Ekstremalny maraton, jaki w poniedziałek zafundowali zawodnikom organizatorzy Magam Trophy 2011, miał zostać im wynagrodzony „łatwiejszym” etapem wtorkowym. Taaak. Być może etap był krótszy, ale skala trudności pozostała niezmiennie wysoka.
Już zaraz po starcie na rajdowców czekały dwa „oczka” wodne udekorowane zieloną zawiesiną. Sama przyjemność. Zwłaszcza, gdy trzeba się w tej breji zanurzyć po szyję, by przeciągnąć na drugi brzeg linę wyciągarki. Piloci, o dziwo, wcale nie narzekali jednak na swój los, a byli też i tacy, którzy słali do obiektów aparatów i kamer szerokie uśmiechy. Dobra mina do złej gry? Najmocniej wyrolowany mógł się poczuć Jakub Jęch, który z poświęceniem przeszedł na drugi brzeg, a tymczasem jego samochód, wykazując się niebywałymi umiejętnościami godnymi poduszkowca, „przejechał” po wodzie bez użycia wyciągarki. Sztuka ta nie udała się już żadnemu innemu „gratowi”. Podobała mi się także dżentelmeńska postawa Marcina Łukaszewskiego, który w najtrudniejszych momentach nigdy nie waha się opuścić miejsca kierowcy, by pomóc swej pilotce w pracach „linowych”. Także i tym razem chlupnął do wody, ciągnąc za sobą linę, by potem rzucić ją swej partnerce.
Zielone „oczka” – jak się okazało – były ledwie orzeźwieniem przed walką z następującym po nich „Aligatorem”. Tak zwie się bagienny obszar, który z powodzeniem mógłby stanowić domostwo wielkoszczękich potworów. Zawodnicy bez strachu rzucili się do walki z błotem – raz kozie śmierć! Nic nikomu nogi na szczęście nie odgryzło… Błoto wsysało jednak bez miłosierdzia. Rajdówki tłoczyły się zanurzone w kleistej mazi w najdziwniejszych pozach, a piloci i kierowcy walczyli zapamiętale z linami. Mało kto wydostał się z tej próby bez śladów błocka na twarzy. Tym bardziej kuriozalną wydaje mi się pomysł jednego z organizatorów, który „zaoszczędził” grupie dziennikarzy możliwości zobaczenia z bliska tej pasjonującej walki. Ciekawszy wydał mu się następujący potem nudnawy trawersik…
Walka z „Aligatorem” nadwątliła siły zawodników i odporność ich pojazdów. A wciąż do mety było daleko. Popołudniu na rajdowców znów czekała dawka błota i trawersów. W przyszłości na miejscu zawodników miałbym się na baczności, gdy organizator zapewnia ich o „łatwiejszym” etapie. Na Magamie zawsze jest trudno.
Text: AK, foto: Arek Kwiecień / Sigma Pro, Jacek Balk (więcej zdjęć "Balkona")
Pozycja | Nr startowy | Kierowca | Pilot | Klasa | Czas | Strata do lidera | Strata do poprz. |
1 | 9 | Marcin Łukaszewski | Magdalena Duhanik | EXTREME | 10:39:07 | n/a | n/a |
2 | 1 | Zbigniew Peczyński | Łukasz Chołuj | EXTREME | 12:11:11 | 1:32:04 | 1:32:04 |
3 | 19 | Maciej Manejkowski | Jakub Jęch | EXTREME | 14:13:12 | 3:34:05 | 2:02:01 |
4 | 17 | Artur Owczarek | Roman Popławski | EXTREME | 14:13:56 | 3:34:49 | 0:00:44 |
5 | 18 | Jacek Soboń | Mariusz Borowski | EXTREME | 15:00:40 | 4:21:33 | 0:46:44 |
6 | 22 | Andrzej Bruski | Tomasz Dargacz | EXTREME | 18:42:21 | 8:03:14 | 3:41:41 |
7 | 23 | Mariusz Godzic | Jarek Godzic | EXTREME | 20:45:44 | 10:06:37 | 2:03:23 |
8 | 14 | Jacek Matyszczuk | Sebastian Matyszczuk | EXTREME | 25:01:12 | 14:22:05 | 4:15:28 |
9 | 8 | Paweł Kado | Dagobert Kubis | EXTREME | 26:09:13 | 15:30:06 | 1:08:01 |
10 | 6 | Grzegorz Głowacki | Maciej Radomski | EXTREME | 28:28:32 | 17:49:25 | 2:19:19 |
11 | 21 | Robert Kufel | Dominik Samosiuk | EXTREME | 31:31:42 | 20:52:35 | 3:03:10 |
12 | 12 | Marcin Francuz | Maciej Tarnowski | EXTREME | 33:06:43 | 22:27:36 | 1:35:01 |
13 | 5 | Grzegorz Piestrak | Krzysztof Kuszewski | EXTREME | 34:37:55 | 23:58:48 | 1:31:12 |
14 | 10 | Kamil Konefał | Paweł Assman | EXTREME | 34:55:52 | 24:16:45 | 0:17:57 |
15 | 2 | Marcin Pelczar | Marcin Michałowski | EXTREME | 36:47:32 | 26:08:25 | 1:51:40 |
16 | 16 | Arkadiusz Szamszon | Jakub Krysa | ADVENTURE | 37:11:38 | 26:32:31 | 0:24:06 |
17 | 15 | Remigiusz Skrzypczyński | Łukasz Grzeca | ADVENTURE | 38:27:02 | 27:47:55 | 1:15:24 |
18 | 7 | Tomasz Gołka | Filip Gołka | EXTREME | 38:51:23 | 28:12:16 | 0:24:21 |
19 | 20 | Carsten Danne | Mateusz Sicinski | EXTREME | 42:28:57 | 31:49:50 | 3:37:34 |
20 | 11 | Jorg Senger | Wolfgang Bate | ADVENTURE | 46:21:46 | 35:42:39 | 3:52:49 |
21 | 13 | Zbigniew Jasiewicz | Grzegorz Pitek | ADVENTURE | 47:07:51 | 36:28:44 | 0:46:05 |
22 | 24 | Wiesław Wójcik | Mariusz Purzycki | ADVENTURE | 50:35:52 | 39:56:45 | 3:28:01 |
23 | 3 | Dariusz Jedliński | Piotr Oskwarek | EXTREME | 51:56:01 | 41:16:54 | 1:20:09 |
24 | 4 | Kamil Barszczewski | Michał Jasiński | EXTREME | 76:16:10 | 65:37:03 | 24:20:09 |
17:58
Oglaszamy, ze offroad stal sie organizacja pozytku publicznego:) Zespol ratownikow z ORT na widok plonacego szpitala w Miastku natychmiast pospieszyl z pomoca.
15:53
Wojna, wojna, wojna! -mówi Franc. Ma pęknięty reduktor i zblokowany przegub, przez co jedzie tylko w lewo:) Trwa reanimacja Suzuki. Musi jeszcze pokonać II etap
15:48
Jimny Findera znów ma awarię mostu - tym razem przedniego (tylny udało się w nocy wymienić). Cobra stoi na lawecie...
15:46
Większość załóg już w obozie. Można szykować auta do finałowego etapu. Ale czy wszystkim uda się we środę wystartować?
14:41
Przepasc okazuje sie nie taka straszna, jak ja odmalowalem. Dla tych zawodnikow juz nic nie jest straszne... Kolejne zalogi na mecie: Miastko oraz 2 Marciny
14:29
Mete osiagnelo juz 11 aut, z czego 6, w tym elektryki, nie zdecydowalo sie zmierzyc z ostatnia przeszkoda. Nie dziwie sie - to egzemplaryczny przyklad przepasci
13:53
Owczarek stracil kontakt ze scisla czolowka z powodu urwanego kola. Kado dotarl do strefy serwisu. Wczesniej podobno zaliczyl dluzsza wklejke
13:37
Im wiecej nadjezdza aut, tym wieksze sie robi bloto. Odcinek, ktory Duhaniki pokonali wierzchem, Jeep Bruskiego i kolejne auta przeoraly na winchu
12:42
Za Duhanikami ze stoickim spokojem podazaja Peczynski i Maney. Na dnie wawozu jest bloto, ale upaly je przesuszylo i auta wiekszosc trasy pokonuja na kolach
12:18
Duhaniki bez wiekszych dylematow przemkneli wawozem, w razie potrzeby wciskajac mocniej pedal gazu. Mobilnosc tych aut jest niesamowita!
12:01
Deugi z etapow rozpoczyna sie dluuugim parowem. Jest tu wszystko: bloto, trawesy, woda, korzenie. Kufel pokonal go juz pol godz temu. Zaraz startuje SAM
11:13
Czolowka pokonala Aligatora, na kt. mialo nie byc wody, ale za to bylo bloto. Nastepne trawersy wygladaja niebezpiecznie, mimo to czesc zalog atakuje na kolach
10:17
Kufel na luzie pomyka do przodu. Jak zawsze start mial odwrocona kolejnosc, tak wiec najlepsze zalogi musza wyprzedzac slabsze, ktore wystartowaly wczesniej
10:02
Wspomniane oczka wodne skutecznie schlodzily od stop do glow pilotow. Klase pokazal Maney, ktory jako jedyny przeplynal autem bez wincha.
08:18
Kufel reanimowal silnik i stoi na starcie! Dwie taryfy za wczorajszy etap pozbawiaja go szans na dobra lokate koncowa, ale zal tracic 2 dni Magamu:) Brawa!