Ford Bronco z sercem Mustanga GT, czyli wesołe jest życie staruszka

październik 20, 2011
Bronco_iconIkona amerykańskiego off-roadu, Ford Bronco, został wycofany z produkcji 15 lat temu po blisko 3 dekadach brylowania na rynku. Słuch o nim jednak nie zaginął. Samochody te wciąż można spotkać w wielu miejscach na świecie (choć oczywiście głównie na kontynencie amerykańskim); nawet nasze Allegro oferuje obecnie 7 egzemplarzy Bronco różnych generacji (w sumie było ich pięć). Co jakiś czas powraca również myśl wskrzeszenia terenowego Forda, co zaowocowało m.in. konceptem nowego Bronco, który zaprezentowany został w 2004 roku na wystawie w Nowym Jorku. W przyszłym miesiącu poznamy kolejne wcielenie ikony, będące dziełem firmy… Icon.

Amerykanie z Los Angeles to specjaliści w dziedzinie „Pimp My Ride”. Na swym koncie mają między innymi „odpicowaną” Toyotę FJ40, której zafundowali 5,3-litrowy silnik V8 o mocy 350 KM, a także Willysa Jeepa CJ3 z 200-konnym silnikiem Ecotec o pojemności 2.4 l. Pogratulować fantazji (i umiejętności). Teraz zajęli się rzeczonym Fordem Bronco.

Z wyglądu samochód, który zostanie zaprezentowany na przeszłomiesięcznej wystawie SEMA, (jego zdjęcia wpadły "przypadkiem" w ręce magazynu "Mototrend") przypomina Bronco I generacji, produkowanego w latach 1966-77. W rzeczywistości to oczywiście wilk w owczej skórze. Pod maskę auta trafił – znany z aktualnych modeli F 150 i Mustanga GT – mocarny pięciolitrowiec V8 o mocy 412 KM. Jego potężny moment obrotowy przekazywany jest na oba mosty za pośrednictwem 5-biegowej skrzyni manualnej Aisin Warner oraz reduktora Atlas II.  Z innych „ciekawostek” warto wymienić m.in. hamulce Stoptech (sześciotłokowe z przodu, czterotłokowe z tyłu), rajdowe amortyzatory FOX-a i sprężyny Eibach.

Ford Bronco zbudowany przez Icon wygląda dość niepozornie, więc jego cena 150-180 tys. dolarów może być dla kogoś szokiem. Wystarczy jednak przyjrzeć mu się uważniej, a przede wszystkim zajrzeć pod maskę, by zgodzić się, że samochód wart jest dużych pieniędzy. Klient gustujący w ikonach na pewno się znajdzie.
AK, fot. Mototrend