Powrót G-Force – nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło...

Niektóre teamy mają szczęście rywalizować jedynie w kurzu i błocie w najbardziej niedostępnych miejscach naszej planety, ale inne zmuszone są toczyć boje... w europejskich sądach. Jak zapewne zauważyliście, utytułowany zespół G-Force opuścił w tym roku już kilka rund Pucharu Świata FIA. Niestety nie z własnego wyboru...

G-F2To, co można by nazwać „nową interpretacją” przepisów technicznych, stanęło na drodze Borisowi Gadasinowi i Vladimirowi Vasilyevowi w wystartowaniu nowym autem w I rundzie Pucharu Świata FIA – rajdzie Italian Baja 2013. Proces apelacji był skomplikowany, drogi, a przede wszystkim czasochłonny i choć zespół ostatecznie udowodnił swą rację, w międzyczasie jednak ominęły go starty we Włoszech, Katarze i Abu Dhabi, a – co za tym idzie – szansa na wygranie tegorocznego pucharu przepadła bezpowrotnie. Rosjanie znaleźli sobie jednak nowy cel – to powtórne zwycięstwo w w rajdzie Silk Way Rally za kierownicą nowego Proto.

- Choć nie braliśmy udziału w rajdach, team nie próżnował, cały czas pracując nad konstrukcją nowego samochodu – mówi Boris Gadasin. – Ostatecznie ani jedna część w nowym G-Force'ie nie pochodzi ze starej rajdówki. Cała koncepcja jest zupełnie inna. Z pewnością sytuacja, która spotkała nas w pierwszej połowie roku, nie należała do najmilszych, ale miała również swoje dobre strony – dostaliśmy jeszcze więcej czasu na udoskonalenie prototypu!

Rosyjski zespół zamierza powrócić w glorii i chwale – 5 lipca na starcie SWR na Placu Czerwonym w Moskwie stanie co najmniej 5 G-Force'ów! Najlepszy debiutant tegorocznego Dakaru, Vladimir Vasilyev, zamierza rzucić rękawicę swojemu bardziej doświadczonemu koledze z zespołu. Czy jakikolwiek inny zespół będzie w stanie im dorównać? Przekonamy się już za miesiąc.

Robb Pritchard, Arek Kwiecień

G-F1

G-F4