Polska ekstraklasa - I runda Orlen Trophy 2006

Zaledwie tydzień po zakończeniu Croatii Trophy, najtrudniejszego rajdu ekstremalnego w Europie, czołówka polskich off-roaderów pojawiła się w Bojanowie na starcie I rundy Pucharu Polski Orlen Trophy (12-13 maja). Głównymi faworytami imprezy byli oczywiście zwycięzcy „Chorwacji” – Dariusz Luberda i Szymon Polak, którzy udowodniwszy, iż są najlepsi na Starym Kontynencie, chcieli pokazać, że nie mają sobie równych także w Polsce. O rewanżu myśleli zaś utytułowani Wojciech Polowiec i Paweł Przybyłowski, którzy zmagając się m.in. z awarią reduktora ukończyli Croatię Trophy na miejscu 8. Naprawę samochodu udało im się ukończyć na kilka godzin przed startem w Bojanowie.
Zaledwie tydzień po zakończeniu Croatii Trophy, najtrudniejszego rajdu ekstremalnego w Europie, czołówka polskich off-roaderów pojawiła się w Bojanowie na starcie I rundy Pucharu Polski Orlen Trophy (12-13 maja). Głównymi faworytami imprezy byli oczywiście zwycięzcy „Chorwacji” – Dariusz Luberda i Szymon Polak, którzy udowodniwszy, iż są najlepsi na Starym Kontynencie, chcieli pokazać, że nie mają sobie równych także w Polsce. O rewanżu myśleli zaś utytułowani Wojciech Polowiec i Paweł Przybyłowski, którzy zmagając się m.in. z awarią reduktora ukończyli Croatię Trophy na miejscu 8. Naprawę samochodu udało im się ukończyć na kilka godzin przed startem w Bojanowie.

Rajdowe zmagania rozpoczęły się w piątek od piaszczystego prologu, na którym nieoczekiwanie najlepszy czas wywalczyli mało znani Grzegorz Rupikowski i Grzegorz Szudrzyński. Wieczorem zawodnicy wyruszyli na – jak się okazało – bardzo wymagającą trasę etapu nocnego. Dużym wyzwaniem była szczególnie przeprawa przez rzekę Łęg, do której auta zjeżdżały i wyjeżdżały po niemal pionowych, kilkumetrowych skarpach. Rzeczna przeprawa zakończyła się m.in. urwaniem półośki w Jeepie Wojciecha Polowca, którą – na szczęście dla krakowianina – udało się jednak szybko naprawić.
Etap nocny w ekspresowym tempie (niecałych 2 godzin) – jak przystało na nieoficjalnych Mistrzów Europy – ukończyli Luberda z Polakiem. Najwytrwalszą załogą byli Grzegorz Bukrewicz i Grzegorz Urban, którzy do mety dotarli o 2 nad ranem po blisko 5 godzinach walki.

W sobotę zawodnicy rywalizowali na blisko 30-kilometrowym etapie, który przede wszystkim stanowił sprawdzian dla ich wszechstronności. Auta zmagały się m.in. z błotnymi rozlewiskami, licznymi rzekami i rzeczkami (jedną z nich pojazdy pokonywały kilkunastokrotnie tam i z powrotem), leśnymi trawersami (na których piloci musieli asekurować auta wyciągarkami, by te nie stoczyły się w dół zbocza), a nawet zdarzył się kilkusetmetrowy odcinek piaskowy, przypominający „Dakar”.

Wymagania te nie zrobiły większego wrażenia na Luberdzie i Polaku, którzy ponownie okazali się najszybsi z całej stawki zawodników i tym samym zwyciężyli rajd. Za nimi uplasowali się inni weterani z Chorwacji – Robert Mucha i Mariusz Gwizdowski, którzy końcowy fragment etapu pokonali mimo awarii przekładni kierowniczej. Problemy spotkały również Polowca i Przybyłowskiego – w ich Wranglerze ponownie urwała się półośka, lecz mimo to krakowianie zajęli miejsce trzecie. O sporym pechu mogą mówić Arkadiusz Romanowski i Wiesław Wójcik, którzy zajęli II miejsce na etapie nocnym, ale w ciągu dnia popełnili błąd, który zakończył się dachowaniem ich Toyoty.

Kolejna runda Pucharu Polski odbędzie się w sierpniu w Ostródzie.

text i foto: Arek Kwiecień / Sigma Pro


Artykuł opublikowany w tygodniku "Motor".