Finał Baja Poland 2011 - dobra passa

Hołowczyc czy Peterhansel? Takie pytanie zadawali sobie kibice zgromadzeni na finałowym niedzielnym etapie Baja Poland 2011. Obu zawodników po sobotnim etapie dzieliły zaledwie sekundy. Obaj również byli zawodnikami z „innej ligi”, którym nikt inny nie mógł zagrozić. BMW i MINI pruły po trasie z prędkością światła, a ogromną przyjemnością było oglądać, jak światowej klasy zawodowcy jeżdżą w terenie. Wewnątrzteamowy pojedynek wygrał ostatecznie Polak. Już po raz drugi Hołek prześcignął Petera (cwzesniej udało mu się to na SWR2011)  i miejmy nadzieję, że passę tę podtrzyma na Dakarze.

ZOBACZ TAKŻE: Sobota na Baja Poland 2011: liczą się niuanse | Baja Poland 2011 – szybka relacja z półmetka sobotniego etapu | „Hołek” szybszy od „Petera”. Wystartowała Baja Poland 2011

Peterhansel popełnił dziś aż dwa błędy i w obu przypadkach lądował w rowie. Za pierwszym razem z opresji uratował go… Hołowczyc. – Nawet przez sekundę nie zastanawiałem się – mówi. – Stephane też przyszedłby mi bez wahania z pomocą.

BMW na podwójnej linie wyciągnęło MINI z rowu i pomknęło w kierunku mety. Wybity z rytmu jazdy Peterhansel rzucił się do odrabiania strat i w efekcie nie wyhamował przed 90-stopniowym zakrętem, lądując dziobem w kolejnym rowie (z którego wydostała go polska załoga Mariusz Ryczkowski - Remigiusz Klein). Byłoby dziwne, gdyby Hołowczyc nie skorzystał z takich prezentów i to on ostatecznie po raz drugi z rzędu triumfował w Szczecinie.

- Myślałem, że będzie to spokojny rajd  - mówił na mecie zwycięzca. - Tymczasem okazał się piekielnie trudny. Wszyscy dostaliśmy mocno w kość. Dzisiaj na trasie było bardzo dużo błota. Jeździmy na oponach all terain, a one nie do końca są przystosowane do tak śliskiej nawierzchni. Pierwszy dzisiejszy OS przegrałem o 5 sekund, pomimo że wydawało mi się, że jadę naprawdę szybko i że nie ma możliwości, by przejechać go szybciej. Na drugiej próbie okazało się jednak, że tempo narzucone przez Francuza jest zbyt duże. Peterhansel wyleciał z drogi i wpadł do rzeczki. Kiedy nadjechaliśmy od razu się zatrzymaliśmy by pomóc. Włączyliśmy stoper, wiedzieliśmy, że mamy około 20 minut przewagi nad kolejnym zawodnikiem i zaczęliśmy operację wyciągania. Wcale nie było to takie proste. Musiałem przejechać sporo kilometrów, żeby ominąć tę rzekę i podjechać z drugiej strony, zaczepić linę i wyciągnąć rajdówkę na trasę. Zajęło nam to około 14 minut. Zaczęło już się robić nerwowo, gdyż mijały nas kolejne załogi. Wróciliśmy jednak do swojego tempa i szybko udało się nadrobić stratę.

Trzecie miejsce w „generalce” rajdu wywalczył Sławomir Wasiak i Marcin Grydziuszko, który przeżył chwile grozy, gdyby coś chrupnęło mu w przednim moście już na pierwszym z oesów. Na szczęście auto mogło kontynuować jazdę, choć tylko z napędem na tylną oś. Sporo nerwów najedli się  również Konrad Sobecki i Rafał Marton, którzy ukończyli ostatecznie zawody tuż poza podium. W ich L200 na ostatnim oesie nagle… zgasł silnik. Na szczęście odpalił po kilku-kilkunastu minutach i załoga Tamextreme pojechała dalej. Pech jednak nie chciał ich opuścić – na 3 kilometry przed metę z koła zeszła opona i auto finiszowało ostatecznie na kapciu. Pierwszą piątkę zawodów zamyka niemiecki duet Stensky, który rywalizował w ciekawym, bo zbudowanym na ramie przestrzennej Mercedesie G.

W grupie T2 zwyciężył Paweł Molgo i Wojciech Krupa, który również igrał z losem, wywracając swoje Pajero na bok. Na szczęście bez konsekwencji. Trzecie miejsce na podium klasy T2 zajął Grzesiek Szwagrzyk i Maciek Marton. W grupie otwartej triumfował najdziwniejszy pojazd w stawce, a więc dobrze nam znany SAM EVO3 załogi Offroadsport, czyli Marcina Łukaszewskiego i Magdy Duhanik. Ich start – jak sami przyznają – był eksperymentem, ale zapowiada najpewniej kolejne przygody załogi z rajdami typowo cross-country. Drugie miejsce w grupie Otwartej zajął dawno już nieoglądany Tomek Lisowski w Merlisie.

To tak na szybko. Więcej o Baja Poland 2011 - już jutro lub pojutrze:) (w międzyczasie redakcja musi przemieścić się do Krakowa, co może być trudne, bo jest baaardzo śpiąca:).

Dziękujemy za obserwowanie naszych relacji, komentarze, liczne telefony i generalnie wsparcie.

Text i foto: Arek Kwiecień / Sigma Pro

Baja Poland 2011 - wyniki końcowe:

BP2011_wyniki