Toyota Tundra „fishing-ready” – duuuża ryba

październik 31, 2012
Tundra_fish_2Podobno terenówki to auta „idealne dla myśliwych, wędkarzy i leśników”. Znaleźlibyśmy dużo więcej grup zawodowych, które również lubią taplać się w błocie lub gonić po szutrach, ale jest okazja, by podumać przez chwilę nad wspomnianymi wędkarzami. To właśnie z myślą o nich Toyota zbudowała kosmiczną Tundrę, która pełni funkcję jeżdżącego pudełka na glizdy, spławiki i trofea rybie.

ZOBACZ TAKŻE: Toyota Tundra dla Alexis – pustynny pędziwiatr

Auto powstało we współpracy z wędkarskim mistrzem nad mistrzami - Brittem Myersem, który łowi taaaaaaaakie ryby. Pozwolono mu popuścić wodze wyobraźni, co zaowocowało Toyotą Tundrą CrewMax w wersji „fishing-ready”.

Najefektowniejszym w niej rozwiązaniem jest wysuwany do tyłu bagażnik, będący swoistą szafą pełną wędkarskiego osprzętu. Nie podejmujemy się opisania jej zawartości, ale zapewne niczego w niej nie brakuje...

Tundra_fish_1Bardziej zajmuje nas motoryzacyjna strona całego przedsięwzięcia, która prezentuje się nadzwyczaj imponująco. Pod maską pracuje 5.7-litrowe V8 i-FORCE DOHC wyposażone w turbosprężarkę zbudowana przez oddział Toyota Racing  Development. Sterowaniem napędu zajmuje się 6-biegowa skrzynia automatyczna. Auto zostało podniesione o 30 cm, a w jego zawieszeniu zamontowano amortyzatory FOX. Wszystko po to, by postawić Tundrę na ogromnych 38-calowych oponach Nitto Mud Grappler.

Ze stricte off-roadowego wyposażenia należy jeszcze wspomnieć o mocnej wyciągarce Warna o uciągu ponad 7 ton, potężnych zderzakach i nadkolach, bagażniku dachowym i dodatkowych reflektorach z przyciemnionymi kloszami.     

Tundra_fish_3Jeszcze większe ekstrawagancje znajdziemy w kabinie,  którą wyposażono w wideomonitory, głośniki i subwoofery - wszystko po to, by wędkarze mieli zapewnioną rozrywkę podczas połowów. Ale pomyślano również o profesjonalnej nawigacji z mapami Navionics

Opisana Toyota Tundra jest absolutnie wyjątkowa i spełniłaby marzenie każdego miłośnika wędkowania. W tym miejscu nie zadajemy zbędnych zupełnie pytań w rodzaju, po co i na co mu 38-calowe koła i silnik 5,7 V8... Pozwólmy cieszyć się Brittowi Myersowi jego cackiem, bo to naprawdę duuuuuuuża ryba.
AK