Bałtowskie Bezdroża Dragon Winch 2018 – lodowi wojownicy

Przed rozpoczęciem 13. edycji Bałtowskich Bezdroży Dragon Winch 2018 wszyscy zastanawiali się, czy rajd będzie bardziej „po wodzie” czy „po lodzie”. Nikt nie przypuszczał jednak, że zawodnikom przyjdzie walczyć na ekstremalnych trasach po... łydki w śniegu. Kolcowanych eMTeków jeszcze (chyba) nie wymyślono, ale w tych jakże niecodziennych warunkach, tego rodzaju opony byłyby jak znalazł!

WYNIKI: BBDW 2018 - wyniki EXTREME | BBDW 2018 - wyniki ADVENTURE | BBDW 2018 - wyniki WYCZYN | BBDW 2018 - wyniki TURYSTYK SPORT | BBDW 2018 - wyniki TURYSTYK 

IMG 6089Po trasach Bałtowskich Bezdroży Dragon Winch trudno przemieszczać się nawet przy idealnej, letniej pogodzie, a co dopiero gdy przykryte są świeżym, puchatym śniegiem. Opady rozpoczęły się niedługo przed startem rajdu i trwały przez cały pierwszy dzień zawodów, nasilając się w nocy. Jakby tego było mało, przez wiele godzin zamieci śnieżnej towarzyszył wiatr i niska temperatura. W takich warunkach mało kto lubi opuszczać domowy zapiecek, a co dopiero ganiać przez wiele godzin po lesie i brodzić po zamarzających bagniskach. Wszystkim, którzy podjęli to wyzwanie i walczyli do samego końca, należą się słowa najwyższego uznania.

Rozegrany w kopalni Sudół prolog jak zawsze stał pod znakiem widowiskowej rywalizacji załóg startujących czwórkami, którym nie przeszkadzała zadymka. Walka toczyła się (dosłownie) ramię w ramię, czasem przerywana „figurami” bądź awariami. Najwięksi pechowcy jazdę zakończyli dosłownie kilkadziesiąt metrów za startem, gubiąc za sobą elementy układu napędowego. Wiele załóg popisało się jednak dobrym przygotowaniem i znakomitą techniką jazdy mimo pogarszających się z minuty na minutę warunków pogodowych.

Gdy w całej Polsce pociągi stawały na torach, a samochody utykały na autostradach, w Bałtowie walka w terenie trwała bez względu na okoliczności. Faktem jest, że nie wszyscy zawodnicy zdecydowali się podjąć rękawicę na najtrudniejszych oesach, ale na tym większy szacunek zasługują ci, którzy mimo ciemności nocy odważyli się wyjechać na pokryte śniegiem, pionowe zbocza i trawersy, gdzie niełatwo było ustać na nogach, nie wspominając już o przemieszczaniu się autem. Pilotom chyba podobała się jednak możliwość szybkich zjazdów z liną w saneczkarskim stylu, gorzej gdy ich auta lądowały na dachach lub bokach.

IMG 7107Trzy nocne oesy „ustawiły” rywalizację we wszystkich klasach. W Extreme wszystkie odcinki specjalne pokonały tylko nieliczne załogi: Marcin Małolepszy i Łukasz Kożuchowski, Jacek Musz i Maciej Musz, oraz Marcin Szewczuk i Mirosław Szewczuk. W Adventure na zdecydowane prowadzenie wyszedł duet Jacek Szczęch i Tadeusz Michalec, który jako jedyny spośród 17 załóg nie otrzymał taryfy. Kompletem pieczątek w klasie Wyczyn mogli pochwalić się Jarosław Czachara i Paweł Łozowski. O północy ostatni zawodnicy dotarli do bazy, gdzie czekały na nich zasłużona strawa i odpoczynek.

W sobotę nastąpił ciąg dalszy off-roadowego supergiganta przeplatanego terenowym freestylem. Niezwykle wymagające odcinki „Bałtowskich” przykryte śniegiem, w którym chowały się pułapki, postawiły przed zawodnikami wysoko zawieszoną poprzeczkę. Po wyczerpującej rywalizacji na stromych trawersach, przeprawach przez błoto i nieliczne na szczęście przeszkody wodne zawodnicy musieli zmierzyć się z dodatkowym wyzwaniem, jakim były przejazdy dojazdówkami, które w otwartych kabinach do przyjemności nie należały, a nawet groziły odmrożeniami. Z upływem godzin coraz więcej załóg podjeżdżało tylko na start oesów i widząc piętrzące się trudności, odpuszczało walkę.


Na koniec dnia kompletem zaliczonych oesów w klasie Extreme pochwalić się mogły tylko dwie załogi: Małolepszy/Kożuchowski i Musz/Musz, które stoczyły pasjonującą rywalizację w duchu Fair Play. Gdy EVO6 dachował na jednym z trawersów, w kilkadziesiąt sekund stanął z powrotem na kołach za sprawą wyciągarki podpiętej z Musztanga! Blisko ukończenia dnia bez taryfy była również załoga Low Range Team, która przy zapadających ciemnościach musiała zjechać z trasy finałowego oesu, by nie przekroczyć limitu czasu. Cztery z pięciu oesów zaliczyli ponadto Waldemar Cesarz i Krzysztof Szalacha, Dariusz Jaskuła i Tomasz Basaj, a także Rafał Płatek i Zbigniew Sobczyk.

IMG 7492W klasie Adventure wszystkie dzienne oesy pokonało pięć załóg w tym Jacek Szczęch i Tadeusz Michalec, którzy tym samym przypieczętowali swoje zwycięstwo w rajdzie. Straty z nocy (dwie taryfy) do samego końca starali się odrobić Michał Szczurtek i Sebastian Klonowski, którzy w nagrodę za najszybszy przejazd sobotnich odcinków awansowali na miejsce drugie, spychając oczko niżej Marcina Włodarczyka i Szymona Zająca.

W klasie Wyczyn, w której liczyły się zdobyte pieczątki oraz czas uzyskany na oesach, triumfowali ostatecznie Mateusz Zych i Dominik Buczko, pokonując nieznacznie duet Czachara – Łozowski. Bezapelacyjne zwycięstwo w klasie Turystyk Sport odnieśli Jacek Płusa i Kacper Płusa, a najlepszy czas w klasie Turystyk wywalczyła załoga dowodzona przez Pawła Mrówczyńskiego.

Bałtowskie Bezdroża Dragon Winch z roku na rok podnoszą poprzeczkę przed zawodnikami, wymagając od nich coraz lepszego przygotowania i umiejętności. W tym roku swoje trzy grosze dorzuciła natura, dzięki czemu otrzymaliśmy wyjątkowy spektakl, który na długo zapadnie w pamięci aktorów i widzów. Brawa dla reżyserów i protagonistów!

Text i foto: Arek Kwiecień / Sigma Pro

Galeria z prologu

IMG 0222

Galeria z etapu nocnego

IMG 6298

Galeria z etapu dziennego

IMG_7416