4x4 IRWIN Misja Kozłowo 2012 – przeprawowe powitanie lata

Jak zwykle w Polsce wielkie ściganie (Master, Baja i Drezno), a na Warmii mała przeprawówka;-) W sobotę 30 czerwca z Szkotowie w pobliżu Nidzicy odbył się rajd 4x4 IRWIN Misja Kozłowo. Cała baza zlokalizowana na malowniczej plaży, gdzie był zlokalizowany superoes dla publiczności. A tej nie brakowało, bo wspólnie z rajdem odbywała się impreza rozpoczęcia lata.
Jak zwykle w Polsce wielkie ściganie (Master, Baja i Drezno), a na Warmii mała przeprawówka;-) W sobotę 30 czerwca z Szkotowie w pobliżu Nidzicy odbył się rajd 4x4 IRWIN Misja Kozłowo. Cała baza zlokalizowana na malowniczej plaży, gdzie był zlokalizowany superoes dla publiczności. A tej nie brakowało, bo wspólnie z rajdem odbywała się impreza rozpoczęcia lata.

Nasz team wyrusza już w piątek, ponieważ rano w sobotę ma być odprawa. Kolega użyczył nam 6-metrowej lawety (dzięki Tony!), na którą pakujemy naszego Samuraja i 2 quady. Laweta jakby szyta na miarę!

Dziewczyny organizują katering i już po 20 cały obóz rozbity. Mnie przypa spanie w busie, ale jest naprawdę wygodnie i z widokiem... na gwiazdy, ponieważ na pace jest szyberdach;-) Rano po 6 pobudka, bo „ciśnienie” kolegom nie pozwala spać. Ja bym jeszcze z godzinkę poleżał, ale cóż... Pogoda zapowiada się na upalną. Kolejne załogi zjeżdżają się na bazę, w tym zaprzyjaźniona ekipa z Brodnicy. Odprawa przesuwa się na godzinę 9, a miała być o 7.40... Upał już rano daje się we znaki.

Cała kawalkada rusza jednocześnie do miejscowości Siemianowo na wyeksploatowaną żwirownię. 3 oesy pod publiczkę i dalej na przeprawę. My Samurajem idziemy jako pierwsi. Mała przeprawa przez wodę o dziwnej szarej konsystencji – winch i pod górkę, wszystko ok, potem trawers z przełamaniem. Znowu źle oceniam próbę i... rolka przez prawy przód na dach;-) Wstrzymujemy cały oes. Przybiegają kibice i organizatorzy, stawiają auto na koła i próbujemy zjechać z trasy, żeby nie torować, ale... pękł wąs kierowniczy;( Narzędzi mało, ale po pół godzinie walki Kuraś zbija ostatnią część i Janek (znowu wielkie dzięki za serwis JAWAN 4x4) pędzi swoją X3 pospawać wąs. Jest spawarka u gospodarza, wraca, montujemy i już spokojnie odpuszczamy próby sportowe i jedziemy się przeprawiać.

Roadbook słabo napisany – błądzimy (jakie było zdziwienie opalających się w spokoju kobitek, gdy tu nagle wpadają jacyś kosmici w kaskach w nic nie przypominającym obiekcie jeżdżącym!), ale po kilku kilometrach trafiamy na pętlę numer jeden. Do zrobienia 22 „pieczątki” dojeżdżamy do pierwszej, a tam po maskę wklejeni w torfie nasi znajomi zielonym autkiem (jak się później okazało urwali tam koło i duuuużo czasu zajęło im znalezienie go w torfie). Objeżdżamy ich z prawej strony i dalej po taśmach. Robimy wszystko po kolei, ale trasa coraz trudniejsza. Może to nie pływające łąki z Ładogi, ale coś podobnego. Jedziemy jako pierwsi, więc darń jeszcze nie zdarta i jakiś grip jest, ale pod nogami coraz bardziej grząsko. I tak przez całą pętlę bez przygód, ale przy końcówce już bardzo głęboko. Kilka razy ciągniemy się mechanikiem do przodu, ale kilka razy i to nie z mniejszej opresji wyciąga nas Titanium Winch 13500 HD. Tym razem sprawuje się znakomicie. Po naszych przeróbkach fabryki działa rewelacyjnie, oby jak najdłużej. Gdzieś po drodze gubimy dwie pieczątki, ponieważ organizator nie stosował „klasycznej” karty z krateczkami i numerkami tylko kawałek utwardzonej taśmy i zamiast pieczątek były dziurkacze z motywami. Pomysł dość dobry, bo można chlapać, brudzić i będzie wszystko widoczne. Gorzej z dziurkaczem, bo zapychał się brudem. A więc nie bardzo orientowaliśmy się, gdzie są jakie „wycinanki” .

Fajnie nam się jedzie, ale przygód nie brakuje. Kilka razy spada nam przewód od wody i wspomagamy się „żabianką”. Na drugiej pętli zaczyna spadać pasek od alternatora, a później przy jednej próbie spadają oba. Całe szczęście, że leżą obok auta, bo nie mamy zapasu. O prąd bym się nie martwił, bo nowiutka Optima 75A została zamontowana, ale wspomaganie to już by się przydało;-)

Z upalnej pogody robi się burza i ciemnica w lesie. Trasa podobna jak w zeszłym roku tylko dla extremu pod prąd. Czasu mało, bo na odprawie maksymalny czas zdania karty wyznaczono na godzinę 16.45, więc pod koniec opuszczamy kilka pieczątek. Okazało się, że ORG przedłużył jednak czas do 17, za co się wkurzam, bo jeszcze o 14 obwiązywała stara godzina. My zdajemy kartę o 16.30 z największą ilością „wycinanek”, ale kolejna załoga (która ostateczne wygrała) o 16.55, więc teoretycznie po czasie;( To nie mistrzostwa świata, ale reguły powinny być takie same dla wszystkich. Zajmujemy 3. miejsce w klasie EX. Gdy emocje opadły, pogodziłem się z tym miejscem i - patrząc na przygody, jakie nas spotkały - uważam to za sukces i jestem zadowolony.

W klasie quad mieliśmy dwie załogi (Rafał Dunajski i Kamil Kreczkowski). Dojechali też mocnymi quadami koledzy z Płocka. Rafał oesy na żwirowni przejechał bez problemów, ale później spaliła mu się wyciągarka. Całe szczęście, że w aucie na bazie miał nowiutką, więc zamontowali i pojechał dalej. Wygrał znowu ze wszystkimi w cuglach.

Kamil tak jak my miał przygodę na żwirowni i bez wincha pokonał stromy zjazd, ale na dole... nie skręcił i zaliczył „palmę” – przeszarżował! Ale pokory po tym wyczynie nabrał;-) Quad ucierpiał, ale pojechał dalej. Na mecie 3. miejsce ostatecznie, choć podczas wręczania dali mu drugie (potem skorygowali).

Impreza fajna, w tym roku trudniejsza i „głębsza” mimo kilku niedociągnięć organizatora z liczeniem punktów, roadbookiem, czasem zdania karty, ale jak powiedział Kamil to nie mistrzostwa świata i wszystkich się nie zadowoli. Podziękowanie dla Kamila za jej zorganizowanie oraz dla sponsorów: IRWIN, LENOX, Wiśniewski Wiktor, Coca-Cola, Monster, Leuro, Kunicki za nagrody !

A wieczorem... działo się;-) Nasz obóz odwiedziło wielu znajomych, a że noc była ciepła i %-centowo zakrapiana, pomysłów było wiele... Podobno bliskie realizacji były... loty balonem. Pojawiła się też kobyłka... żywa;-)
text: Rafał Neumann, foto: Wanda Ciemny(JAWAN 4x4) i CICHYMA - artykuł pochodzi z bloga RAFCO (forum.terenowo.pl)

4x4 IRWIN Misja Kozłowo 2012 - KLASYFIKACJA KOŃCOWA

Nagroda Fair play – Skibiniewski Zbigniew/ Śliwiński Andrzej- Morąg

KLASA – QUAD
1. Dunajski Rafał -Honda – Miłakowo – 30,3pkt
2. Kuliński Artur- Can Am - Płock -24pkt
3. Kreczkowski Kamil – Honda- Miłakowo 12,7pkt
4. Seweryn Machola - CFM- Wilczęta – 12,2pkt
5. Kuliński Paweł- Suzuki- Płock - 4,1pkt

KLASA EXTREM
1. Jacek Lewandowski/Piotr Pieciuchowicz - Jeep– Warszawa -35,4pkt
2. Mariusz Walasek/Kamil Walasek– Patrol – Brodnica – 28,1pkt
3. Krzysztof Kur/ Rafał Neuman-Suzuki- Miłakowo – 25,0 pkt
4. Kozłowski Jarek/Monika -Puch– Pułtusk – 8,8pkt
5. Buczko Jacek/Cherzowski Adam -Vitara – Ostróda- 8pkt
6. Paweł Grot/Jarek Borek – Defender - Warszawa - 6,6 pkt
7. Maciej Lewandowski/Jerzy Krajewski- Muscel - Pułtusk -6,4pkt.
8. Jaworski Adam/ -Gaz69-Warszawa - 5,0pkt
9. Małgorzata Lewandowska/Sylwia Laskowska- Jeep-Warszawa-2,3pkt
10. Słowikowski Piotr /Gałązka Danuta-Patrol-Ostróda -1,1pkt

KLASA WYCZYNOWA
1. Janiszewski Andrzej /Jackowski Krzysztof -Jeep – Olsztyn/Dywity-20,4pkt
2. Skorupski Zbigniew/Skorupski Damian -Suzuki -Gierwałd-20,4pkt
3. Chodup Daniel/Chodup Anna – Uaz- Morąg Bożęcin -10,5pkt
4. Chodup Adam – Uaz- Miłomłyn -10,1pkt
5. Skibiniewski Wojciech/Adam Śliwiński-Patrol-Morąg-9pkt.
6. Wójkowski Mariusz/Soliszko Wojciech - Gaz-Morąg-8,0pkt
7. Młotkowski Wojciech /Młotkowska Paulina-Jeep- Nidzica7,7pkt
8. Machala Dawid -Suzuki- Nidzica-pkt 7,0pkt
9. Dąbrowsk iAdam/Emilia Bublijewska- Suzuki -Nidzica-7,0pkt
10. Danuta i Roman Jaśkiewicz -Rocky – Rasząg -5pkt.
11. Choliński Zbigniew/Choliński Adrian – Suzuki-Nidzica -5,0pkt
12. Piotrowicz Adam- Suzuki-Nidzica-5,0pkt
13. Dariusz Zaręba /Sławek Goglewski- Samurai -Pułtusk-4,5pkt
14. Tomasz i Paweł Ruszkowski-Patrol -Bieżuń-3,5pkt
15. Michał Zakrzewski/Jakub Kilar- Patrol -Bieżuń -3,1pkt
16. Krzysztof Żak/ -Isuzu -Rasząg-3,0pkt
17. Zbigniew Michalski/Sławek Rączkowski-Uaz Działdowo 3,0pkt
18. Marcin Lasowski/Tomasz Rutkowski- samurai – Pułtusk - 2,0pkt