Sobota na XLavina IV. Rábaköz Cup 2012 – dziurawe szczęście

Bardzo dziurawa trasa, ukryty waypoint, który ominęło aż 18 (!) załóg (blisko połowa całej stawki), pechowe awarie oraz anomalie pogodowe (rano upalne lato, wieczorem późna jesień)... Tyle atrakcji jak na jeden dzień rajdu to wcale niemało... Zawody XLavina IV. Rábaköz Cup 2012 dotarły do półmetka i aż strach pomyśleć, co wydarzy się w niedzielę.

ZOBACZ TAKŻE: Zapletal i Marton wygrywają prolog XLavina IV. Rábaköz Cup. Podkalicka najszybsza w T2!

Po pokonaniu pięciu oesów o łącznej długości prawie 200 kilometrów zawodnicy wracali dziś do bazy z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku i...  obolałymi czterema literami. Dziura, dziurę, dziurami pogania! - to najczęściej słyszana z ust rajdowców charakterystyka trasa w Kapuvarze. Być może aż tak źle nie było, bo do naszych uszu dotarło również votum separatum Włodka Grajka, twierdzącego, że jeden z oesów „był  stosunkowo równy i pozwalał na szybką, techniczną jazdę”. No ale drugi to „straszne dziury, kamienie, gruz – trzeba było bardzo uważać!”

Zawodnicy, którzy w Kapuvarze startowali już w roku ubiegłym, mówią, że wybierając się na rajd, wiedzieli już, czego mniej więcej się można spodziewać. Przy całkiem niezłej organizacji imprezy, przygotowanie trasy pozostawia jednak wiele do życzenia. - Trasa jest niemal zupełnie nieoznakowana – kręci głową Małgorzata Żyła. - I teraz okazuje się, że mamy otrzymać karę z niezrozumiałych dla mnie powodów. Jeśli jadę według roadbooka, zgadzają mi się kratki, metry, a po zjechaniu do bazy słyszę, że nie jechałem po trasie, to zupełnie tego nie rozumiem. Wygląda na to, że pół załóg jechało właściwie, a drugie pół – poza trasą. Jak to możliwe? Na oesach walczymy o każdą sekundę, a tu nagle istnieje groźba, że dostaniemy 15 minut kary.

Przyczyną irytacji Małgosi jest groźba kar czasowych, która spoczęła na 18 załogach – prawie połowie stawki! Przy nieoznakowanej właściwie trasie - jak widać - istniały drogi alternatywne, które... zgadzały się z opisem w roadobooku. Pomiar GPS wykrył, że część załóg „omijała” trasę i stąd cały ambaras. Sędziowie mają się nad czym głowić... 

Niezagrożony karą jest na pewno Piotr Domownik. Z prostej przyczyny: - My w ciężarówce jedziemy dość wolno, tak więc mamy pewność, że przejechaliśmy całą trasę co do metra - mówi.  - Być może, gdy się jedzie rajdówką ze znacznie większą prędkością, wówczas wychodzą błędy w zapisie. Ale my mamy całkowitą pewność, że poruszaliśmy się po trasie. Ciężarówką jedzie się bardzo śmiesznie. Są straszne dziury, co oznacza, że w kabinie urywa nam głowy, bo mamy bardzo mały skok zawieszenia. Ale nie szkodzi. Przyjechaliśmy tu po to, by przetestować cały team przed Silkiem i żeby się zepsuło to, co ma się zepsuć. Tak więc ja jestem bardzo zadowolony, Paweł również jedzie dobrze. Wszystko jest OK!

Niestety wielu naszych reprezentantów problemy techniczne dziś jednak nie ominęły... - Zaczęliśmy bardzo dobrze – opowiada Adam Małysz. - Pierwsze dwa odcinki jechaliśmy świetnie, bez większych przygód, szybkim tempem i okazało się, że prowadziliśmy w klasyfikacji Mistrzostw Polski. Niestety, bardzo pechowa awaria wyłącznika prądu wykluczyła nas z sobotniej rywalizacji na początku SS 4. Pomimo ogromnego pecha jesteśmy bardzo zadowoleni z tempa, jakie dzisiaj mieliśmy, bo widać, że możemy nawiązać walkę z czołowymi zawodnikami. Jutro postaramy się wystartować w systemie Super Rally. Złożyliśmy prośbę do organizatora o wpuszczenie na trasę, nie na końcu stawki tylko za samochodami T1. Jeśli zostanie rozpatrzona pozytywnie, nie będziemy musieli podróżować za dużo wolniejszymi autami.

Równie wielkiego pecha miała Klaudia Podkalicka, zwyciężczyni piątkowego prologu w grupie T2. - Na ostatnim oesie odkręciła nam się śruba mocująca amortyzator i niestety nie mogliśmy dalej jechać. Stanęliśmy na trasie i na pewno otrzymamy za to karę. Trochę jest nam przykro, bo dosyć fajnie nam szło, mieliśmy niezłe, równe tempo, jechaliśmy bez „przygód”. Niestety pech! Ale jutro ruszamy dalej! Przed nami jeszcze wiele rajdów w tym roku. Plan jest taki, by pojechać w całym cyklu. Następna runda to Baja Carpathia pod koniec czerwca, więc będziemy mieć więcej czasu na testy i przygotowania. Przed Rabakozem zabrakło nam tego „jednego dnia” na intensywniejsze jazdy, bo być może wtedy wyszłyby na jaw różne drobnostki. Mam nadzieję, że przed kolejnymi rajdami będziemy jeszcze lepiej przygotowani. Czuję się tu trochę jak debiutantka, bo dotychczas bardzo wyrywkowo jeździłam w rajdach terenowych. Ostatni raz startowałam w Baja Poland. Skąd taki dobry wynik prologu? To kwestia treningów! Ale prolog to tylko jeden odcinek, a gra toczy się o zwycięstwo w całym rajdzie. By to osiągnąć, potrzebujemy jeszcze czasu. Tutaj wszystko zmierza jednak w dobrym kierunku. Nasze oczekiwania były takie, aby ukończyć Rabakoz. Jesteśmy na półmetku i mam nadzieję, że cel uda nam się osiągnąć.

O szczęściu może mówić Włodzimierz Grajek, w którego aucie zgasł silnik tuż po... dotarciu parku serwisowego. Próby odpalania zajęły godzinę i to pomimo pomocy mechaników.  - Przez cały dzień auto nie jechało dobrze, mamy duże problemy z tym silnikiem – mówi Włodek. - Nasze czasy pogarszały się, bo auto z kilometra na kilometr sprawowało się coraz gorzej. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej!

A może to tylko Polacy przyciągają pecha? Maciek Marton, pilot Mirka Zapletala, niezaprzeczalnie głównego faworyta rajdu, już na pierwszym z dzisiejszych oesów odkrył awarię obu (!) hald. Cały oes liderzy rajdu pokonali „na czuja”, bez pomiaru odległości. Według nieoficjalnej klasyfikacji na półmetku wciąż prowadzą w rajdzie, ale Maciek obawia się, że w nocy przy ich załodze również może pojawić się kara za zjechanie z trasy...

Nie załamujmy się jednak! Są wśród nas tacy, którzy na nic nie narzekają: - Czuję, że z każdym kilometrem jedzie mi się lepiej, choć wciąż uczę się samochodu – mówi Martin Kaczmarski. - Dużo korzystam z doświadczenia Bartka, co mi, młodemu kierowcy, bardzo pomaga. Bowler spisuje się doskonale, nie mamy żadnych usterek, jedyne co to przepalona żarówka. Odcinki są wymagające: składają się z szybkich partii, a także męczących, bardzo wyboistych fragmentów. Staram się jechać rozsądnie, a zarazem szybko. Uczę się wielu rzeczy, poprawiam technikę jazdy – opóźniam hamowanie i przyspieszam wyjście z zakrętów. To dla mnie bardzo cenne doświadczenia i doskonała szkoła rajdowa.

W niedzielę na zawodników czekają jeszcze trzy oesy – będą to trasy znane z soboty, ale pokonywane w przeciwnym kierunku. Przy takim nagromadzeniu pecha, nieszczęść i dziur pozostaje nam tylko trzymać kciuki za naszych fawortów!

Text i foto: Arek Kwiecień / Sigma Pro

UPDATE, 12 maja 2012, godz. 22.00: wywieszono oficjalne rezultaty (już z uwzględnieniem kar): Prowadzi Porizek przed Kordą i Szalayem. Awaria metromierzy na pierwszym oesie zawocowała karą czasową (+15 min) i spadkiem Zapletala na 4. miejsce. 6. lokatę zajmuje Włodzimierz Grajek. W grupie T2 liderem zastał Zbigniew Więcławek, a Paweł Molgo (+15 min.) jest piąty.

Sobota na XLavina IV. Rábaköz Cup - WYNIKI OFICJALNE:
Miejsce
Kierowca
Pilot
Pojazd
Kraj

Kat.

Kary
Czas

Strata

1. 
PORIZEK Zdenek
SYKORA Marek
H3 EVO II.
HUN
T1.1
-
02:37:37
-
2. 
KORDA Erik
CZEGLÉDI Péter
Nissan PickUp
HUN
T1.1
-
02:37:57
+ 00:00:20
3. 
SZALAY Balázs
BUNKOCZI László
Chevrolet Blazer
HUN
T1.1
-
02:39:57
+ 00:02:20
4. 
ZAPLETAL Miroslav
MACIEJ Marton
H3 EVO
HUN
T1.1
00:15:00
02:48:49
+ 00:11:12
5. 
PELC Josef
PELCOVA Alena
H3 EVO III.
HUN
T1.1
-
02:52:29
+ 00:14:52
6. 
GRAJEK Wlodzimierz
BRAKOWIECKI Piotr
SAM
POL
T1.2
-
02:56:13
+ 00:18:36
7. 
LÓNYAI Pál
GARAMVÖLGYI Zoltán
Nissan Navara
HUN
T1.1
-
02:58:28
+ 00:20:51
8. 
FAZEKAS Károly
HORN Albert
BMW X5
HUN
T1.1
00:02:00
03:03:36
+ 00:25:59
9. 
HORVÁTH Béla
NAGY Szabolcs
Dodge Dakota Mercedes
HUN
T1.1
-
03:08:16
+ 00:30:39
10. 
WIECLAWEK Zbigniew
WIECLAWEK Ryszard
Mitsubishi Pajero
POL
T2.2
-
03:13:57
+ 00:36:20
11. 
ZYLA Dariusz
ZYLA Malgorzata
Mitsubishi Pajero
POL
T1.2
00:15:00
03:14:42
+ 00:37:05
12. 
KACZMARSKI Martin
BOBA Bartolomeiej
Bowler Nemesis
POL
T1.1
00:15:00
03:16:18
+ 00:38:41
13. 
ULRICH Juraj
ULRICHOVA Daniela
Nissan Navara
SVK
T2.2
00:02:00
03:22:02
+ 00:44:25
14. 
SEBESTYÉN Sándor
BOGNÁR József
Toyota LC
HUN
T2.2
-
03:23:48
+ 00:46:11
15. 
HORANSKY Tomas
UHRIK Karel
Toyota LC120
CZE
T2.2
00:15:00
03:27:52
+ 00:50:15
16. 
MOLGO Pawel
JANDROWICZ Janusz
Mitsubishi Pajero
POL
T2.2
00:15:00
03:30:30
+ 00:52:53
17. 
VARGA Imre
SZEGEDI Ferenc
Nissan KingCab
HUN
T1.1
00:45:00
03:45:05
+ 01:07:28
18. 
VACULIK Petr
MALY Jan
Rocky EVO
CZE
T1.1
00:17:00
03:45:17
+ 01:07:40
19. 
VÖRÖS Ferenc
BOROS László Attila
Opel Frontera
HUN
T1.1
00:23:00
03:49:54
+ 01:12:17
20. 
SZWAGRZYK Grzegorz
MROCZKOWSKI Jakub
Mitsubishi Pajero
POL
T2.2
-
03:51:46
+ 01:14:09
21. Łukasz Skoczeń + 01:17:52; 23. Klaudia Podkalicka +06:56:36 (w tym kara 03:01:00); 24. Adam Małysz +09:35:32 (w tym kara 05:00:00); 27. Marcin Sobiech +18:19:43 (w tym kara 15:24:00)