Willys CJ-3A kontra Wrangler Unlimited – pojedynek w szczerym polu

Wszechstronność i praktyczność auta terenowego to rzecz niepodlegająca dyskusji. Od zarania dziejów terenówki pełnią rolę pojazdów wojskowych, sanitarnych, ekspedycyjnych, transportowych, ratowniczych... – listę tę można by wydłużać w nieskończoność. Niegdyś chętnie były również wykorzystywane do pracy na roli. Czy współczesne auta podołałyby takiemu wyzwaniu?

ZOBACZ TAKŻE: Jeep Willys V8 LSX – demon(ek) prędkości | Pomysły głupie, głupsze i ... Jeep CJ7 military | Jeep Wrangler na służbie

Pytanie to zadał sobie Fred Williams, redaktor techniczny amerykańskiego magazynu „Petersen's 4-Wheel & Off-road”, a odpowiedź postanowił uzyskać, przeprowadzając test porównawczy 62-letniego Willysa CJ-3A z jego praprawnukiem, czyli nowiuteńkim Jeepem Wranglerem Unlimited. Choć dzieli ich ponad pół wieku, oba pojazdy mają wspólne DNA: ramę, sztywne osie, napęd 4x4 i reduktor, będące wyznacznikiem off-roadowej klasyki. Ale czy stareńka, minimalistyczna terenówka z silnikiem o mocy 60 KM można wygrać z nowoczesnym, naszpikowanym elektroniką off-roaderem, do którego napędu służy 289-konny Pentastar 3.6 V6? Wydaje się, że „dziadek” skazany jest na porażkę...

Willys CJ-3A zapewne przegrałby na autostradzie, ale nie na własnej farmie! Leciutki dżip, na dodatek wyposażony w magiczną przystawkę odbioru mocy, która służy do napędu maszyn rolniczych, spełnia marzenie każdego rolnika. Potrafi orać, kosić, rozrzucać siano... - wszystko, czego wiejska dusza zapragnie. Pozbawiony PTO Wrangler Unlimited ma wprawdzie klimę, radio, blokady i mnóstwo koni mechanicznych, ale mimo dużych chęci nie jest aż tak pracowity. Na upartego można nim zaorać pole, jednak maszyn wymagających napędu obsłużyć już nie potrafi. Ale czy to powód do zmartwień? Jeśli kogoś stać na nowego Jeepa, stać również na kupno prawdziwego ciągnika, nawet takiego z napędem 4x4. Tak czy siak zdolności Willysa budzą niekłamany podziw. Kiedyś, panie dzieju, to były terenówki...
AK