Przyjemne z pożytecznym - Rodzinny Zlot Pojazdów Terenowych w Kielcach 2004

październik 19, 2004
Widok błąkających się po leśnych ostępach samochodów, wypakowanych po dach śmieciami, niestety jest w naszym kraju na porządku dziennym. Później w tych samych okolicach nie trudno znaleźć nielegalne wysypiska odpadów. Na drugim Jesiennym Sprzątaniu Gór Świętokrzyskich aut ze śmieciami nie brakowało, ale po ich przejeździe las stał się idealnie czysty.

Sprzątanie Świętokrzyskiego Parku Narodowego i lasów Nadleśnictwa Łagów było pierwszym punktem programu Rodzinnego Zlotu Pojazdów Terenowych, który w dniach 1-3 października zorganizował kielecki Klub Motorowy PTTK „Na cztery koła”. Poza tym off-roaderzy przez dwa dni zmagali się z ciekawą i piękną (bo czystą!) trasą wyznaczoną w górzystych okolicach Kielc.

Rezultatem proekologicznej pracy uczestników zlotu było kilka ton zebranych śmieci. Mimo że tylko nieliczni wierzyli w długotrwałość efektu (w postaci czystego lasu), off-roadowych zapaleńców doceniły służby leśne, które w nagrodę umożliwiły im przejazd drogami Nadleśnictwa Łagów oraz szczytami gór położonymi wokół zalewu w Cedzynie. Szkoda tylko, że w piątkowym sprzątaniu uczestniczyło zaledwie 12 załóg, podczas gdy na sobotnio-niedzielnej rekreacji stawiło się ich czterokrotnie więcej... (wiele osób tłumaczyło się jednak obowiązkami w pracy).

Weekendowy rajd miał trzy trasy o różnym stopniu trudności: turystyczną, zaawansowaną i ekstremalną. Na pierwszą z nich wyjechały auta fabryczne, dla których drogi polne i leśne, kilka płytkich brodów czy niezbyt stromych zjazdów nie stanowiły żadnego problemu. Więcej od samochodu należało wymagać, wybierając się na trasę zaawansowaną („akuratną dla UAZ-a”) oraz ekstremalną, gdzie – oprócz doświadczenia - potrzebna była wyciągarka i opony Mud Terrain. Jakim sposobem więc na trasie zaawansowanej, znalazło się kilka „plastikowych” SUV-ów - nikt nie wiedział (tym bardziej ich pasażerowie); gdy organizator dostrzegł pomyłkę, na odwrót było już za późno. Postawione w sytuacji bez wyjścia załogi nie poddały się jednak i – wprawiając wszystkich w niemałe zdumienie – prawie samodzielnie wydostały się z opresji.

Mimo iż rajd miał charakter rekreacyjny, organizatorzy przygotowali dla jego uczestników kilka konkurencji sportowych. Trzeba przy tym zaznaczyć, że pojazdy biorące udział w zlocie były bardzo zróżnicowane - obok terenówek „z salonów” na trasę wyjechały auta zmodyfikowane i nieźle wyposażone (wśród nich był nawet Hummer), a także quady. Wyznaczone zadania nie były trudne, czasem humorystyczne – na przykład zawracanie autem, którego kierowca miał zasłonięte oczy, na ograniczonym obszarze („wzrokiem” prowadzącego pojazd był pilot podpowiadający mu kierunek jazdy przez krótkofalówkę). Okazało się więc – w co chyba niewiele przedstawicieli rodu męskiego jest w stanie uwierzyć - że sprzątanie i zabawa mogą czasami chodzić parami...

text: Arkadiusz Kwiecień, foto: A. Tołkacz, archiwum W. Bednarczyka, A. Zagnieński


Artykuł opublikowany w czasopiśmie "Giełda Samochodowa", nr 83/2004 (942) z dnia: 19 października 2004 roku.