Nikola Zero – elektryczny UTV o mocy 520 KM!

Choć koncerny paliwowe są innego zdania, większość analityków rynku motoryzacyjnego jest zgodna: przyszłość należy do samochodów elektrycznych. Niemal każdy szanujący się producent pracuje dziś nad modelami hybrydowymi oraz pojazdami, w których w ogóle nie przewidziano miejsca na silniki spalinowe. Rewolucja dotrze również na bezdroża.

Już dziś jeżdżą po nich auta elektryczne, które udowodniły, że są nawet w stanie walczyć w Dakarze. Idąc z duchem czasu, Nikola Motor Company we współpracy z Pratt & Miller Engineering opracowała projekt terenowego UTV-a, którego możliwości – przynajmniej te zdeklarowane na papierze – robią piorunujące wrażenie.

Nikola Zero – pojazd w 100 procentach off-roadowy, bo UTV-y raczej nie jeżdżą po asfalcie – napędzany jest elektrycznym silnikiem o mocy 155 KM, ehmmm... - poprawka – CZTEREMA silnikami o mocy 155 KM. Każdy odpowiada za napęd jednego koła. Jak łatwo policzyć, UTV dysponuje więc mocą 520 KM i momentem obrotowym 645 Nm, co pozwala mu rozpędzać się do 60 mil (96 km/h) w około 3 sekundy (mimo 862 kilogramów wagi)! Drżyjcie (lżejsze) RZR-y oraz inne Mavericki!

Producent zatroszczył się o to, aby Zero nie bał się kontaktu z wodą, kurzem i błotem. Silniki i przekładnie mogą pochwalić się certyfikatem IP67 (100% pyłoszczelność + ochrona przed skutkami krótkotrwałego zanurzenia w wodzie do głębokości jednego metra). Akumulator litowo-jonowy ma pojemność 50 kWh, co pozwala na pokonanie dystansu nawet 250 km (na drawskim poligonie pewnie 50 km...). Baterię można ładować z gniazdka 110V.

Kolejnym udogodnieniem jest tylna oś skrętna - do 10% przy niskich prędkościach i 5% przy prędkości poniżej 32 km/h. Przy szybszej jeździe koła ustawione są na wprost. Za pomocą przycisku kierowca może samodzielnie uruchomić skręt osi, a także przełączyć napęd tylko na tył. Opony o rozmiarze 32 cali, prawie 37-centymetrowy prześwit i duży skok zawieszenia (amory Foxa) pozwalają myśleć o naprawdę szybkiej jeździe w terenie.

Co jeszcze znajdziemy na wyposażeniu? Między innymi panele słoneczne, które doładowują akumulator, dwie wyciągarki o uciągu 1,5 t, dodatkowe reflektory, trzy wyświetlacze LCD, kompresor, a nawet... wi-fi i system łączności 4G LTE.  

Nikola Zero został wyceniony na 42 tysiące dolarów, a 5 tysięcy klientów, którzy jako pierwsi ustawią się w kolejce, mogą liczyć na 5 tysięcy rabatu. Zabawka nie będzie więc najtańsza, ale jeśli okaże się niezawodna, może być warta tych pieniędzy.
MM