w dwuodcinkowym cyklu Dakar Series, zajmując raz drugą pozycję (Central Europe Rally – Węgry/Rumunia), a raz zwyciężając (PAX Rally – Portugalia). Czy na "Dakarze" 2009, tym razem za kierownicą Racing Lancera, osiągnie magiczną liczbę 10 zwycięstw? Wszystko zależy chyba od... szczęścia.

autor: Arkadiusz Kwiecień, zdjęcia: Mitsubishi Motorsport

Artykuł opublikowano w "Giełdzie Samochodowej", nr 57/2004 (916) z dnia: 20 lipca 2004 roku, aktualizacja grudzień 2008.