Maciek Marton na Africa Eco Race 2013. Tajemnice czeskiego Hummera H3 EVO

W czasie gdy załoga Małysz-Marton pokonywała południowoamerykańskie trasy Dakaru, w Afryce o zwycięstwo w Africa Eco Race 2013 walczył duet Zapletal-...Marton. Przypadek rajdowej bilokacji? Nic z tych rzeczy – jeśli jeszcze o tym nie wiecie, Martonów jest dwóch. Idący w ślady swego ojca  Maciek Marton w ubiegłym roku został etatowym pilotem czeskiego kierowcy Mirka Zapletala, z którym wywalczył II miejsce w Pucharze Świata FIA, a pod koniec grudnia stanął na starcie Africa Eco Race 2013.

Arek Kwiecień: - Po bardzo udanym sezonie, Ty i Mirek Zapletal nie pojawiliście się na starcie Dakaru, ale rajdu, który zajął jego miejsce na Czarnym Kontynencie – Africa Eco Race. Jak do tego doszło?
Maciek Marton: - Był pomysł, żeby jechać na Dakar, a nie do Dakaru, z dwoma Hummerami, ale Mirkowi z tego pomysłu wycofał się klient. AFR13D10J_0601Z drugiej strony od połowy roku Jean-Louis Schlesser bardzo mocno zachęcał nas do startu w AER, oferując nam bardzo dobre warunki. Splot tych zdarzeń zdecydował o starcie w Afryce.

- Po przenosinach rajdu Dakaru do Ameryki Południowej, Hubert Auriol postanowił kontynuować tradycję „klasycznego” rajdu Paryż-Dakar, organizując z końcem grudnia 2008 pierwszą edycję Africa Race. Mimo młodego wieku uczestniczyłeś już w niejednym rajdzie – czy na AER czuć atmosferę „prawdziwego” Dakaru?
- Nie wiem, bo na „starym” Dakarze nigdy nie byłem, ale rajd na pewno ma swój klimat. Rajd bardzo mi się podobał głównie za sprawą ciekawych i wymagających odcinków specjalnych. Ale w takim zestawieniu rajdów pustynnych jak na razie najbardziej przypadł mi do gustu Rajd Faraonów, mimo że jest o 35% krótszy.

- Jak oceniasz francuskich organizatorów AER?
- To organizacja specyficzna, w takim... wyluzowanym stylu. Nikt nic nie wie, ale nikt też się tym nie przejmuje. Najgorsze było na pewno to, że kilka razy informacje, AFR13D03A_1373czasami bardzo ważne, były przekazywane tylko po francusku, ale na szczęście zawsze ktoś był w pobliżu, kto znał angielski i francuski tak, że w końcu tragedii nie było.

- Mimo klasycznej trasy, znanych organizatorów i głośnych nazwisk na liście startowej (zwłaszcza Jeana-Louisa Schlessera) AER wciąż przegrywa rywalizację o prestiż z południowoamerykańskim Dakarem. Jak Ty oceniasz rywali, z którym przyszło Wam konkurować?
- Wbrew temu co ludzie opowiadają, poziom rywali na AER bardzo mnie zaskoczył. Wiadomo było, że „Lis Pustyni” będzie bardzo szybki, ale oprócz niego bardzo wysoki poziom reprezentowały trzy Toyoty, trzy VW Buggy, w których zasiadali bardzo doświadczeni kierowcy, portugalska Navara, estoński Oscar z rosyjską załogą i jeszcze kilku francuskich zawodników.

- A trudności trasy? Zaskoczyły Cię?
- Można powiedzieć, że trasa od samego początku była bardzo wymagająca. Wiedziałem tylko, co nas czeka w Maroku, czułem respekt przed mauretańskimi wydmami, coś tam jeszcze wiedziałem z opowieści Taty, ale nie spodziewałem się, że te małe, gęsto usytuowane wydemki będą aż tak miękkie i trudne do przejechania. _2JG6702Gdy się zakopywaliśmy, wysiadając z auta, noga zapadała mi się do połowy piszczela, ale w porównaniu z innymi załogami my i nasz Hummerek dobrze sobie tam radziliśmy. To był mój pierwszy start w tak długim rajdzie i mam nadzieję, że nie ostatni.

- Rywale okazali się wymagający, ale Mirek Zapletal to również zawodnik klasy światowej. Mieliście szansę wygraną? Jean-Louis Schlesser na Africa Race wydaje się niezwyciężony...

- Rywalizacja była dosyć wyrównana miedzy Toyotami, Navarą i naszym Hummerem. Ale „Schless” był już poza naszym zasięgiem. W marokańskiej części rajdu mocno naciskała go załoga Pelichie/Panseri, ale już na pierwszym oesie mauretańskim Lis Pustyni pokazał nam, że jeszcze dużo pracy przed nami, aby osiągnąć jego poziom.

- Polacy kibice znają Waszego Hummera z wyglądu, ale nie z opisu. Czy mógłbyś przybliżyć nam jego budowę?
- Hummer to konstrukcja w 100% stworzona przez Miroslava Zapletala. Auto, którym startowaliśmy w Afryce, to już jego 5. evolucja. Wszystko opiera się na przestrzennej konstrukcji rurowej zbudowanej zgodnej z załącznikiem J. Sercem rajdówki jest seryjny, czterolitrowy silnik Toyoty. AFR13D06J_6431Za przeniesienie napędu odpowiada sekwencyjna sześciobiegowa skrzynia. Hamowaniem nie musimy się przejmować, dzięki rewelacyjnemu systemowi Brembo. Moim zdaniem największą zaletą tego auta jest znakomite wyważenie oraz amortyzatory czeskiej produkcji FRT. Dodatkowo auto wyposażone jest w takie bajery jak hydrauliczne lifty, system pompowania kół (oczywiście niebezpośrednio), klimatyzację, która działa rewelacyjnie, i kilka części zapasowych sprytnie poukrywanych w zakamarkach auta. Jeśli chodzi o wagę, to zgodnie z przepisami auto o tej pojemności silnika może ważyć minimalnie 1825 kg. Nasz Hummer ma 1840 kg, czyli jest bardzo dobrze. Jest to moim zdaniem najlepsze auto dla prywatnego kierowcy chcącego startować i walczyć o najwyższe lokaty w rajdach cross-country. Wiele razy Miro Zapletal udowodnił, że nie są mu straszne Toyoty, mocarne G-Force'y, a nawet MINI – auta, które wygrały dwa razy z rzędu Dakar. Przy czym w porównaniu z MINI nowy Hummer jest prawie sześciokrotnie tańszy, nie wspominając już o jego codziennej, rajdowej eksploatacji.

- Mimo dobrych wyników niestety nie udało Wam się ukończyć rajdu. Jaka była tego przyczyna?
- Podczas przejazdu przez najtrudniejsze wydmy VIII etapu w naszym aucie urwał się korbowód i zrobił dziurę w bloku. AFR13D03A_2141Na obecną chwilę nie wiemy dlaczego. Silnik był nowy, dobrze dotarty na hamowni, wszystkie temperatury, ciśnienia były w normie. Nie przekręciliśmy go. Musiała to być jakaś wada fabryczna elementów silnika.

- Czy to był najtrudniejszy etap rajdu?
- Tak, pierwsze 50 km 99% załóg pokonywało aż 3 godziny. Była to bardzo trudna partia miękkich wydm, która w połączeniu z bardzo skomplikowaną nawigacją przysporzyła wiele problemów zawodnikom. Potem już tylko 360 km po kanionach, trialowych partiach gór, wydmach i do mety.

- Wróciłbyś jeszcze na Africa Eco Race?

- Super impreza! Polecam każdemu, kto interesuje się tego typu rajdami. Bardzo fajne jest też to, że AER jest o połowę tańszy od Dakaru.

AFR13D04A_3704- Z Mirkiem Zapletalem osiągasz sukcesy, w ubiegłym sezonie z powodzeniem pilotowałeś również Hannę Sobotę m.in. w Silk Way Rally. Jak Ci się układa współpraca z Mirkiem? Czy masz już sprecyzowane plany na sezon 2013?
- Mimo dużej różnicy wieku współpraca z Mirkiem układa mi się bardzo dobrze. Mimo malutkiej bariery językowej dobrze się rozumiemy. W sezonie razem nie trenujemy, każdy sam pracuje nad swoją kondycją. A widujemy się bardzo często na wspólnych wyjazdach, kilka razy na testach. W sumie w zeszłym roku spędziłem z Mirkiem prawie 3 miesiące! Nasze plany na przyszły sezon obejmują starty w całym cyklu Pucharu Świata, Pucharze FIA CEZ i w mistrzostwach Polski i Czech. Oczywiście kilka imprez się nakłada, dlatego priorytetem będzie dla nas Puchar Świata. Najbliższą przyszłość planujemy wspólnie, a co będzie potem? Jeszcze nie wiem. Na razie przygotowujemy się jak najlepiej do sezonu i szukamy sponsorów. A co potem - czy Dakar, czy znowu AER? Nie wiem. Zobaczymy, jak się to wszystko poukłada.

Rozmawiał: Arek Kwiecień, fot. aficarace.com